Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

graphics CC0

 

 

Nagła prewencja – zdarzeń
przez zaniedbanie i pejzaże
przez słoneczniki u Van Gogha
w dwunasty topinambur – trwoga
z pinakoteki po Monachium
z obrazy do obrazów

 

A dalej przez surowe morza
przez kwas od jabłka melarosa
przez talki i policzki w różu
przez tkanki z pajęczyny kurzu
zamykam paradoksy marzeń
pasjanse naturalnych zdarzeń

 

W jarzmie potencji – ciał oporu
przez pryzmat rozszczepionych wzorów
rozkładam parasole słowa
dopieszczam sentymenty knowań
a potem spieszczam rymem wolność
podarowałem tobie hormon

 

Już w jedenastu tłach obrazów
rozkwitły kwiaty parafrazy
jesteś słoneczko u Van Gogha
podzielna – ruda erudycja słowa
będą o tobie pisać wiersze
ja piszę – jako pierwszy

2015 r ; gdzieś, kiedyś - pewnej dziewczynie oczarowanej słonecznikiem

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Tomasz Kucina  Przyznam szczerze, że nie zawsze za Tobą nadążam, ale lubię czytać Twoje wiersze (wracać do nich) i zastanawiać się co dokładnie Autor miał na myśli...:) A słoneczniki kojarzą mi się ze słońcem, latem, nadzieją i radością... :) A dziewczyna musiała być wyjątkowa, skoro pisałeś dla niej wiersze... ;)

Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

    Bardzo możliwe. Z drugiej strony miłość to podobno patrzenie w tym samym kierunku i być może Tobie, jako mężczyźnie, znudziło się patrzenie na przysłowiowe słoneczniki... ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Albo jej? ;) Słonecznik ma mnóstwo mistyki w sobie, fascynował i fascynuje od wieków wszystkich, bo i wieszczów, słynnych malarzy, muzyków ...i "zakochańców" pospolitych - ja ja tam kiedyś... nie tak dawno ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Czy to jest moją zaletą czy wadą Iwonko? Szanuję Was, a jednak wydaje mnie się, że jesteście trochę zachowawczy w komentarzach, nie u mnie - ale w ogóle, może to takie czasy. @MIROSŁAW C., winą obarcza za to słoneczniki. Coraz bardziej skłonny jestem przyjąć jego punkt widzenia ;)

No co? Nieśmiałemu zawsze wiatr w oczy ;D

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Nie, tylko zaczynamy wchodzić w Twoją prywatność, jeżeli można to tak określić... :) A trochę niebezpiecznie przekraczać pewne granice, żeby kogoś nie urazić... ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Eeeee tam, zaraz urazić, nie jestem taki porcelanowy Tomasz, nie obrażam się na ludzi za ciekawość, mówią pierwszy stopień do piekła, ale gdyby nie ta ciekawość - nie byłoby wynalazków naukowych, eksperymentów, ot chociażby na słowach. My piszący wiersze mamy bardziej wrażliwy punkt obserwacji i percepcji świata, więc mamy prawo nawet i czasem urazić, i tak robimy to - na niby ;)) Mnie nie urazisz, mam rozbudowany "iloraz tolerancji" ;P

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

"ZACHOWAWCZY" - miałem na myśli defensywni, pasywni, moje rozbudowane czasem komentarze są raczej wynikiem sumiennego podejścia do komentującego, gdzie próbuje przenieść osobisty punkt widzenia do komentującego świadomości, przecież żyjemy w czasach emotikonów, i ultra komunikacji, gdzie człowieka często traktuje się jako przykładowy dwukropek z nawiasem, sam to stosuje permanentnie, ale z ludźmi wrażliwymi na słowo - jak Wy, można wspiąć się na wyższy lewel.

 

Skoro nie przeszkadza, to się cieszę, nie chciałbym uchodzić za bufona, traktuj mnie jako niepoprawnego "empatystę", a nie ginekologa słów, czy spin doktora uszczypliwej prominencji poetów ;D Serduszka przydzielam każdemu komentarzowi, (chyba że coś przeoczę), więc buduję Waszą reputację - bardzo świadomie. Archaiczny nie jestem - raczej vintage ;)

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Pierwsza i ostatnia zwrotka,

środek to taniec tokowy. Podoba mi się a całość lepsza niż niektóre inne wiersze. 

 

Bywało, że zachowawczo nie komentowalam bo figuraśna erudycja przypominała mi winobluszcz. A ja lubię konkret, prócz tych chwil, gdy się rozmywam. Ale: na pięknie się nie znam, ani na opisach. bb

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Przyznam bez bicia, że w tak ekstrawagancki i oryginalny sposób nikt nie potraktował tego wiersza? "Taniec tokowy"? hmm?, jakichż odzwierzęcych instynktów - tu się dopatrzyłaś?

 

Nie wiem czy odczytałaś, i zauważyłaś - że druga i trzecia zwrotka (ten apetyczny środek, który budzi w tobie mieszane odczucia) jest opisem konkretnej Osoby - i poprzez bardzo precyzyjne - finezyjne w sensie - wrażeniowe i niewulgarne czy drastyczne środki poetyckie. To... "surowe morza", "jabłko" - w jednym tylko rodzaju i smaku, "pajęczyny kurzu", jest "wolność wyrazu" którą porównuję do "hormonu" - bo jest jakby alegoryczną biologią tego wiersza, cielesność jest raptem "rozświetlonym wzorem" rozłożonym jak "parasol", a nie ogon cietrzewia?

 

Chyba zarzut, że wiersz jest jakąś samczą pułapką na "skrzydlate samiczki" jest lekko drastyczny? To wiersz do konkretnej Osoby, (i nie stąd - z realu), o czym informuję precyzyjnie w didaskaliach, więc trudno mi skomentować twoje oryginalne wrażenie - do którego oczywiście masz prawo.

 

beto_b, czy zatem chociażby twój ostatni wierszyk pod tytułem: "Mała piosenka" w którym piszesz o "dużym silnym i zaradnym panu", i "ust swej symbolicznej czerwieni" i twojej finalnej deklaracji o "ucieczce z nim do tęczy" i o tych "goniących Was" - (jak mniemam) zazdrośników - MAM UZNAĆ ZA RODZAJ odzwierzęcej - RUI? No byłby to gigantyczny absurd i nieporozumienie? - chyba przyznasz sama? ;)

 

beto-b? Nie ma przecież przymusu komentowania innych utworów czy autorów?, więc zachowawczość (której szczerze mówiąc - nie zauważyłem) nie ma uzasadnienia. Jest wszystko ok. Nie potrafię natomiast odczytać tej "figuraśnej erudycji", bo erudycja sama w sobie chyba niepowinna być zarzutem? - a zwłaszcza wśród osób, którzy konstruują lirykę - powinni bowiem prezentować jakiś racjonalny poziom, przymiotnika: figuraśny - zaś nie umiem skomentować, kojarzy się ewidentnie z czymś figuratywnym, a więc dosłownym, dokładnym, wiernym, literalnym - zatem skoro lubisz konkret (o czym informujesz - jak wyżej) - to właśnie napisałaś - że ten akurat tekst jest konkretny. Zatem problemu - NIE MA. Winobluszcz - rozumiem jako element pnącza, zatem - wspinania się do jakiegoś erudycyjnego poziomu, np. doskonalenie warsztatu słowa, - nie widzę w tym czegoś czego mógłbym się wstydzić. Na serio. Pozdrawiam.

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

No i taki efekt kilku słów, poeta niezrozumiany, wręcz upokorzony. Nie miałam takiej intencji. Ja nie mówię, że masz się wstydzić swoich wierszy czy erudycji. Zbyt brutalnie napisałam a Ty zbyt wrażliwie odebrałeś. 

Na pięknie się nie znam, ani na opisach. Uznaj, że na zagonie ziemniaków trudno docenić wyrafinowane małże. 

 

Sprowokował mnie komentarz o zachowawczości, może stres i uogólniona niepewność. Przepraszam. 

Erudycja nie jest wadą, nie zarzucam Ci braku fantazji, wiedzy, skojarzeń, doboru słów wprost niedobieralnych. W sumie nie umiem Ci przekazać co znaczy konkret, choć to w sumie coś, co z wiersza zostaje, po obcięciu ozdobników. 

 

Co do tego wiersza: podoba mi się. W czytaniu skracam o środek, ale inni wchłaniają całość. Zostaw jak jest. Nie jestem właściwym miernikiem i mnie nie słuchaj. a co do tokowania, to był skrót myślowy - występ słów. 

Przepraszam, nie chciałam Cię urazić. 

 

Edytowane przez beta_b (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Znów nie łapię tego porównania, ziemniaki sadzi się w redlinach - uznaje więc, że zagon jest wąskim pasem ziemi uprawnej? Ale małży wyrafinowanych tam nie spotkałem - nigdy? Skoro tak podkreślasz własne przywiązanie do precyzji słowa, tym bardziej do liryki, która naturalnie ma prawo do ozdobników i metafor, (inaczej byłaby raptem prozą, albo slangiem) - to dlaczego budujesz takie NIEPRECYZYJNE komentarze? Do których trudno mi się nawet odnieść, (ziemniaki małże - a związek logiczny - naturalny tu nie obowiązuje? więc, gdzie ta precyzja - której ode mnie oczekujesz?,  raczej to metafora której się nie wyrzekasz na rzecz utylitarnego konkretu i to w komentarzu - ?), dowolny wiersz  może (nawet powinien) zawierać metafory nawet ma prawo być "ubrany" w neologizmy, ale komentarze mega abstrakcyjne i właśnie NIEPRECYZYJNE do wierszy nieco metaforycznych z zarzutem o ich nieprecyzyjność i ozdobnictwo - SĄ W SWOJEJ ISTOCIE NIEZROZUMIAŁE? 

 

beto_b - ja rozumiem, że ty chcesz mi powiedzieć, iż masz inaczej umiejscowiony atrybut percepcyjny - że lubisz wiersze mniej wyrafinowane, mniej metaforyczne, taka poezja ma uzasadnienie, nazywamy to liryką epicką, a precyzyjniej narracyjną, wielu było mistrzów tego gatunku, masz do tego prawo. Ale zachowujesz się prawie powtarzalnie w analizie mojego warsztatu, traktując go jako jakby art. deco?, a przynajmniej odbieram to tak, jakbyś chciała mi powiedzieć - że CZUJESZ INACZEJ SŁOWA? (zapewniam ciebie, że ja też lubię liryczne formy epickie - nie tylko te od muz Erato czy Euterpe ale i te od Kalliope. Sam takie też piszę. Zrozum - przecież ja nigdy nie skrytykowałem twojego systemu czucia wierszy? Nie napisałem nigdy, że wiersze twoje są np. małoliryczne, niedozbrojone w wyszukane metafory, czy nieozdobnicze, niekoturnowe? Więc nie musisz mi nic udowadniać?   

Nie uraziłaś, CHCĘ, ABYŚ TO WIEDZIAŁA, ja tylko się mocno zdziwiłem, i nawet uśmiechnąłem, to chyba przejdzie do kanonu tego portalu - to "tokowanie" ;)))) Wszystko jest ok, twoje wiersze są dobre, i napisane w wypracowanej logice - jaką uważasz za bliską sobie, i ja to doceniam, szanuję i uważam za autentyczne. Tego się trzymaj, a moje ozdobnictwo traktuj z przymrużeniem oka, ten typ - czyli ja TAK MA. Jak to mówią: Palec Cezara  - do góry! ;) Wszelki absmak zrzuć na mnie. Mea culpa.

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Przepraszam, wydało mi się to jasne: ja sadze wiersze, jak ziemniaki, w sposób prosty i niewyrafinowany. Twoje potrawy są dla smakoszy, więc nie umiem się do nich czasami nawet odnieść. 

bb

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja tak nie uważam, że twoja poezja jest "ziemniaczana", jest jedną z najbardziej wyróżniających się twórczości - tutaj, nie często komentuję, bo sama potrafisz się ocenić, a mój rozpieszczony słowotok w wierszach jest przyprawiony zbyt silnie. Tak już mam, bo tak lubię, smakosze muszą żywić się w tej orientalnej bazie smaków, ubolewam. 

Dopiero rozłożyłem ogon, a ty każesz mi go składać? hehs. Uwielbiam Was. Przyjdź, dawno nie pojedliśmy sobie z dzióbków ;P Przepraszam, znowu wypisuję androny ;D

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okażę, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia...   ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
    • Być może, to tekst powtórkowy?                       ♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫ spójrzmy wszyscy ile dziwów zgromadzonych jest tu wokół można spojrzeć raz a dobrze lub radować się po trochu                   *~<:~) listek tuli śmieszną żabkę by za bardzo nie przemokła w jej serduszku jest odwaga tak jak stała sobie poszła   a ślimaczek co ma rogi szuka sera na swej drodze ja mu z domku wnet przyniosę smakołykiem go wspomogę    motylkowi na skrzydełkach różne wzorki już porosły lubi psocić więc poplątał szarym kotkom długie wąsy    spójrzmy wszyscy ile dziwów zgromadzonych jest tu wokół można spojrzeć raz a dobrze lub radować się po trochu    granatowy twardy żuczek piasku liczy wciąż ziarenka tak się spocił że biednemu od tej pracy skórka zmiękła    szyszka wisi gdzieś wysoko lecz się boi tak troszeczkę właśnie spada i rozmyśla może ktoś mnie złapać zechce   kwiatek mały swoją wonią szarej myszce nosek tuli zapach jej się nie spodobał obrażona mknie do dziury    spójrzmy wszyscy ile dziwów zgromadzonych jest tu wokół można spojrzeć raz a dobrze lub radować się po trochu   złote rybki są zmęczone bo spełniają wciąż życzenia poprosiły czarodzieja w zwykłe śledzie je pozmieniał    płacze konik na biegunach chcę pobiegać tak jak inne ktoś huśtawki mu odczepił teraz biega całkiem zwinnie    muchomorek kropkowany dzisiaj biega roześmiany a krasnalek co w nim mieszka obijany jest o ściany    spójrzmy wszyscy ile dziwów zgromadzonych jest tu wokół można spojrzeć raz a dobrze lub radować się po trochu     przy jeżynach leży orzech co laskowym nazwać można wiewióreczka go ujrzała lecz nie zjadła bo ostrożna   biała chmurka jest cukrowa watą słodką hen na niebie jak ją ładnie dziś poprosisz na patyczku da ci siebie    oj mróweczka jest wesoła radosnego ma dziś dzióbka pyszny obiad dzisiaj zjadła ma więc siłę „motomrówka”    spójrzmy wszyscy ile dziwów zgromadzonych jest tu wokół można spojrzeć raz a dobrze lub radować się po trochu                  (~:]<>~*      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...