Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Słowo rodzi się wierne z dreszczu niepokoju

Znaczenie wykluwa się z krawędzi milczenia

Rozłupane na śmierci część i część istnienia

Na pewność desygnatu i próżność nastroju

 

Dlatego Bóg powinien mrugać dwojgiem oczu

Świątynia mieć parę wrót do swego wnętrza

Każdy początek końce dwa jak dąb na zboczu

Góry co w dwa pnie rośnie i niebo wypiętrza

 

Sens to nie odpowiedzi ale to pytania

Nie kres a toczony głaz i nie prawda a gwar

Mężnej dysputy o niej zmieniając czasu dar

W myśl która trwa wbrew mrocznej mocy przemijania 

Opublikowano

@huzarc  Starannie napisany, ciekawy utwór z głębią przemyśleń. Ostatnia strofa najbardziej dała mi do myślenia. Pytanie, a raczej Twoja poetycka definicja sensu...

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Po namyśle jak najbardziej się z tym zgadzam.

Pozdrawiam serdecznie :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Alicja_Wysocka Jak ktoś pokornie prosi o wieczną ciszę, to warto spytać czy można ją naruszyć. Jest inaczej? Wypada inaczej?
    • @infelia Wiersz do zjedzenia :)) Jak mi coś tak bardzo smakuje, to pytam czy mogę jeszcze zjeść talerzyk?
    • @iwonaroma złote monety – piszesz i widzę bogactwo które nic nie kosztuje brzózka płaci za życie listkiem po listku na wiecznie zieloną trawę ale to nie strata to inwestycja bo wiosną z tej ziemi wróci procent ze zdwojoną siłą
    • Miecz narodu wybranego, okalany, krwawym laurem zwycięzców. Nieprzenikniona mgła, niosąca w sobie ogień ich grzechów. Wrzynająca się głęboko w ciche mogiły ich zapomnianych ojców. Szańce nie powstrzymają wilczej sfory. Bez strachu. Pojednani w celu. Jedynie ogień może ich oczyścić. Pochodnie gotują im krew. Jest wściekła i brunatna. Niewolnicy pokoju, jęczą w agonii pod gruzami. Krwawą już śliną, zwiastującą koniec bluźnią na swych wyimaginowanych bogów Myśliwi na oczach pierworodnych, patroszą swe ofiary. Łzy?! Współczucie?! Nigdy! Bestialstwo dojrzewa z czasem. Żyj i zdychaj jak bezdomny pies. W akompaniamencie piewców apokalipsy. Zanim zamknę wieko. Ucałuje Twe lodowato sine usta. Wróć ze mną do raju. Żywych trupów pielgrzymka powrotna. Ciebie nie zabiją zwykłe kule. Diabły szturmują niebiańskie barykady. Legiony samobójców ze skrwawionymi nadgarstkami i pętlami u szyi. Bronią się klątwą i nagim torsem. Fale eteru, niosą propagandystów głos. Ich obchodzą jedynie pieniądze i Twoja śmierć. Bez względu na częstotliwość kanału. Nieśmiertelniki poległych braci i sióstr, zawiązane na rękojeści sztyletu. To co grzeszne oddaj ciału. To co boskie, oddaj duszy na strofach bluźnierczego sonetu.   "Salut" jest tak naprawdę piosenką w formie wiersza. Będąc nastolatkiem pisałem ich bardzo dużo grając w zespole. "Salut" został napisany w inspiracji do utworów jednego z moich ukochanych zespołów. Zespołu Marduk.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...