Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

@Annie_M w tamtym roku zabrałam znajomych do Istanbul i ogólnie do  Turcji na święta. Zorganizowaliśmy wigilię, ale wszystko było takie wyważone.To był eksperyment z mojej strony, ale udany. Czasu dla siebie w te święta Ci życzę.. Zawin się w koc, na tzw.roladę i odpoczywaj. Pozdrawiam.Dag

A... najważniejsze. Skradli moje serce podejściem do zwierząt w czasie mrozu. W Ire przeganiają ludzi ze sklepów, podczas gdy oni...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Ja się tak bujałam w tym roku z myślą o choince. No bo po co? Na te dwa tygodnie? A ona tak długo musi rosnąć. Pewnie z dziesięć lat, bo taka osiemnastka dopiero przerasta parter. Ostatecznie znów wygrała tradycja... kolejny świerk zasadzę po świętach w ogródku niby ma korzeń, ale czy na pewno wystarczy taki mały korzeń? Rok temu niby korzeń był, a uschła.

 

Pozdrawiam :)

Opublikowano

@Natuskaa zależy, czy kupiłaś, z bryła korzeniową, czy zwyczajny bareroot.

Jeżeli jest w jucie w doniczce, to możesz przesadzić do gruntu, generalnie im szybciej tym lepiej.

Jeżeli natomiast, korzenie są gołe, wtedy musisz poczekać, aż do czerwca/ lipca, zanim iglak ukorzeni się.

Trzymaj świerk w donicy na zewnątrz, podlewaj. Chroń od wiatru, żeby korzenie mogły się ustabilizować.

( iglaki rosną cały rok). 

Sorry, zajmuję się projektowaniem, pozwoliłam sobie na komentarz.

Opublikowano

@łucja z cheba to z życia wzięte. Zawsze przed Świetami łapię dola zamiast się radować 

Dzięki za komentarz.

@calluna No właśnie, moim marzeniem jest gdzieś wyjechać na całe święta. Niestety obecnie to nierealne. Zbyt dużo obowiązków.
Natomiast jeżeli chodzi o choinki - tak się składa, że przejeżdżałam ostatnio często obok plantacji choinek i widziałam, że już w listopadzie były wycinane i pakowane na samochody. Nic dziwnego, że się potem sypią w domu, jeżeli w ogóle do niego trafią. 
Piękne jodły syberyjskie.

Tak, Turcja robi wrażenie.

Dziękuję za komentarz

@zuzia dzięki, ale ten wiersz to takie natchnienie chwili, nie dałam do warsztatu, bo nie chce mi się nad nim pracować

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pozdrawiam

@Natuskaa ja kiedyś próbowałam, ale nic z tego nie wyszło, one są przesuszone.


@Ulk

@Kot

@Landryn
@Marek.zak1

@Wędrowiec.1984
@beta_b

@Paweł Artomiuk 

Dzięki za serducha, życzę wszystkim wyśnionych i wymarzonych świąt, a nie narzuconych tradycją.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

wielu tak by chciało

a wielu w tradycjach

wgryza się wciąż śmiało

w karpia świnkę czy psa

życia ktoś pozbawił

 

nie no

 

to atawizm

;p

 

                                         Wesołych ! :)

 

 

 

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Annie... co prawda już po świętach, ale tytułem ściągnęłaś mnie... a ludzie, spory odsetek niestety, wręcz szaleje

z zakupami, ciągnąc do domów pełne kosze/ samochody i kursom do sklepów nie ma końca...

Na szczęście nie mam tego mętliku, ufff...

Za to mogę życzyć Autorce udanego Nowego Roku.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W przedszkolu, w mieście M. pluszowy miś leży samotnie z urwaną nogą. Na nikogo nie czeka. Cieszy się, że zostało mu oczko. Może spoglądać na okaleczony rysunek: słońce bez promieni, drzewo bez liści, dziecko bez twarzy, nie zdążyło dorysować mamy. Nie płacze, nie pyta, przytula lalkę, rakieta urwała głowę. Krzyk zamarł w porcelanowym gardle, gdy pękło powietrze. Ktoś policzył pociski z żelazną precyzją, lecz nikt nie zważy ciszy, która po nich została, ciężkiej jak gruz, zimnej jak strach.  
    • Na Księżycu w klapkach byczę się na leżaku. Lulki palę peweksowskie z filtrem włącznie, I dumam: skąd tu się wziąłem? no jak? Po weselu zasnąłem w PKS-ie relacji nieznanej.   Co wcześniej, co dalej, co? ach! Świadkiem byłem wielu cudów na zapleczu knajpy I nie tylko... coś więcej? nie, nie, sza... Tańce na stole, tańce dzikie, ciuchcie z babinkami.   Gwizdy, kankan na golasa z piórkiem, Nie, nie za uchem, nie we włosach, nie... Pan wodzirej czkawki dostał i spąsowiał, Padł pod stołów labirynty w mdłościach.   Nić Ariadny chwycił, ciągnie, zwija: "Oddaj mi sznurówki!" — słyszę ryki, wycie. Kopniak z lewej, kopniak z prawej ... Biały walc, plując krwią, wreszcie zapowiada.                            ***********   Moja głowa łupie, dzwoni, ząb wybity, nos? wklęśnięty. Krawat osmarkany  cud-wykwintnie, takie to swawole. Okiem rzucam podpuchniętym wkoło: co to? kto to? Typek jakiś obok stęka, kicha w rękaw, pluje.   Ot, towarzysz mój niedoli w poniewierce. Zbratać się wypada, czoło wycałować, druhu drogi, Bracie, co nas zwiodło na te krańce świata? Złodziej żeś, czy alimenciarz, zbiegły z lochu?   "Jam Twardowski" — się przedstawia, czapką majta  "W progi moje zawitałeś, człecze głupi. Zupą nie ugoszczę! ni tu soli, ni wiertarki. Kmiocie wynędzniały!" — ot, nadyma się i pręży.   No, kosmita, myślę, całkiem okazały i pyzaty. Ja z kolędą, dobrym słowem i modlitwą... Drwię z imć mościa gospodarza na salonach, Co okrakiem na skale siedzi dumnie, pewnie.   Coś o interesach śni z diabłem ogoniastym. Rogi mu ja pokazuję, pukam się w czoło, a ten Długim nochalem w pyle rachuby prowadzi  Zysków i strat — ma i winien w rubryce stoi.   Dłuży się czas, a mija jak w kolejce za masłem. Z nudów palce liczę, różnie to wychodzi. Tęskno mi za domem, za ogrodem, psem kulawym I za babą w papilotach, w szlafrok zawiniętą.   Za sąsiadem też, łachmytą zza mojego płota,  Co kopci, dymem truje i śmieci nam podrzuca. Nic już z tego nie zostało, aż żal ściska... Widokówki wam nie wyślę, poczta nie dociera.   W tej niedoli, wniebowzięci, my krajanie  Czasem gramy z nudów w cienie Ziemi, Czasami w Słońca blask lub zaćmienia. O suchej gębie rżniemy w karty i raz, i dwa.   Przegrywam z szują i oszustem, asy zza ucha wyciąga. "Sprawdzam!" wyje, tracę błyskotki widoczne nad głową, Co stawką były w grze o życie, fajki, zapalniczkę. Nawet czas do palców mu się lepi i cofa wieki wstecz.   Zegarek z komunii był w puli  i znikł. Rower na szczęście został w stodole. Kometę przegrałem jak frajer - trąbka, Buty, koszulę i bilet do domu  powrotny.   Cap! do wora fanty nieczysto wygrane Mlasnął tylko spod wąsa kręconego Gwiazd ubywa, czerń nadciąga, pustką zionie, Jakby z kałamarza na zeszyt chlusnęło.   "Patrz!"  wskazuje na ostatnie źródło światła  "O to gramy! Przełóż, łapserdaku!" rozkazuje, szast! rozdanie — katastrofa. Słońce zwinął szuler, myk! bo karta mu szła. W kieszeń schował, szatą machnął, cyk, smyk, i zwiał...
    • @Jacek_Suchowicz w smakach, co nudne, w zupowej rutynie, rosołek da "kopa" reszta niech zginie!”
    • @Konrad KoperA polityk: Mówił o otwartości a na koniec się zamknął. :)
    • @Annna2 to wiersz kulinarny - lubię rosołek :)))) ministrów proszę nie wymieniać     @Berenika97 nie ma wyboru  musi dać czadu za chwilę po nim nie będzie śladu   może rosolek lub ogórkowa albo krupniczek lub też szczawiowa :))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...