Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

sprawny

wzrok ocieplony watą szklaną

nie będzie już widział wyraźniej

przenikliwie zwrotny

obijając się we mgle lęków

wraca wsysając otoczenie

do czarnej dziury źrenic

słuch nie będzie bardziej posłuszny

mieląc ślimakami tony dźwięków

plotki nie będą już głośniejsze

pozwalając nam jeszcze słyszeć myśli

dotyk nie będzie mocniej dotkliwy

brudnymi łapami głaszcząc

nerw społeczeństwa

węch nie będzie tak dokładnie

wywęszony będziesz czuł

tylko siebie z ręką w nocniku

smak nie będzie tak smacznie głodny

tak cierpliwie czekać przestanie

zniesmaczony naszym obżarstwem

 

przeczucie to szósty zmysł

najbardziej czułe z uczuć

zwłaszcza kiedy pieszczą to

głuchoniemi niewidomi i sparaliżowani

wtedy

 

niepełnosprawny

wzrok wnikliwie tnie mgłę

w źrenicy otoczenia

nie będzie już bardziej obojętny

jak teraz

słyszy każdy cień

omijając przeszkody

słuch widzi ślimaki dźwięków

pęknięte skorupy wirują

w ruchu zdradliwego powietrza

dotyk nie będzie już bardziej ciężki

wspaniały w dotyku

smak nie będzie bardziej syty

węch nie nakarmi zdrowych

zapachem szerszym niż

my sami za sobą ciągniemy

z ręką w nocniku który jak się wypełnia

wymieniają nam na pusty

osoby dotknięte chorobą

to wyrocznie – nasze uśpione koszmary

kiedyś mogą nas zaskoczyć

a nasz piękny uśmiech

nie będzie już mógł być

bardziej wypaczony jak teraz

 

boleśnie prawdziwy

stęskniony za zwyczajną radością

której nie doceniamy jako ludzie

 

bez defektów

Opublikowano

Pięknie napisane, smutne to życie i bez poczucia prawdziwego szczęścia, wszystko szarzeje, aż w końcu blaknie jak wspomienie. Niektórym wystarczy w tych sztucznych czasach, sztuczne szczęście na szczęście są ludzie co są po prostu szczęśliwi, bo wiedzą, że szczęście spada jednak z Nieba :) 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...