Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Początek, jak dla mnie, troszkę niefortunnie rozpisany, ale sens całości fajny.  "zwycięża", wpisałam niżej, jak Ci to.?

Szczególnie urocze... jak drogi ze stajenki do groty...

Być może słowo "nawet' niepotrzebnie dałeś, ale.. promyk prowadzący w ciemnościach do domu... dobry.

Wybacz mieszanie, ale czasami nie mogę się powstrzymać.

Pozdrawiam.

Opublikowano

niech zwycięża mniejsze zło - myślenie niewolnika jakże popularne trzeba wyrastać z takich pojęć

człek wolny unika kompromisów: niech dobro zwycięża

fakt nie zawsze się uda, (net hercules contra plures) ale zrobiłem wszystko aby zwyciężyło
Pozdrawiam

Opublikowano

no, nie wiem, na światełka trzeba uważać, zwłaszcza te w tunelach przypominających groty, może pojawić się lokomotywa.

Niby jest sens, niestety niektórym światełko pozwala jedynie na wyjście awaryjne, albo pozostanie w mroku przeszłości,

"żeby było jak było". Co nie znaczy, że 'jest jak jest' wypada świetliście i na + (hmm... chyba złe porównanie ;)

Cosik się zaczyna chyb(ota)ać 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak, wiem. Szczególnie te kolorowe potrafią zwodzić, ale ja mam w głowie taki obraz: Gdy moja mama wyszła za mojego tatę, to zamieszkali w domu, który znajdował się trochę na uboczu. Gdy wracała wieczorami z pracy, to zza ostatniego zakrętu (ok 1km) widziała światło w oknie, które prowadziło ją już prosto do domu. Jak później wspominała, to było bardzo miłe. I to było miejsce, w którym przyszedłem na świat :). Tak że tego, ten... takie światełko nadziei :).

Dzięki za wgląd i również pozdrawiam :).

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wszystko jebło. Nie runęło – roztrzaskało się na milion kawałków, a ja zostałam w epicentrum chaosu, zalana ogniem własnej pustki, lodem, który wbija się w kości.   Cisza krzyczy. Każdy oddech wbija się w płuca jak tysiące ostrzy. Każda myśl, każde wspomnienie, każdy cień – rozrywa serce na kawałki, które nie chcą się już złożyć.   To była miłość. Cała, prawdziwa, dzika i pełna nadziei. Oddałam wszystko, co miałam, serce, które biło dla Ciebie, każdą cząstkę siebie, każdy uśmiech, każdą noc, każdy dzień.   A Ty odszedłeś. Nie było ostrzeżenia, nie było słowa. Tylko pustka, która zalała wszystko, co kiedyś miało sens. Świat stracił kolory, dotyk, smak – została tylko dziura, w której kiedyś mieszkała miłość.   Moje oczy patrzą w nicość, szukają ciebie w odbiciach, w cieniu, w każdej drobnej rzeczy. Dusza pali się od środka, rozrywa mnie chaos uczuć, które nie mają gdzie uciec.   Każdy ruch, każdy oddech, każdy dźwięk jest ciężarem, który miażdży ciało i serce. Wszystko, co kochałam, co dawało poczucie bezpieczeństwa, rozprysło się nagle, zostawiając tylko ból i tęsknotę.   Próbuję oddychać, próbuję iść dalej, ale pustka jest oceanem, który wlewa się do płuc, zalewa serce, kruszy każdy krok, ciągle przypomina, że to, co kochałam całym sercem, już nie wróci.   Wspomnienia wracają i szarpią mnie wciąż. Nie mogę ich odrzucić, nie mogę ich wymazać. Każdy uśmiech, każdy dotyk, każdy wspólny moment – wszystko wbija się we mnie i pali od środka.   Już wiem, że nic nie będzie takie samo. Nic nie wypełni pustki, która została po miłości, która była całym moim światem, która dawała sens i nadzieję, a teraz pozostaje tylko echo w sercu.   Ból we mnie nie jest cichy. Nie jest mały. Jest jak tsunami ognia i lodu, zalewające wszystko, co kochałam, co dawało choć cień poczucia bezpieczeństwa.   To nie mija. Jest we mnie w każdej komórce, w każdym oddechu, ciągle szarpie, pali, wypełnia chaos, ciągle przypomina, że wszystko, co kochałam całym sercem, roztrzaskało się w proch i pył.   I mimo że nic nie mogę zmienić, ciągle próbuję istnieć wśród ruin, ciągle próbuję znaleźć choćby ścieżkę, która pozwoli przetrwać kolejny oddech, bo nawet w tej pustce, ta miłość, choć utracona, wciąż mnie definiuje, wciąż mnie kształtuje, wciąż mnie boli.
    • tylko walizka terkocze mi znajomo w tym obcym mieście szczerbatymi frontami kpią nawet kamienice
    • @Jacek_Suchowicz Dziękuję pięknie :)
    • @Alicja_Wysocka

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Mi się skojarzyło z cyberbullyingiem :) tym niewspółczesnym :) Pozdrawiam:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...