Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Niemożliwe do spełnienia marzenia,

niczym zimne, nieczułe kamienie przesiąknięte ostrymi cierniami

zawiedzionych pragnień, wycinają z umysłu plasterki jaźni.

 

Okrągłe osobowości krążą w wieloświatach

roztrzaskanych ścian, otwartych pustką klatek.

Zardzewiałe klucze straciły moc sprawczą. Zabrakło kierunków, możliwych stron.

Każdy drogowskaz wskazuje prawdziwą drogę, nie zawsze w chcianym kierunku.

Wokół nieskończenie wiele horyzontów na horyzoncie, zakrytych złudzeniem.

 

 Ziarno rozpycha łokciami wzrastania ciemną glebę przeciwności.

Korzenie rozłożystych drzew zagradzają drogę. Ożywcza woda wsiąka głęboko.

Zatapia wzmacnia lub płynie obok.

Słońce opromienia blaskiem, daje ciepło lub pożar lasu,

gdy trafi na szkiełko porzuconych okularów.

Chciały zobaczyć więcej i więcej lub niebezpiecznie za mało.

 

 Bieg królika trwa nieustannie. Zostawia ślady których już nikt nie szuka.

Szybciej i szybciej nagłabać marchewek, kapuścianych łbów.

W końcu ziemia okrągłą jest.

Można biegać na okrągło po bezdrożach planetarnego umysłu.

 

Nawet wzbić się ku gwiazdom.

Komecie ogon urwać. Doczepić do własnego tyłka.

Szybować w kosmosie. Poczuć moc, przegapić wiele, lecz być kimś.

 

Spoglądać z góry, by w końcu zostać przesypanym do urny własnego zapętlenia,

gdzie już żadne gwiazdy nie zmieszczą się w zmarnowanych chwilach,

których nie sposób przeżyć na nowo.

Tam biały karzeł śmieje się szyderczo, w jaskini wyciosanej w osobliwości.

 

Otworzyć czaszkę, przewietrzyć umysł. Wyszorować pumeksem z brudów.

Zamknąć, by przeciąg nie nawiał ponownie.

 

Kontynuować. Nie zapomnieć o myśleniu.

Mieć nadzieje, że wszystko chociaż przeminie, ma jakiś sens.

Na chwilę się zatrzymać, by zrozumieć sens biegania.

Chociaż jeszcze tak wiele... Jest wciąż smugą tajemnicy,

na jednokierunkowej wstędze czasu.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Dekaos Dondi (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Utwór jest świetny, lecz kłania się interpunkcja.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Niemożliwe do spełnienia marzenia,

niczym zimne, nieczułe kamienie

przesiąknięte ostrymi cierniami 

zawiedzionych pragnień,

wycinają z umysłu plasterki jaźni.

Okrągłe osobowości krążą w wieloświatach

roztrzaskanych ścian, otwartych pustką klatek.

Ziarno rozpycha łokciami wzrastania 

ciemną glebę przeciwności.

Chociaż jeszcze tak wiele... Jest wciąż 

smugą tajemnicy 

na jednokierunkowej wstędze czasu. 

 

Pozdrawiam.

Edytowane przez Karina Westfall (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Dzień dobry, trochę pan się spóźnił  Przepraszam bardzo, zabłądziłem w próżni  Skąd pan przebywa, opowie pan coś o sobie Jestem dziwną istotą, nie rozumiem sam siebie  Brzmi to znajomo, nie zawsze idzie nam po myśli  Oczywiście, lecz czuje, że moje życie to nieustanny wyścig  Za czym pan tak gna? Jeśli mogę wiedzieć Jasne, że tak. Mogę panu opowiedzieć  Goniłem za miłością i poprawą własnej egzystencji Nie wyszło mi to dobrze, a chciałem być jak sól tej ziemi A więc, co poszło nie tak? Zbyt bardzo się starałem, nie zadbałem o głowę  Teraz nie opuszczam myśli, jakby czarodziej rzucił klątwę  Zabrzmiało to poważnie, może Pan swobodnie spać? Mogę, gdy moje oczy nie mogą rady dać  Chciałbym bardzo Panu pomóc, ma pan jakieś zainteresowania? Uprawiałem dużo sportu, teraz każda czynność jest jak olimpiada Zresztą, jaki Pan? Nikt tak dobrze mnie nie zna, jak moje drugie ja Bardzo dobrze wiesz, że przez ciebie nie mogę spać  Nadchodziłeś zawsze, w najgorszym momencie Chciałeś mej poprawy, teraz jestem tu gdzie jestem  Ty mi doradzałeś, się mną opiekowałeś Gdyby ciebie nie było, było by mi łatwiej  Szanowny Panie, proszę o spokój  Byłem spokojny, lecz ty mi go zabrałeś  Wiem już jedno, odseparuje się od ciebie Ponieważ dla mnie nie jesteś, żadnym człowiekiem 
    • Róże   Że się słowik rozśpiewał nad tobą W ten czas gdy kwitła łąka i maj A słońce które dało ci kolor Widziało krew czerwieńszą niż kwiat   By ciernie co rdzeń plotły ku górze Chciały marzenia oddać niebiosom Mogły na strzępy potargać uczucie Bo ich błękity wziąć same nie mogą
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Samotny podróżnik - Tie-break/listopad 2025  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...