Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W świecie starszym niż twój ból,

większym niż najgorszy lęk,

dziwi nieskończoność ról,

w które nas przybiera pęd.

 

Każdą tak wyraźnie czuć,

gdy żołądek ściska stres,

wśród nich gwar zazdrosnych sióstr

– jedna drugiej wieszczy kres.

 

Świat cierpliwie niesie nas.

Każdy własny toczy bój,

– inni mają lepszy czas

– każdy widzi kłopot swój.

 

Ten za mało jeszcze ma,

tamten gdzieś zatopił sens,

ktoś tam skrywa własne ja,

ten przecenia czym jest seks.

 

Brak im sławy pośród mas.

Chcieliby być wreszcie kimś,

zamiast swych usłużnych prac,

mieć, co obiecali im.

 

W głowach huczy armat trzask.

Wybuch sypie w oczy piach.

Dla strategii braknie map.

Wierzchni śmiech przykrywa strach.

 

Kiedy oblężenia czas

chwyta i wyżyma krtań

– cicha myśl – ostatni as

szepcze: choć na chwilę stań.

 

Każdy krzyk swój koniec ma.

Milknie najgroźniejszy zwierz.

Burze złe rozgania wiatr,

ukojenie przyjdzie też.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuje Ci Alu. Zależało mi na utrzymaniu równego rytmu. Czasem wzbraniam się przed rymami męskimi, bo wiem jak mogą brzmieć, ale tym razem postanowiłem pójść w tym kierunku.

 

pozdrawiam Cię serdecznie :) 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @iwonaromaTeż tak robię. :)))
    • Jesteś jak Crusoe, tylko, że on walczył, a Ty na luzie, bo masz cywilizację:)
    • @Cyjan To wiersz pełen czułości i nostalgii. Tworzysz w nim niemal filmową scenę tego  spotkania: wielkopolski las, wzgórze, każdy detal ("nos zaczerwieniony", "bordowe serce") żywy i namacalny. Szczególnie poruszające jest to pytanie "co ja ci dam?" - ta niepewność wobec ofiarowanego uczucia, ta pokora. I ten refren o Złotych Piaskach, który wraca jak mantra pamięci. Super!     
    • Nie zapisał nieba gotową odpowiedzią. Rozsypał tylko gwiazdy – alfabet, do którego szukam klucza. Nie dał prawdy jak kamienia do ręki, ale tchnął we mnie pęknięcie – szczelinę, przez którą sączy się żywe srebro wątpliwości. Prawda podarowana jest echem w cudzej studni. Ta, którą rodzę z siebie w skurczach ciszy, staje się nowym układem atomów, moją własną geometrią istnienia. Pytanie nie jest kompasem, lecz napięciem duszy, wektorem wyznaczonym w pustce. Każde "dlaczego" rozrywa zasłonę. Nie ma dokąd iść. A w rezonansie każdego kroku On staje się Drogą. Mógł mnie stworzyć z pewności. Cichy, doskonały kryształ. Wieczny. Nieruchomy. Wybrał jednak, bym stała się świadomością – wątłym płomieniem, który żyje, bo pyta. I płonie, bo nie wie.      
    • @Migrena Twój wiersz to nie jest poezja, którą się po prostu czyta – to wiersz, którego się doświadcza wszystkimi zmysłami.„Mokra ziemia między palcami”, „uśmiech pełen pleśni”, „smakuje krwią i jesienią” – to nie są tylko słowa, to całe doznania. To poezja, która nie boi się brzydoty, brudu i rozkładu, a wręcz czyni z nich źródło swojej mocy. Ten wiersz jest dla mnie przejmującym zapisem procesu zjednoczenia z naturą. Ale nie jest to romantyczne zjednoczenie. To akt gwałtowny, niemal erotyczny w swojej intensywności. Nie tyle kontemplujesz przyrodę, co pozwalasz jej się pożreć, wchłonąć, przetrawić. Fraza „Pozwalam jej” jest tu kluczowa – to świadoma, odważna kapitulacja. To powrót do stanu pierwotnego, do bycia częścią cyklu życia i śmierci. Fascynujące jest to, jak w procesie dekompozycji, gnicia i utraty formy, rodzi się na nowo tożsamość - to "Ja". Odczytuję ten tekst jako paradoks, w którym to, co kojarzy się z końcem – gnicie, jesień, rozkład – staje się esencją życia. Świetny!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...