Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Kim jesteś? – pytam małego człowieka -

Czy wiesz dokąd płynie ta rzeka?

Rozglądam się z miną lekko zmieszaną

Prąd bawi się przy brzegu pianą

My we dwoje na małej łupinie

Wierzymy że duża fala nas ominie

 

Kim jestem? Toż to nie wiesz?

Ja od zawsze z Tobą przecież

I na dobre i na złe

Kiedy życie bywa mdłe

Zawsze mam na Ciebie oko

W końcu także jestem Tobą

 

I nagle wszystko rozumiem

Mimo, że odpowiedzieć mu nie umiem

I tak do końca razem poczekamy

Aż w pianie wodospadu wspólnie skonamy.

Edytowane przez nocnakuna (wyświetl historię edycji)
Gość Franek K
Opublikowano

Nocna kuno, spróbuj zachować tę samą liczbę sylab w każdym wersie. Poza tym, jak stosujesz rymy dokładne, to spróbuj krzyżowo. Zamiast aabb, napisz abab albo nawet abba. Wtedy się to będzie zgrabnirj układało, nie tak częstochowsko

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

.

 

Pozdrawiam. FK .

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

we dwoje - literówka, mała krówka

 

Jest nierówno, ale o dziwo, dość płynnie się czyta, czyta się, więc chyba bym zostawiła, jak jest.

Chyba, że chcesz być professional wieszcz, no to wiesz, trzeba trochę podrasować tu i ówdzie, jak tam chcesz.

Treść mnie zastanowiła.

Zgon w pianie wodospadu? Musze to głęboko przeanalizować...

A tytuł od razu skojarzył mi się z Most na rzece Kwai.

poZdrówka.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • aż gęsto od tej całej telepatii. istny pumptrack między nami, pofałdowana przestrzeń, po której skaczą świetlistsi endurnie. co i rusz łamią się zdania, rączki, urywają myśli-linki. dlatego chcę ci opowiedzieć bajkę o zamkniętej na świat, niczym Korea Północna, wsi. o spłachetku ziemi otoczonym strzeżonym betonem, chatach przystrojonych kolczastymi druciskami. kiszono się tam we własnym sosie. i grało, tańczyło w każdym dziwaczne uczucie przynależności. i zjawił się on. miał miejsce błąd dozoru, przez źle pilnowany mur przeniknął albo został wrzucony górą, Węgier. czy też Czech, mniejsza o to. stary ochlaptus z alkoholową demencją, mózgiem rozmiękczonym latami denaturatowania, do tego – w łachmanach. lecz był sensacją, istnym prezydentem, aniołem, Michaelem Jacksonem w marynarce-liberii z epoletami. obcym, a więc lepszym. zrazu zobaczono w nim posłańca. skąd? z samych Niebios? może. lub z Kalkuty, Wadowic, Indiany. i odkrawano od niego uświęcone części, darto znoszone ubranie na kawałeczki-relikwie. widziano w nim wielką metaforę, bo był spoza smolnej i dusznej wsi. każdy centymetr jego postrzępionej kurtki, przesikanych spodni, zaczął kosztować majątek. przybysz bełkotał w sobie tylko znanym języku, czasem igła w jego głowie natrafiła na właściwą ścieżkę i rzucił coś o krajach, gdzie pospolite niegdyś skody favorit są osobliwością i rarytasem. czuł się taką skodovką. zjedzono go szybciej, niż ktokolwiek mógł się spodziewać. delektowali się, wieśniacy, tym, co uznali za komunikant. przełykali z namaszczeniem. ...teraz przydałby się jakiś morał, co nie? jeszcze lęgnie mi się w zwojach, jeszcze tworzy przyszła treść. taka urocza, choć do wykrzyczenia. wmyślę ją w ciebie, jak będzie gotowa.  
    • I tak też można...   Łukasz Jasiński 
    • Dwie strony powoju   Patrzę głębiej Ci w oczy, widząc w nich prawdy kamuflaż, kiedy bardziej i bardziej ślepca – mnie – kłamstwem poruszasz.   Śpiewał psalmy tramwajów na czas i niewczas przybyłych. Drżąc na każde z zawołań rdzawo czerwonych torowisk, był nieważnym kompletnie wśród cielsk grubiańsko olbrzymich.   Jego biały kieliszek z mocą tysiąca królowych, kropli nie uroniwszy, przez stal i rdzawe obrzyny przeszedł, krzycząc w nieboskłon – mogę to zrobić od nowa!      
    • @andreasTo może zbyt małej wiary jesteś :) lub znasz życie :)) Pozdrawiam:) @Jacek_SuchowiczNa kacu jest wszystko możliwe :) Dziękuję i pozdrawiam:) @LeszczymJuż się pogubiłem:)) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • gdy jutro się skończy pojutrze początkiem  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...