Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

pieszczotliwe podniebienie
lasu usłane warstwą mchu
zielonego utkało z pajęczyn
barwnych liści jesiennych
drogę ku gęsto oklejonemu
niebu szorstkimi pieńkami
drzew iglastych oferujących
akupunkturę dla zmysłów

w prześwicie korony
tańczącego kurzu ze
światłem łapiącym
oddech wśród leśnej
ciasnoty dywanu
o fakturze kory
zapachu modrzewiu

w moim lesie
chodzę boso spragniona
ukojenia które znajduję
w ciepłych dłoniach liści
muskających moje policzki
ustach mgły porannej
całującej wargi moje
spojrzeniu kojącym nieba
chylącego się nade mną
wśród bębniących kropel
deszczu czy drgającym słońcu
na polanie rozkoszy zanurzam
się w ramionach traw wysokich
mrużę oczy a zewsząd dotyka
patrzy na mnie zieleń mojego lasu

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Anastazja Sokołowska (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Piękny i wciągający utwór - czytelnik sam nie wiedząc kiedy wchodzi w głąb Twojego lasu...

Mam jednak dwie uwagi:

1. to "podniebienie" nijak mi nie pasuje

2. z drugiej części usunęłabym zaimki "moje" - odniesienia są oczywiste.

 

Pozdrawiam :)

 

A propos zdjęcia - też mam takie miejsca. :)

Edytowane przez WarszawiAnka
spacje (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Fajnie w tym Twoim lesie,

choć na gałązkach przerzutni musiałam się nieco popodciągać i pogimnastykować ;)

Wiersz naszpikowany, nadziany obrazami, w pewnym momencie można nawet poczuć, że "już dosyć",

ale wychodzić się nie chce ;)

Ale to mi tu nie daje spokoju:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

dałabym "w" przed drgającym, bo można zapomnieć po drodze do czego to odniesienie i nie będzie stykało się składniowo.

I przy tych niektórych przerzutniach się gubię, może rozwiązałabym to inaczej, ale to chyba raczej tylko mój problem :)

Miło Cię znów widzieć na orgu :)

 

Pozdrawiam,

 

D.

Edytowane przez Deonix_ (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Spróbuję przyjrzeć się początkowi, może uda się coś jeszcze wyłuskać :) Dziękuję za uwagę i przede wszystkim - za obecność :)

 

Dziękuję bardzo, również zastanawiałam się nad zaimkami "moje", są rozsiane dość gęsto, pomyślę nad tym. Na zdjęciu Zalesi, Czechy - jest tam w rzeczywistości jeszcze bardziej malowniczo niż na fotografii  - nie edytowałam obrazu. Jak zobaczyłam te promienie słońca przedzierające się przez las od razu pojawiła się w głowie wizja i kadr :) Pozdrawiam również :)

 

Deonix_, trochę gimnastyki nie zaszkodzi! :D Dziękuję za wskazówki oraz ciepłe słowa :) Cieszę się, że znów mogę tutaj być - wśród społeczności, dla której wrażliwość nie jest słabością, a siłą :) Pozdrawiam bardzo, bardzo serdecznie!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...