Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

muły denne


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

wróciłam, bo puenta mi w głowie zagrała dość konkretnie. 

Z naukowego punktu widzenia, zamienimy się w carbon, po śmierci i tak wracamy do ekosystemu. Tak krąży materia, co ma sens. Aczkolwiek, wybieram Twoją wersję. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dopóki jeszcze o to ktoś dba, historia zapamięta przynajmniej tych nielicznych i wyjątkowych. Reszcie, niestety przesącza się ta choroba bardzo szybko. Tworzymy tylko, jak wspomniała Dag, kolejne warstwy.

Ale czy coraz bardziej grzęźniemy, podejrzewam, że nie jesteśmy ani pierwszym, ani ostatnim pokoleniem, które myślało podobnie. Smutno, ale zgrabnie.

Pozdrawiam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dag Dziękuję, nikt nie wie jak jest na prawdę. Widzimy co się dzieje z pokrowcem na to coś co go napędza. Doświadczałem rzeczy, których nie wyjaśni mędrca szkiełko i oko. Więc, może jest jakaś nadzieja? Pozdrawiam

@jan_komułzykant Myślę, że świadomość przemijalności jest ałaśnie właśnie owocem z drzewa wiadomości dobrego i złego. Dziękuję i pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kot szarobury

Ja zacytuję starego Pallissera: "Na nic nie czekam, niczego nie oczekuję" i jest mi z tym dobrze, bo każdy dzień jest wielką wartością. Wiersz bardzo ładny i o ważnych sprawach, co na duży plus.  Pozdro

Edytowane przez Marek.zak1 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kot szarobury tak, tego nie wie nikt. 

Polecalam już kiedyś dokument 'One Strange Rock" z Hadfield w roli głównej.

Trochę zamieszanie mi w głowie zrobił.

Tak czy inaczej, w obliczu choroby, fajnie jest moc się odnieść do wiary, czy filozofii i nie skupiać się tylko na tym, że będziemy kolejnym pierwiastkiem. 

Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Kocie:) Czytam sobie któryś raz i za każdym razem podoba mi się coraz bardziej i nie/stety czy chcę czy nie chcę - grzęznę w tym mule:) Główne nawiązania jakie przyszły na myśl już tu padły w komentarzach. Ale apropos, że stajemy się węglem to nie wiedziałam, bardziej zawsze myślałam o użyźnianiu i ogólnym obiegu.

 

Spodobały mi się od razu dwa pierwsze wersy, bo można je odczytywać różnie, budując sobie poboczne metafory, nawet pomimo, że potem się to wszystko bardziej klaruje (miast zamulać;P) to wcale nie przeszkadza 'bawić' się nimi dalej. Cały wiersz jest bardzo fajną metaforą, pomysłem, z tytułem na czele, choć im właśnie dłużej go czytam i myślę o temacie, to odczuwam coraz większy ciężar, i lepkość bagna, że zastanawiam się czy wiersz był dla autora nagłym pomysłem w sensie metafory, czy jednak współodczuwam jego lepkiego i pogłębiającego się doła. 

Przyznam się jeszcze, (choć nie wiem czy to dobrze), że zawsze słysząc gdzieś obelgę ' ty mule denny' miałam zupełnie inne rozumienie tego frazesu od jego oryginalnego 'bio'znaczenia.;) 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 miesięcy temu...
  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • blask Księżyca orientuje ćmy  zmylone blaskiem ognia  giną    twoje źrenice dłonie ramiona na przedpolu świata  po jasnej stronie w mroku karta magiczna  i ascendent Skorpiona    miękną znikają kształty  to najcięższe zapatrzenie    dusze kochających nigdy  nie tracą połączenia  od zawsze znamy swoje ciała  odbite echem starego wcielania    nie zatrzymasz pożądania było tu przed nami    płoną języki pocałunków  dochodzisz    w ustach    ciepły                       
    • @Robert Wochna - podoba się (czczególnie "odbicie w kałuży"), ale mam zgrzyt logiczny:     ciąg zdarzeń (czyli bieg życia) pastelami  (znowu "życie"? może "obraz", "płótno") uzupełni.
    • z dwóch słów jednego nie ulepię zbyt mało danych czekałem tyle dni może podobnie jak ty czekałaś cisza mówi wiele ostatni akord nie poczeka
    • @violetta - pytanie, czy poezja jest kobietą?
    • Szczury cywilizacyjne, pozamykane w klatkach, o metrażu zadanym z wielkiego stołu, nieskończenie zaopatrzonego. Tresowane od najmłodszych lat, w grupie, społeczności... w obliczu wyzwań. Poruszające się po korytarzach z których nie ma odwrotu. Po wąskich uliczkach labiryntu skonstruowanego z chirurgiczną precyzją tak, żeby szczury nie przeszkadzały, a pchały wózek rozwoju wszystkiego co jest poza nimi. Niby nie mają na nic wpływu, a jednak... wpływają na całokształt otaczającej ich cywilizacji i bardziej niż im się wydaje, wpływają na swój los. Na pozór jest bezpiecznie, ale one nie czują się pewnie. Wietrzą podstęp – szukają kamerki za zegarem, podsłuchu pod blatem. Ich nawyki przechodzą w przyzwyczajenia, a przyzwyczajenia w ciągły brak zaufania wyniesiony tym samym dosyć wysoko w hierarchii ważności, nieważności, a jednak... na podwyższenie. Dla złagodzenia objawów stresu funkcjonalnego, dobudowano im otwarte przestrzenie zwane balkonami, tymczasem one nadal w klatkach przywierają do ścian, bojąc się wychylać. Kiedyś było inaczej, były pewne nienaruszalności swoich małych tajemnic życia rodzinnego, jednak odkąd odkryły, że cywilizacja to zdradzieckie urządzenia, które dostosowują się do warunków  i proponują im podaż, zależną od ich ciekawości... teraz nawet dom wydaje się działać niekorzystnie, wręcz zabija w nich chęci do kreowania własnych popytów. Szczury uciekają więc w kanał. Ich jedyne, naprawdę własne miejsce to sny. Ale czy na pewno? Nie koniecznie. Tam bowiem są wentylowane mikroplastikiem, karmione nim przez każdy otwór w ciele. Szczury przesiąknięte sztucznością bez przerwy obalają starych i szukają nowych przywódców, kogoś kto pokaże im jak w tym żyć, gdzie stawiać stopę żeby przetrwać. A po co? Nie wiadomo.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...