Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kochane korposzczury
Nie patrzcie na siebie wilkiem
Wydrążając dziury
szukając w gardłach migdałków
Kochajmy
się na wzajem

Kochane korposzczury
Nie walczmy
Bądźmy sobą
Sypmy szacunkiem

Jeśli ktoś w problemie
Pomóżmy mu
nie oczekując nagrody
a nie szczujmy psami


Kochane korposzczury
Jesteśmy stadem
Nie palmy wrotów
Od pomocy
Bierzmy się na plecy


Kochane korposzczury
Miejsca wystarczy
Oni tylko straszą zwolnieniami
Uspokójmy się

Opublikowano (edytowane)

Jako że mam za soba 29 lat pracy w korporacjach, takie uwagi:

- bardzo jednostronny opis, bez chęci głębszego wyjaśnienia, 

- same słowo "kosposczury" nie podoba mi się. Widzę w nim pejoratywność,

- w każdej grupie istnieje współpraca i rywalizacja,

-  jest różnica między walką a rywalizacją,

- apel o miłość w grupie jest chybiony. Kocha się najbliższych,

- nie rozumiem "nie palmy wrotów" i ciągu dalszego tej zwrotki,

-  korporacje mają wiele dobrych stron, (finanse, szkolenia, zawsze punktualnie wypłacane pensje, kontakty ze światem itd. ) , tak więc warto o równowagę w tym, co się pisze,

- w temacie pozwoliłem sobie napisać książkę: "Korpomisie" , gdzie tę równowagę starałem się zachować.  Z uwagi na nadal wykonywaną pracę, akcja ma miejsce wśród misiów w lesie.  

To tak pobieżnie. Nad wierszem sugeruję popracować.

 

 

Edytowane przez Marek.zak1 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Są wrota, więc 'nie palmy wrÓt' - tak jest prawidłowo.

to jak znam życie punkt widzenia= (zazwyczaj) punkt siedzenia ;)

Ale bez urazy - tak po prostu jest, niestety, bo nie zawsze wiemy (dociera w 100%) co się dzieje na dole.

@panmlody Warto byłoby wyrównać wersy, Moim zdaniem ciągłe "kochane korposzczury", to niepotrzebny wypełniacz. Wystarczyłyby najwyżej dwa pierwszy i na koniec, przed puentą. "ktoś w problemie" - nie licuje z korporacyjną sztampą - warto, by takich sformułowań unikać.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie trzyma mi się to kupy. (kupa nie ta z sedesu, dla jasności)

 

Najpierw jest "nie patrzcie"

potem : "kochajmy się"

 

Czy Autor jest korposzczurem, jak wynika z drugiej zwrotki, i dalszych? Czy też z zewnątrz obserwatorem?

 

Tak czy owak życzenia są pobożne. Ponadto cały utwór do jednego worka - jest to worek Autora - wrzuca wszystkich, którzy w korporacjach są zatrudnieni. Marek.zak1 poświęcił temu swój komentarz, zatem nie będę dublował jego wypowiedzi. Z którą się zgadzam. Pozdro:)

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Arsis nie wybieram się tam :)
    • @Tectosmith To moja baśniowa wizja Mikołaja, miło że czytasz. Pozdrawiam serdecznie :)
    • @violetta   Radioactive zone: Muslimowo -----------------------------   Wyszedłem znikąd… ― donikąd idę… Gołe stopy mlaskają w rozmokłym błocie drogi, pomiędzy na wpół rozmytymi śladami samochodowych kół. Drobne krople lodowatego deszczu kłują moją twarz. Obezwładniający strach odbiera oddech, chwyta za kark zimny skurcz. Z każdym kolejnym przepływem skłębionych, chmurnych formacji ― jeszcze bardziej narasta niepokojąca cisza… Poruszają powoli sinymi wargami, lecz słyszę tylko piskliwy szmer……………. Po obu stronach przechylone, drewniane płoty… ― zdewastowane domy, w których mieszka ― jedynie ― śmiertelność. W otwartych, zamkniętych… ― zasłoniętych firankami oknach ― wpatrują się we mnie nieruchome, straszliwie zdeformowane twarze ― ni to ludzi, ni to ― umarłych zjaw… Wytykają mnie palcami i szepczą ochryple: „to on, to oon, tooo, ooooon…”   Coraz bardziej dokucza mi potworny ból, kiedy przybliżam się do nie wiadomo, czego, niczym kulejący, powracający z frontu ― złachmaniały żołnierz.(wyłysiała, pozbawiona zębów, wykręcona spazmem karykatura człowieka!) Wlokę ostatnim wysiłkiem woli ropiejące, krwawiące ciało, ciągnąc za sobą odór gnilnego rozkładu… Zniekształcone głosy w mojej głowie… ― upiorne szepty, które wciąż do czegoś namawiają, które szydzą ze mnie, oskarżają… Próbuję je zagłuszyć krzykiem, zatykając pulsujące uszy… ― albo macham bezwładnie rękami, aby odegnać..., aby…   Nadciąga noc…   (Włodzimierz Zastawniak, 2017-02-12   ***   Muslimowo – wieś w obwodzie czelabińskim na Uralu w Rosji (w pobliżu granicy z Kazachstanem). Przepływa przez nią rzeka Tiecza (dopływ Obu), która jest jedną z najbardziej skażonych rzek na świecie z powodu wylewanych do niej od lat 50-tych XX w. odpadów promieniotwórczych przez jeden z największych w Rosji zakładów atomowych „Majak” (Latarnia morska). We wsi tej mieszkają ludzie w warunkach wysokiej radioaktywności.      
    • Okazałeś się dokładnie taki sam, jakim Cię malowano.   Jesteś brudnym płótnem,   które sam pokryłeś pięknymi farbami, żeby ktoś chciał kupić ten obraz.   Ja stałam w kolejce z uszykowanymi pieniędzmi.   Dobrze,że ktoś zdążył kupić go wcześniej.   Wtedy byłam bardzo smutna.   Teraz jestem wdzięczna, zobaczyłam opinie pod targiem, gdzie go znalazłam, że farby się zmyły, a obraz okazał się zakłamany.
    • @Starzec no prawie, prawie, erekcjatko ;) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...