Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w kazdym ruchu
skrzywienie dłuta

krwiste morze
śmierć gwiazdy
by znów się narodzić

rozwarte usta
w bezdźwięcznej poświacie

w głębi spojrzenia
cienie
wyciągają ręce

puste oczodoły
źrenice z groteski
bez słowa

cały
niezniszczalny most
czy złudzenia

i tylko krzyk
zdradza zbyt wiele

Opublikowano

wiersz podoba mi sie, mimo iz napawa takim pesymizmem: poród jako początek naszego krzyku i desperacji... konwencja zachowana styl też, zdecydowanie na plus , choc ostatnia stroga powinna być wersyfikowana normalnie-nie trzeba jej na siłe wyróżniać. Dobrze Meo ze wkońcu wróciłaś na poezje;) i dobrze ze w nienagannym stylu:)...

Pozdrawiam
Agata

Opublikowano

Wiersz jest świetny. Odmalowuje ferie uczuć, niestety niezbyt pozytywnych. Opis jest tak plastyczny, że gdyby Munch nie namalował "Krzyku" to własnie bym to robił... Pozdrawam i dodaje do ulubionych

Z ustami rozwartymi (w okrzyku zachwytu) - Behemot

  • 1 rok później...
Opublikowano

Skoro taki piekny to dlaczego jeszcze świat nim sie nie zachwyca/ nie będę pisał więcej ,bo przestałem mówić wam co o tym sądzę - z żalu nad wami "poetami'.

Co do komentarzu u mnie - dziękuję i kwituję tylko jedno z komentarza twojego u mnie , Mea Liberta - i nadal gnioty - ,jak to nazywacie ,piszecie. Nadal.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na marnej jakości zdjęciach wszyscy wciąż jesteśmy żywi a drzewa są soczyście zielone, mimo czerni i bieli.   Przechadzam się pomiędzy zgiętymi starością masztami latarń, szczerzą swoją bezzębność, bezskutecznie próbując rozproszyć ciemności.   Dotykam ziemi, właściwie jest prochem, przesypuje się przez palce nie pozostawiając śladu na spragnionych wilgoci dłoniach.   Księżyc rozpada się na fragmenty, może poraz ostatni, koty zerkają z flegmatyczną dezaprobatą.   Mój chwiejny krok wytycza trasę do w pocie czoła wypracowanej samotności łóżka.   Na marnej jakości zdjęciach na śmierć zapomnieliśmy uwiecznić najwarzniejszych spojrzeń, słów i gestów.   Dlatego nawet koty milczą, nic nie zakłóca przeklętej ciszy, prawdopodobnie ostatecznej.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - dokładnie tak jak w komentarzu - serdecznie dziękuje za przeczytanie -                                                                                        Pzdr.uśmiechem.
    • @Alicja_Wysocka Może i tak, a może życie to sen?
    • Płyń we mnie rzeko czarodziejskiego napoju Brangien   Kości moje wypełniają się woskiem i winem   Coś wiem Coś widzę Coś pamiętam   W głębi kwiatu orzecha wodnego wschodzi słońce    
    • Witaj, Janie. Z wiersza wynika, że jakaś Narcyzka Cię usidliła i wciągnęła w świat swoich iluzji. Teraz może być jednak tylko lepiej. Dług zawsze można spłacić, a świat wcale nie jest szorstki i bezlitosny. Dokonywanie wyborów, choć wymaga odwagi, jest świadectwem jednego z największych darów od losu - wolności. Jeżeli się jej boisz, to wcześniej czy później ktoś to wykorzysta i Cię zniewoli, wyczuwając, że tak jest dla Ciebie wygodniej. (Oczywiście mówię do peela, jakby co...) miłego :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...