Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

czy mogę się przysiąść

czemu nie - zapraszam

odpowiada krótko

uśmiechnięty starzec

 

brodę ma jak Noe

pomarszczone czoło

wiek nieokreślony

być może stulatek

 

zamówienie składam

poganiam kelnera

szybkich dań nie mają

niech jasna cholera

 

biorę tylko zupę

i mrożoną kawę

bo więcej nie zdążę

za chwilę spotkanie

 

mój towarzysz stołu

wciąż mi się  przygląda

pośpiech nie jest dobry

długo nie pociągniesz

 

nie dociera do mnie

rada geriatryka

i bez do widzenia

wstaję od stolika

 

niestety na przejściu

gra czerwone światło

zaryzykowałem

teraz nie mam łatwo

 

reanimacyjna

sala na OIOM - mie

dzięki Bogu żyję

lecz raczej  nie zdążę

 

najbliższe spotkanie

na pewno opuszczę

ale widzę plusy

uwag  starszych ludzi

Edytowane przez Andrzej_Wojnowski (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Tez się kiedyś spieszyłem, wybiegłem zza autobusu, pech chciał, że jechał samochód. Obudziłem się w szpitalu Praskim z różnorakimi przypadłościami.  Myślisz, że zaprzestałem? Oczywiście nie:).  Charakter jest niezmienny. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ale może warto spróbować.

" Powolne ruchy 

cechują mistrza"

Tak mnie uczył arcymistrz brydża sportowego - Leszek Wesołowski"

 

Pozdrawiam.

 

Takim to ewentualnie pomagamy.

Słuchamy tylko tych co się uśmiechają.

 

Pozdrawiam i dziękuję.

Opublikowano

Tu i ówdzie można by rym dopicować, bo tekst wartko płynie, by po chwili w zakolu nieco się zamulić. 

Ale przesłanie warte uwagi, do podjęcia. A nuż ktoś też na pamięć tekstu się nauczy i pójdzie z nim w świat dalej...?

bb 

Gość Franek K
Opublikowano (edytowane)

Fajny, ciepły tekst. Kiedyś się do mnie taka starsza pani przysiadła, gdy konsumowałem w barze pomidorową. W ręce miała pustą łyżkę. Poprosiła, żebym się z nią podzielił, bo jest... sierotą. Zostawiłem jej połowę talerza, choć byłem bardzo głodny, a na drugą zupę kasy nie było

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Franek K (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Franek K

 

W latach osiemdziesiątych jako biedny student często dożywiałem się w barze mlecznym " Syrenka"  - istnieje do dziś Gdańsk Wrzeszcz .

Częstym klientem był tam jednooki menel. Miał metodę na całą pomidorową. Podchodził do stołu, wyjmował szklane oko i wrzucał do zupy. Generalnie wszyscy odchodzili. 

Mój kolega miał sposób. Wyjmował, oblizywał, odkładał na serwetkę i dalej konsumował. 

Ja tak nie potrafiłem - zamawiałem pierogi.

Mój kumpel aktualnie jest menelem. 

Wniosek - alkoholizmem można się zarazić.

 

Pozdrawiam

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @KOBIETA a przegląd jest i ubezpieczenie ;)?
    • @hollow man Jest nastrojowo:)
    • @Noxen Hej Noxen, Niestety, to nie jest dobry wiersz. Bierzesz się za ciężki temat. Masz ze sobą moc setek tysięcy poetów i dołączasz do tych, którzy na temacie polegli. W warstwie - nazwijmy ją 'metafizyczną' - nie pojawia się tu błysk jakiegoś nowego podejścia, nowej idei, czegoś świeżego... Wiersz w skrócie mówi o tym, że peel nie wierzy w bajki i uważa, że po śmierci wchodzimy w 'nicość'. Nic nowego, to może na nowo da się to powiedzieć? Skąpy dobór rekwizytów nie pozwala wejść na jakiś głębszy poziom obrazowania. Poruszamy się w wątłej refleksji filozoficznej budowanej na wątłych obrazach. Osobiście lubię, gdy w wierszu jestem w stanie wyróżnić przynajmniej jeden z trzech aspektów (za Lacanem): symboliczny, obrazowy i 'realny', a najlepiej wszystkie trzy, ale to już wtedy Święty Graal. Czyli wiersz mówi do mnie na poziomie symbolicznym, gdy czuję, że podmiot bardziej jest mówiony przez język niż sam mówi. Na poziomie obrazowym, gdy jestem w stanie rozpoznać w jakiś sposób siebie w danym obrazie, a jednocześnie rozpoznać iluzję, która jest konsekwencją tego rozpoznania. I na koniec 'realne' - gdy wiersz rozmawia z moim Brakiem - czymś czego nie da się powiedzieć ani językiem ani obrazem, co wymyka się opisowi, ale uparcie powraca i nie pozwala mi się domknąć w spójną całość. I ten ostatni jest najtrudniejszy do wydobycia. Jeśli wiesz co chcę powiedzieć... Operujesz ciężkimi pojęciami - śmierć, dusza, nicość. Każde z nich osobno ma kaliber 44, ale razem - wcale się nie wzmacniają, tylko znoszą. A poza tym, w Nowym Roku, życzę Ci dużo lektur, wzruszeń i nadawania sensu.
    • @KOBIETA Ja bym jednak jechał przez Kołbaskowo żeby się bezpośrednio wpuścić w niemiecką 11, bo jak wiadomo, Niemiec nie ogranicza fantazji kierowców z temperamentem ;)
    • ach vivienne biedna vivienne cały paryż wypełniony nim to minie kiedyś minie teraz wszystko jego uśmiech jego imię noszą dni   chowasz twarz w dłonie nie mam pocieszenia popłacz vivienne dobre to łzy    przyjdzie znów wiosna wymażesz z pamięci saint-germain-des-prés każdą stację metra teraz już śpij vivienne    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...