Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na planie pierwszym saloon. Dzikooki kałboj jedzie na koniu. Wieje wiatr. Kaktusy i sukulenty zdobią drewniane budynki, tworzą tło. Kałboj Morbid zsiada ze swego rumaka. Parkuje swego konia Horacego przy wielkim kaktusie. Ma gana w kieszeni. Wyciąga, ogląda. Chucha w cacko. Wchodzi do saloonu. Rumiani panowie zabawiają panienki lekkich obyczajów. Lady Margareth odziana w czerwoną suknię i białe podwiązki patrząc z niesmakiem zza rudych włosów poprawia kieckę wprowadzoną w nieład przez pijaczka Josepha Callingtona. Filigranowa blondyneczka Yvette, odziana w beżową sukienkę wstaje z krzesła, łapie menela, który poznawał tajniki jej dekoltu, roześmiawszy się słodko, zabiera rozniecnego pożądaniem podpitego pana Gordona na piętro. Kałboj Morbid nie może wyjąć swego gana, który ukradł, zabijając Hassana (wszelka zbieżność z "Giaurem" przypadkowa - przyp. Mari), bo towarzystwo spogląda z niesmakiem w jego kierunku. Niewiele myśląc, Morbid rzuca jakąś obcą walutę na stół i zabiera się za picie whisky. Nie rozmawia z nikim tu zgromadzonym. Czeka na tajemniczą wybrankę serca, Lady Lilith. Wtem... Zjawia się przeurocza postać o jasnozłotych włosach do pasa, w błękitnej sukience, słodkich niebieskich oczętach, zupełnie nie pasująca do tamtejszej obyczajowości. Morbid rzuca się w ramiona Panny Lilith. Wylewa jej na usta resztę whisky. Lady oblizuje się ze smakiem. Porywa Morbida na górę. Jednym ruchem zrywa z jego głowy kapelusz, wyciąga gana z jego kieszeni. Wchodzi do pokoju. Czerwone łoże. Tak, zaciąga kałboja na łóżko, rozkłada się na nim. Na łóżku i na kałboju. Zalotnie patrzy kałbojowi w oczy, wzmaga w nim pożądanie. Wtem do ich pokoju wpada facet z dziesięcioma giwerami i glockami: Tududududududududududu!!! Wyskakuje jak błazen na sprężynce z pudełka. Lilith zamiera: "O kurwa! To Eminem! Yeah!" Szybkim ruchem zapina guziczki sukienki i rzuca się na Eminema, który śpiewa:
Alright now lose it
"Aah aah aah aah aah"
Just lose it
"Aah aah aah aah aah"
Go crazy
"Aah aah aah aah aah"
Oh baby
"Aah aah"
Oh baby baby
"Aah aah"
Nasz kałboj zostaje sam. Eminem zdejmuje gacie. Pod gaciami ma bowiem ukrytą gaśnicę. Tryska wstrząśniętą gasnicą prosto w lico przerażonej Lilith. Wtem kałboj Morbid, jakże dzielny i niezłomny, wyciąga swoją spluwę. Wymierza nią prosto w rozhisteryzowanego Eminema. Pada strzał. Zamiast kuli wyskakuje duch Hassana, który przemawia:
- Eminem, ty, madafako jeden! Zajebać ci?
Eminem nie przejęty zdejmuje kaftan bezpieczeństwa, który splątał mu ucho górne północne. Wyciąga pieprz krajeński. Robi głeboki wdech, a po nim szybkie a-a-a-aciuuuu! Morbid wyskakuje przez okno. Lilith spadła suknia z wrażenia, ujrzała przecież nagie ucho górne Eminema! Hassan nie reaguje na pieprz. Sprzedaje mu gonga. Lilith biegnie po kisiel, Morbid wdrapuje się po rynnie z materacem. Krzątanina, wrzawa, zadyma. Hassan walczy z gniewnym Eminemem na gołe klaty. Hassan puszcza pierda prosto w lico rozzłoszonego Eminema. Eminem nie pozostaje mu dłużny, wyciąga z nogawki nocnik babci Stasi R. z Chrustowa. Jeb! Prosto w ducha. Lilith miesza kisiel w kotle, Morbid dmucha materac. O! Już walczą w kisielu. Kto wygra? Eminem w stringach damskich czy Hassan w reformach damskich o rozmiarze XXXXXL? Lilith przerażona rzuca się w kisiel, próbuje rozdzielić walczących napastników. Ale oni targają ją za kłaki, Eminem rzuca nią za włosy jak młotem, że biedna Lady wylatuje za okno przez szybę. Słychać głośne: "Aaaaaaaaaaaaaaa! Twarz mi odpadła!" Lilith była Majkelem Dżeksonem. Kałboj Morbid wyleciał za Dżeksono-Lilith i stłukł się, bowiem był świnką skarbonką o różowym kolorycie. Hassan z Eminemem zmęczyli się, spędzili upojną noc na łóżku, zaręczyli się i wymordowali całe miasteczko, bo dla ich dzieci nie starczyło miejsca. Drogie dzieci, oni byli przeciwni urbanizacji. Zamiast wygnać ludność na wieś, wymordowali ją. A koń Morbida, Horacy, stał cały czas zaparkowany przy kaktusie. Ale zardzewiał. Zdechł.
A na słupie wisiał papierek podwiewany przez wiatr, na którym spisana była ta historia. I żem ją Wam napisała, dzieciątka me!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...