Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Rycz, wściekła burzo! wichrze, zerwij te sznury,

Którymi dusi mnie nędzny twór — Ziemia!

Rzuć na pożarcie potworom, niech działa alchemia

I niech spłoną wydane na bestialskie tortury!

 

Ciemności przeklęte! Wasze drogi marne

Prowadzą tam, gdzie groby upiorne,

W urwisko, latorośli gardło tak dworne,

Syczące niczym połoz, to zwierze szkaradne!

 

Jestem tu niczym nędzarz zakuty w kajdany,

Lękam się zimnych gwiazd tego mrowiska,

Ogień szalony trawi wszelkie gruzowiska,

Pokutując w tym piekle, na męki wydany!

 

Morza wzburzone, słońca, wulkany,

Tyle przebrnąłem ścieżek, strapieniem nękany,

I cóż zdobyłem? Ten kwiat ze ciemnych pól,

Cichy, cudowny, przepiękny - niepojęty ból.

Opublikowano

@TalonCarde   Ale Ziemia wcale nie jest takim "nędznym tworem" i to całkiem ładne, a nawet miejscami i chwilami piękne miejsce, które ma wiele do zaoferowania :) Zwykle dostajemy to, na czym się skupiamy, i jeżeli postrzegamy to miejsce jako "nędzny twór", piekło, to to właśnie dostajemy... Tytuł adekwatny do emocji Autora i to mi się podoba :)

Pozdrawiam :)

Opublikowano

A ja powiem, że podoba mi się (choć nie wszystko, zgodzę się z przedmówcami) jako zarys czegoś bardziej dopracowanego. Sznury mogłyby oznaczać rodzinę (łańcuch DNA, więzi tak zwane), peel chce, by z jakiegoś powodu strawił ją ogień. Brutalne, ale czy takie rzadkie? Fragment dotyczący latorośli kojarzy mi się z dekapitacją nieletniego, wieszaniem portretu bądź krawata na szyi.

Opublikowano

To nie jest sonet...

Podoba mi się. Jest bardzo klimatyczny, może i patetyczny, ale mój kalejdoskopiczny gust przyjmuje w otwarte wrota tę propozycję, którą niewątpliwie przydałoby się wygładzić, wyrównać i doszlifować, by jak perła, błyszczała :]

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Bożena De-Tre Z szacunkiem schylam głowę :) Wszystkiego pięknego :)
    • @Migrena Mam „ wrażliwcom” co wiedzą jak smakuje kawa o poranku….niech płynie wszystko-:)od

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      życzę….
    • Piłaś siebie z jego ust jakby każde słowo było toastem. Był zachwycony – do pierwszego haustu. Potem już tylko pił. I pił. Nie rozróżniał roczników, nie czytał etykiet. Szukał ciężaru w ciele, nie w tym, co dojrzewało latami. A ty – dumna jak burgund w kryształowym kieliszku – stałaś się wodą w plastikowej szklance. Nie dlatego, że przestałaś błyszczeć. Lecz dlatego, że on patrzył tylko przez szkło.
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Masz rację  - Człowiek poraniony w dzieciństwie, często nie może się odnaleźć w dorosłym życiu. 
    • Zacząłem od rekonesansu - począłem subtelnie zataczać wokół niej kręgi, przyglądając się jej z każdej strony, uważając, aby przypadkiem nie pokazać mojego zainteresowania. Uważałem wtedy naszą domniemaną bliskość za dosyć intymną, za delikatną i gotową do rozsypania się w drobne kawałki pod nieuważnymi, obcymi dłońmi, ponaglającymi ruchami nie cierpiącymi subtelności. Dopiero potem skojarzyłem te spacery z orbitowaniem, choć byłem raczej księżycem (a ona nie była słońcem!), bowiem o ile pozwalała mi na to okazja, moją twarz cały czas kierowałem ku niej, starając się łapać wszystkie refleksy, które mogły mi rzucać poroztrzaskiwane szyby, czy fragmenty gołej blachy. Nie zliczyłbym ile takich okrążeń zdołałem wykonać przed powrotem do domu, lecz pewny byłem wszystkich uzyskanych informacji - całkowicie pustej framugi po oknie na parterze, idealnego miejsca na wtargnięcie do środka, otoczonego z trzech stron samą fabryką, tworzącą w tym miejscu odrobinę prywatności, z dala od pustych przechodniów jak i wścibskich oczu lokatorów przyległych do niej bloków. Następny tydzień spędziłem na wyczekiwaniu - w drodze do szkoły nadal ją mijałem, tym razem bez tak wcześniej nierozłącznego ze mną wstydu, obnażyłem się już przed nią, byłem już w pełni winny dokonanej myślozbrodni, która już w sobotę miała stać się czynem. Siedząc w ławce starałem się zadowolić rudymi włosami koleżanki siedzącej dwa rzędy przede mną, nawet starałem się docenić jej urodę, to jak słońce wpadało jej we włosy, lecz zacząłem brzydzić się tym, jak starałem się zastąpić nasze uczucie takim substytutem, brzydziłem się moją młodzieńczą naiwnością, myślą, że będę mógł doznać tej samej przyjemności w ramionach byle dziewczyny, że próbuję sprowadzić namiętność bliskiego kontaktu z istotą tak skomplikowaną jak ona do czystej sensacji dotyku.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...