Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ależ wierzą w urojonego sobie Boga, już kiedyś pisałem z wiarą się nie walczy, bo to bezsensowne, a o niedowiarków się walczy by się nie zniechęcili, czyli ruch wieżą:)

Pozdrawiam :)

Opublikowano

@lich_o Grywasz w szachy? :D  Jak już to gdzieś napisałem, ateizm sam w sobie jest spoko - rozumiem i szanuję - koniec kropka. Co innego już jest z ateizmem walczącym, który walczy z prawie każdą wiarą i prawie każdym kościołem, wszystkimi dopuszczalnymi środkami. To niestety budzi mój niepokój i coraz mniej umiarkowany sprzeciw. Pozdrawiam również!

 

Pan Ropuch

Opublikowano (edytowane)

Jeden pionek nie jest w stanie zablokować królowej od mata wieży, dwa już tak :)

ateista też wierzy, ta wiara opiera się na zasadzie ;wierzę, że nie wierzę w nic - czyli też rodzaj wiary , bo niby skąd taka walka?

po prostu musi mieć opacie w coś, zastanówmy się, gdyby trafił w pustkę byłby szczęśliwy, udowodnij, że Bóg jest wszystkim w tym tą pustką i już wpada w szał, i kontratakuje:))) dlaczego nie jest szczęśliwy? bo wątpi, gdyby wierzył głęboko, nie robiłby nic :) napisz ,że wątpi i w to wierzysz - też się obruszy, to dwulicowiec :)) czujesz się bezsilny? trudno tak to już jest, nie bierz poważnie bo to dziecinne:)

Pozdrawiam :)

PS własne pionki, czyli koloru królowej

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@lich_o Zgoda! mam bardzo podobne spostrzeżenia, praktycznie jotka w jotkę ;) Grzebię obecnie sporo w różnych mitologiach wierzeniach głównie aborygenów i tamtej strony świata nawet dokopałem się do pewnej wiedzy a propos nandertalczyków, którzy to z aborygenami mają pewną i niemałą wspólną historię (ciągłość). Ale to opowieść na dłuższą rozmowę. Otóż śmieszy mnie i przeraża zarazem argument, dzisiejszych postępowców, że religie i wierzenia stopowały postęp, cywilizacje i myśl naukową. I tutaj uśmiecham się od ucha do ucha, ten od razu rzucany jako przykład(dowód tezy) Kopernika, przepraszam kim był Kopernik z zawodu i dzięki czemu mógł obcować z całą tą wiedzą. I tu znów odniosę się do poczciwych aborygenów, którzy to i którym to zarzuca się, że przez 40-50 tysięcy lat swojej całej już egzystencji, prowadzili koczowniczy styl życia nie dokonując żadnego postępu (żadnego przełomowego odkrycia, struktury społecznej, cywilizacji) , dzieląc się na niezliczoną liczbę plemion i używając tyle samo różnych języków(dialektów). Otóż stworzyli całą przebogatą kulturę, gdzie wszystko ma swoje znaczenie i przypisaną historię, stworzyli pojęcie dwóch światów, ten duchowy boski nazywając czasem snów(śnienia) itd. Myślę, że te geny artystyczne (kreatywne), który mamy to nic innego jak gen poszukiwania przypisanego znaczenia czyli też gen poszukiwania absolutu w tym wiary. Skracam to wszystko, bo mam za dużo myśli z tym związanych obecnie. Konkluzja bez tych genów tych przymiotów tych cech myślę, że nie byłoby możliwe teraz nasze wspólne konwersowanie. Pozdrawiam!

 

Pan Ropuch

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Osobiście uważam, że świadomi ateiści (bo pominąć tutaj chcę zwykłych ignorantów, i najzwyczajniej pogubionych, którzy często sami się wrzucają, lub przez innych zostają wrzuceni do worka ateizmu) przede wszystkim wierzą, że nie ma tego w co nie wierzą. Tak naprawdę wszyscy jesteśmy ślepi, a naszą wiarą (lub wiarą-niewiarą) staramy się przecierać naszą ślepotę. Rozmawiać można o tym z każdym, jednak bardzo trudno rozmawia się z tzw. wojującymi ateistami, którzy stali się fanatycznymi wyznawcami swojej wiary-niewiary.

Pozdrawiam.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

dodam swoje trzy grosze:

od kilku lat jestem osobą całkowicie niewierzącą. Uważam powiedzenie jestem wierzący za bzdurę.

Do pewnego etapu życia byłem wierzącym i z tym żyłem: ja tu a ON tam - na górze i sobie wzajemnie nie przeszkadzaliśmy. ON pewnie przeszkadzał, że sprawił to, że przestałem wierzyć.

Namawiam was przestańcie wierzyć i przyjmijcie, że jest zawsze przy Was. Towarzyszy wam zawsze w każdej chwili dnia i nocy. ON JEST, tak jak Wy jesteście po drugiej stronie mojego monitora, gdzieś setki a może tysiące kilometrów i nie wierzycie, że ja jestem, Pan Ropuch, Sylwester L. i inni - Wy wiecie, że jesteśmy.

Postarajcie się zmienić wasze życie dostosować do tego, że ON jest z Wami - żyjcie z NIM.

Daruje sobie przekonywanie, że On istnieje. Powiem tak: otwórzcie szeroko Wasze oczy, otwórzcie i oczyśćcie Wasze szare komórki ze schematów myślowych i sami krzykniecie EUREKA - PANIE JESTEŚ i całe moje życie byłeś i jesteś teraz przy mnie. Powiadam Wam świat wokół Was sam zacznie się zmieniać.

I "najbardziej nie wierzcie w Boga"

Ale żyjcie razem z NIM i w NIM - wiem bardzo trudne. Przyjmijcie dekalog najbardziej fantastyczna i logiczna recepta na życie!!

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Uwierz w Boga i posługuj się racjonalizmem. Podział pomiędzy rozumem a istotą i definicją Ducha jest sztucznie wykreowany. Albo jest działaniem złego, widzę że to czujesz - bo szukasz symbiozy i równowagi pomiędzy sacrum i profanum. To co cesarskie jest boskie, a co boskie też boskie. Więc boski jest rozum bo rozumie Boga. To najbardziej precyzyjne narzędzie nie do szkalowania (jak niektórzy sugerują) ale do poznawania Boga. Najwartościowsze. 

Opublikowano (edytowane)

wiara, to rodzaj urojenia , nabytego wiec można sie , z niego wyleczyć. a jednostkowe sny o wieczność to tylko kompensacja strachu przed umieraniem.Jak wyglądało twoje ,Zycie zanim pojawiłeś sie na ziemi tak będzie wyglądać kiedy umrzesz....! no kto pamięta co było wcześniej niż te pare lat jakie mieliście gdy swiadomosc sie obudziła?Nie znacie innego świat niż  ten , zreszta nawet ten słabo...

Edytowane przez T.O (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na tym opiera się przecież numerologia.
    • Ten wiersz ma zapewne jakiegoś adresata, na którym, jak widać, nie zrobił wrażenia. W związku z tym wyruszył w świat w poszukiwaniu kogoś, kto ulituje się nad tą konającą duszą. Chodzi wśród ludzi jak ekshibicjonista, pokazuje swoje cierpienie, agonię, rozpacz - i dziwi się, że każdy odwraca wzrok z zażenowaniem lubi odsuwa się dyskretnie. Może lepiej byłoby zmienić perspektywę pisania, i w centrum umieścić świat, a nie siebie, to wtedy wiersz znajdzie punkty styczne z wrażliwością czytelnika, który też przecież ogląda i odczuwa ten sam świat. Ale może robi to  inaczej, i chętnie dowie się, co ma na ten temat do powiedzenia autor? Wtedy może i łatwiej znaleźć znajomych, przyjaciół...  
    • @Alicja_Wysocka Czymże jest płomień w Twojej wersji? Namiętnością? Czy może masz na myśli płomień czasu? Tak skróciłaś, że rozwidliłaś interpretację. Propozycja bardzo dobra, doceniam. PS. Trochę się gryzie z moją precyzyjną naturą.
    • Każdy kiedyś był młody i chciał wylatywać ponad poziomy. Z przeświadczeniem, że świat dzieli się na wtajemniczonych wieszczów i podłych, ograniczonych duchowo obcinaczy skrzydeł, którzy nigdy nie ogarną twórczej iluminacji. Wyobraźnia i wrażliwość to jest jedno skrzydło, na jakim frunie poezja, ale potrzebne jej jest jeszcze drugie -  język poetycki. Każdy tekst literacki (zasadniczo to każdy tekst) składa się z treści i formy.  Dojrzałe podejście do pisania polega na tym, że autor nie stara się skłócić treści z formą.  Można mieć wiele do przekazania światu, a forma powinna pełnić rolę służebną - czyli służyć do wyrażenia treści. Służyć, czyli nie zabijać, nie deformować, nie ośmieszać, nie lekceważyć. Sam traktuj swoje myśli i emocje z szacunkiem, a nie podawaj je czytelnikom w oprawie byle jakiej, rozmamłanej, koślawej, bo na to zwyczajnie nie zasługują.
    • Ja jestem dla ciebie zawsze, a gdzie dla mnie jesteś ty? Czemuż cię nie ma gdy wkraczają mgły? gdy wszystko milknie dookoła, a Ty wyraźnie słyszysz,  że moja dusza kona? czasem czuję się jak ćma, która jak głupia, ciągle do światła gna, myśli, że ją spotka coś miłego, że uchroni ją od złego, lecz to złudna nadzieja, w tych czasach ciężko znaleźć przyjaciela.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...