Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

latowianki latowianki

toż to nowe już początki

przestać mi tu goło biegać

czas założyć wam jesionki

 

marność wisi nad marnością

barwne liście tam się wiercą

a ogonki naderwane

łabędziową skrzypią pieśnią

 

malarz krótko dzionkowaty

moczy pędzel w blasku złotym

i maluje nim przyrodę

gdzie są deszcze tam przeoczy

 

powiedz listku ty mnie kochasz

czy mój kolor radość sprawia

tak najdroższa oczywiście

lecz niestety muszę spadać

 

spadnę z tobą przytulona

skórka wiotka żyłki smutne

co ty mówisz tyś jest piękna

uśmiech zdobi twą szypułkę

 

no bo wiesz tak sobie myślę

tyle nas na tych gałązkach

pozwól zdanie twe dokończę

czas przychodzi ktoś nas strąca

 

spójrz ty jednak wokół siebie

jeszcze słońce świeci deczko

chociaż właśnie w dół lecimy

to odrodzi się znów piękno

 

właśnie sobie przypomniałam

tej przyrody myśli złote

obiecała że wrócimy

zakwitniemy znów powrotem

 

ᵈᵒᶰᵈᶤ

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Alicja_Wysocka Jak ktoś pokornie prosi o wieczną ciszę, to warto spytać czy można ją naruszyć. Jest inaczej? Wypada inaczej?
    • @infelia Wiersz do zjedzenia :)) Jak mi coś tak bardzo smakuje, to pytam czy mogę jeszcze zjeść talerzyk?
    • @iwonaroma złote monety – piszesz i widzę bogactwo które nic nie kosztuje brzózka płaci za życie listkiem po listku na wiecznie zieloną trawę ale to nie strata to inwestycja bo wiosną z tej ziemi wróci procent ze zdwojoną siłą
    • Miecz narodu wybranego, okalany, krwawym laurem zwycięzców. Nieprzenikniona mgła, niosąca w sobie ogień ich grzechów. Wrzynająca się głęboko w ciche mogiły ich zapomnianych ojców. Szańce nie powstrzymają wilczej sfory. Bez strachu. Pojednani w celu. Jedynie ogień może ich oczyścić. Pochodnie gotują im krew. Jest wściekła i brunatna. Niewolnicy pokoju, jęczą w agonii pod gruzami. Krwawą już śliną, zwiastującą koniec bluźnią na swych wyimaginowanych bogów Myśliwi na oczach pierworodnych, patroszą swe ofiary. Łzy?! Współczucie?! Nigdy! Bestialstwo dojrzewa z czasem. Żyj i zdychaj jak bezdomny pies. W akompaniamencie piewców apokalipsy. Zanim zamknę wieko. Ucałuje Twe lodowato sine usta. Wróć ze mną do raju. Żywych trupów pielgrzymka powrotna. Ciebie nie zabiją zwykłe kule. Diabły szturmują niebiańskie barykady. Legiony samobójców ze skrwawionymi nadgarstkami i pętlami u szyi. Bronią się klątwą i nagim torsem. Fale eteru, niosą propagandystów głos. Ich obchodzą jedynie pieniądze i Twoja śmierć. Bez względu na częstotliwość kanału. Nieśmiertelniki poległych braci i sióstr, zawiązane na rękojeści sztyletu. To co grzeszne oddaj ciału. To co boskie, oddaj duszy na strofach bluźnierczego sonetu.   "Salut" jest tak naprawdę piosenką w formie wiersza. Będąc nastolatkiem pisałem ich bardzo dużo grając w zespole. "Salut" został napisany w inspiracji do utworów jednego z moich ukochanych zespołów. Zespołu Marduk.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...