Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

przyszła Pani popatrzyła i rzekła
Pan już nic nie może

przyszedł Pan zerknął pocmokał pod wąsem
Pan już może więcej niż Panu się wydaje

przyszło w końcu i Trzecie wymamrotało
Pan już może wszystko

zaprawdę powiadam Wam
móc i może są pogodą woli i ducha

 

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Gość Franek K
Opublikowano

Przypomniała mi się scena z CK Dezerterów. Co to jest? Osioł! Osioooł? (...). Ta kura nie przypomina osła... itd.

 

Opublikowano (edytowane)

@Tomasz Kucina onoja ( on ona ono ja) taki termin mi się napatoczył. wola rodzaj żeński, duch męski, działanie nijaki i na końcu jeszcze ten wyimaginowany ja :D To trzecie ukryte to właśnie działanie. Dlaczego prognoza choroby? bo to ma delikatnie nawiązywać do niemocy tej jakże typowej dla kogoś obłożnie chorego czy to na ciele czy na umyśle.

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

I wszystko jasne. Skoro tak, to ja sobie przyswoję w ten sposób:

 

jej - wola czyli decyzja o wszystkim co ich wspólne

jego - duch czyli  wiara w gatunkowe samcze reproduktywne możliwości

onego - działanie czyli bujanie innych nieonych o płciach kulturowych

ty - czyli wyimagnowany ja jako człowiek który potrafi jeszcze racjonalnie analizować otoczenie

 

i ogólnie cały wiersz jako choroba społecznych podziałów narzuconych każdej jednostce 

 

Pozwól mi proszę pozostać sobie w tejże interpretacji ;)

 

 

 

Opublikowano

@Tomasz Kucina Oczywiście, że tak na niczym mi bardziej nie zależy niż na własnych interpretacjach, najbardziej by jakakolwiek została popełniona bo wtedy mamy ten sygnał zwrotny, że czytelnik wszedł z nami w interakcję ;)

Pańskie interpretacje zawsze są mi miłe i bliskie, a na pewno rzetelne jak amen w pacierzu. 

 

Pan Ropuch

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @viola arvensis Egzystujemy w świecie złamanych serc. Przydałby się warsztat naprawczy, gdzie plastry miodowej miłości zabliźniałyby takie rany. Viola, każdy człowiek to osobny świat i aby takie dwa światy - kobieta i mężczyzna- mogły razem funkcjonować w trwałym i długim związku, potrzeba jest nie tylko miłość, lecz obopólne zrozumienie, które powinno się razem wypracowywać.  Pozdrawiam Cie serdecznie. 
    • Kiedy miałam kilka lat, ogłoszono stan wojenny. Wysłuchaliśmy komunikatu przez radio, które zwykle było puszczane nad ranem. Choć jeszcze było ciemno, mogliśmy wykorzystać nagle dany nam czas na koziołki i inne radosne wygłupy. Cieszyłam się, że zostanę w domu, ale nagłą sielankę przerwała mama, wyjaśniając, że to znaczy, iż mogą nadjechać czołgi. Odtąd, od tego dnia i tej godziny, czołgi mogły wynurzyć się w każdej chwili, zwłaszcza że nie tak daleko od nas znajdowała się jednostka wojskowa. Mijaliśmy się czasem z nimi w drodze do lasu, gdy wyjeżdżały na poligony, zza mijanych murów, wracając z zakupów. W święta odwiedzaliśmy je, nieruchome, ustawione jeden obok drugiego, niosąc w sercach kolorowe chryzantemy. Tym razem tylko opuściły swoje pudełka i jak nakręcane zabawki wyjechały w strajkujących, przeciw bliżej nieznanemu wrogowi, który czai się tuż, tuż.    Gdy zniknęła koleżanka z klasy, uciekała przed czołgami. To właśnie one z bliżej niezrozumiałych mi powodów nakazały opuścić dom małej dziewczynce o dwóch warkoczykach zawiązanych na kokardki, zupełnie takiej samej jak ja. Dopiero co bawiłyśmy się u mnie w domu i na umówiony sygnał udawałyśmy przerażenie, zaglądając przez przedpokój w puste oczodoły straszliwej maski Króla Olch. Eksponat już rangi historycznej, zaprojektowany przez pana Zitzmana. Skądinąd ręce, które ją wykonały, były przedłużeniem nierealności wszelkich alternatywnych zakończeń, jakie niesie z sobą teatr. Na domiar złego, zamieszkałam przy drodze oznaczonej w planach jako droga ewakuacyjna dla czołgów. Przeciw możliwemu niebezpieczeństwu posadzono szpaler drzew. Okna wybudowano wyłącznie w ścianach sąsiednich od tych, których usytuowanie mogłoby zdradzić, iż ktoś chciałby usłyszeć lub potajemnie zobaczyć wyjeżdżający na misję czołg.   Schowaliśmy się tam, drzewa wybujały do góry, szansa na niezauważenie nas, wysoce wzrosła. Życie jednego człowieka, cóż znaczy w żarcie historii.      
    • Zapachniało Asnykiem... Kiedyś mi się zdarzyło takie nawiązanie do jego wiersza "Między nami nic nie było": A tu mam jeszcze "wersję dla leniwych" :)   A Twój wiers bardzo ładny. Trochę w nim Asnyka, ale bardzo dużo Violi :)   Pozdrawiam serdecznie.
    • @Berenika97 przepiękny. Rozbiłaś bank ostatnich czytań. bb
    • @lena2_ fajne te lepiejki :) I treść, i forma skrojone na miarę.  Przeczytałam z przyjemnością. Bb
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...