Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Moja heroiczna walka z wirusem....


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

 

 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

 

Wstaję, a jest 5 rano -

Z ogromnym przymusem

I zaraz postanawiam

Powalczyć z wirusem

 

Gorącą wodą saszetkę herbaty zalewam

Do herbaty nalewkę na spirytusie wlewam

Potem wolno sączę płyn odkażający

Nie tylko zdrowie, ale też wenę – dla mnie przynoszący.

 

Dodatkowo łykam dwie aspiryny

W nadziei, że mi się przyśni piękno dziewczyny -

( oczami wspominam obraz z ubiegłego lata

w nim -  jakaś ważka mi po stawie lata...)

 

....wracam do wyrka, posłuchawszy na tarasie ptasiej muzyki

Dwie narzuty na się narzucam

Takie mam swoje

heroiczne praktyki!

 

Edytowane przez Lach Pustelnik (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Lach Pustelnik  Rzeczywiście heroizmu pozazdrościć

                                w takich okolicznościach żaden wirus

                                nie ma prawa zagościć... ;)

                                

Opublikowano

@Lach Pustelnik  E tam, zaraz wirus... :)

                                pewnie to ta ładna pani ważka miła

                                w Twoich myślach się schroniła... ;)))

Opublikowano

@Lach Pustelnik  I nie przeczę że takie kobiety ważki bywają

                                przy których mężczyźni o żonach zapominają

                                potrafią sprawić że panowie śnią o nich nocami

                                stojąc w wodzie kuszą ich gołymi tyłkami... ;)

Opublikowano

@Lach Pustelnik  A ja myślę że w raju to nie Ewa zawiniła

                                tylko Adasiowi trochę się nudziło

                                namówił Ewę na wiadomo co

                                ich wygnaniem to się skończyło... ;)

Opublikowano

można się tylko domyślać, co powiedzieli

gdy już sprawdzili, jakie skarby u się mieli:

"Po co nam w raju tutaj przebywanie

skoro wąż miałby stale być w obwisłym stanie?!"

 

....

co więcej, wyłazi na wierzch boża obłuda:

wszak sam później jedną panienkę posuwał!

Opublikowano

@Lach Pustelnik  No właśnie na wolności nawet wąż

                                czuje się szczęśliwy i zadowolony

                                a kiedy jeszcze dziewczyna

                                się do niego uśmiechnie

                                jest dumny i spełniony... ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

to prawda! ta duma zwykle prężnością się objawia

podobnie jak wzniesiony ogon niejakiego ... Pawia!

...

niemniej, jak wiemy, sam uśmiech dziewczyny

to jeszcze nie wszystko:

musi wlecieć w jej gniazdeczko

to męskie ptaszysko!

Opublikowano

@Lach Pustelnik  I tak od ważki poprzez raj i węża

                                doszliśmy do pawia ogona

                                ale co tam - najważniejsze by on

                                i ona była zadowolona... ;)

                                

Opublikowano

@Lach Pustelnik  W swawoli niewoli

                                w domu czy na łące

                                i jak kto woli... ;)

Opublikowano

@Lach Pustelnik  Ważka wodę lubi

                                więc się z wężem czubi

                                i wcale jej to nie przeszkadza

                                że się wąż za zwycięzcę uważa... ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tylko co ma do tego AI? AI będzie tak funkcjonować, jak ją zaprogramują ludzie, a ci oczywiście zrobią to zgodnie z jakimiś wzorcami. Pytanie - jacy to będą ludzie i w jaki sposób wychowani. A to, że koncepcje wychowawcze się zmieniają, nie ulega wątpliwości, odkąd potrzeby jednostki zostały postawione ponad potrzeby wspólnotowe. Sztuczna inteligencja nie stoi jednak w kontrze do czegokolwiek, odzwierciedla tylko bieżący stan rzeczy. Oparta (głównie) o modele językowe, operuje jedynie na systemie kodów i znaczeń. To my ją 'wychowujemy', jeśli można to tak nazwać,  ucząc pewnej struktury, odzwierciedlającej mniej więcej naszą logiczną percepcję, nasz aparat pojęciowy. AI nie rozumie rzeczywistości jako czegoś ciągłego, zmieniającego się pozostającego w ruchu, ewoluującego zrelatywizowanego, tylko jako zbiór stałych elementów, które zostały wprowadzone do bazy danych i w ich obrębie się porusza. A elementy te już wprowadza człowiek, który może być dobry lub zły, głupi lub mądry, mieć rozwiniętą wyobraźnię lub nie, rozległą lub wąską wiedzę.... No i trzeba jeszcze dodać, że AI jest - na razie - tworzona do realizowania określonych zadań, co pokazuje, że człowiek jednak chce pozostać wolny i zrzucić na nią to, czego wykonywanie go ogranicza. Odszedłem trochę od tematu, a zmierzałem do tego, że AI będzie w stanie 'widzieć' różnice', o których piszesz, jeśli tego zostanie nauczona.  Chyba, że chcesz powiedzieć, że sam czujesz się trochę taką sztuczną inteligencją, bezdusznie programowaną do pełnienia określonych funkcji  narzuconych przez zewnętrzny, techniczny plan, a nie dzieckiem wychowywanym do samodzielnej realizacji siebie, w zgodzie z tym, czego AI jeszcze nie posiada (wolna wola, samoświadomość).
    • Na pierwszy rzut oka ma to być coś sonetopodobnego. Ale popłynęłaś po tym jeziorze... w szuwary, Środki artystyczne zostały dobrze dobrane. obrazy są plastyczne, żyjące, z łatwością poddają się wizualizacji. Tymczasem forma sprawia wrażenie bardzo nieudolnie skleconego pancerza, w którym wiersz się dusi i dogorywa, a to przez nienaturalne inwersje, a to przez brak rytmu, a to przez pokracznie poprzekręcaną gramatykę. W ten sposób od razu pokazujesz czytelnikowi wszystkie słabe miejsca, gdzie nie umiałaś sobie do końca poradzić z językowym budulcem. Niech będzie to zwykły, wolny wiersz, który uwolnisz z tego stylistycznego żelastwa, a jeśli koniecznie upierasz się przy sonetach, to trzeba więcej treningu, bo tu już 'intuicyjnie' się nie da.
    • Kluczowe pytanie - co to znaczy 'lirycznieć'?  Życie staje się poezją, to oczywiście wynika samo z siebie, ale interpretacja utworu musi wyjść poza zwykłe ubarwianie, upiększanie. Wpisanie wspólnie przeżywanego czasu w wiersz zdefiniowany jako określona struktura, ma charakter o wiele bardziej brzemienny w skutki. Liryka jest przede wszystkim poszukiwaniem formy dla emocji, a jakie to ma konsekwencje dla bohaterów lirycznych? Jeśli ich doświadczenia zostaną przeniesione w rzeczywistość metafor, wówczas okaże się, że współdzielenie codzienności jest zarazem tworzeniem jej tak, jak poeta tworzy swoje dzieło - budowaniem sensu (życia) poprzez indywidualizację tego, co ogólne i nieokreślone. Np. we fragmencie ze sklepem - wszyscy tam robią zakupy, ale dla bohaterów nie jest to zwykłe wyjście do sklepu, bo liryka tak manipuluje percepcją, aby mieli poczucie, że chodzi o coś zupełnie innego. Realność staje się umowna,  jej poszczególne elementy mają być tylko nośnikami czegoś, co istnieje jedynie w świadomości i  osób mówiących w wierszu. Upraszczając - lirycznieć to budować rzeczywistość i kod, który ją na nowo zdefiniuje (niekoniecznie werbalny), zgodnie z tym, jak w niej chcą funkcjonować bohaterowie wiersza, czy jak to sobie - wspólnie - wyobrażają.
    • Zastanawiająca przypowieść, w której prosta obserwacja przechodzi w trafną ekstrapolację. Gwarowa 'śleboda' dodaje wierszowi ciekawego smaku.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Porażająco głęboka refleksja na tle nieistotnej reszty.   Ale dam lajka, bo moc tej cząstki rekompensuje wszystko inne.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...