Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Często
rozciągam lub kurczę czas zegarowy
doświadczam, odczuwam, przeżywam mocniej
nienawidzę i kocham siebie bardziej niż powinnam

 

Czasem
wirujące rozbłyski wewnętrznego krzyku
kreślą wielowymiarową geometrię
i kwantową fizykę cierpienia.

W międzyczasie
radość spływa po rumianych licach,
emocje falą natchnienia wypływają
z tęczówek kaskadą baśniowych kolorów.

Zawczasu
wszystko poddane zmechanizowanym
neurosystemom, w jakby narkotycznym szale
zaprojektowane moje człowieczeństwo.

Czym me życie jak nie wydłużoną drzemką
z zakłóconą fazą REM? Wyśnioną przez
zepsuty kod genetyczny, którego helisa

przeplata w nieskończoność udrękę i ekstazę?
Jakby miały to być schody do nieba, lecz na
co drugi krok przeznaczony był mi upadek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Niezły pomysł na wiersz - wejścia w kolejne części, ale jest też za dużo tzw. dookreśleń i robi się trochę nudnawo.

.... dla mnie zbyt techniczny ten tekst, nie ujmę tego inaczej.

Końcowy wers, no tak, wzmacniamy się chyba wszystkimi upadkami. Oby.

Pozdrawiam.

Opublikowano

@Nata_Kruk Szczerze powiedziawszy to w wielu wierszach lubię nawiązywać do fizyki kwantowej, kosmosu, neurobiologii (czasem bezpośrednio, czasem jako metafora), ponieważ uważam, że to obecnie jedna z niewielu ścieżek, by stworzyć coś zupełnie innego niż to, co było wcześniej (problem powielania tematów powtarza się tak sam jako te powielane tematy). Dzięki za odpowiedź i też pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ...bez odwołań do klasyków – z tego miejsca oświadczam: pragnąłbym cię tak samo, gdybym był Seneką, Ezopem, miał wygląd potwora Frankensteina, czy samego Quasimodo! chciałbym, by rosnąca mi na twarzy broda Arystotelesa lśniła od twojej intymnej wilgoci, palce, którymi napisałem wszystkie starożytne teksty, baśnie braci Grimm, Pochwałę głupoty i powieści detektywistyczne, zanurzały się w twoje zagłębienia. niech moim, wnikającym w twoje piękno językiem mówią Attyla, Scypion Afrykański Młodszy i Ptolemeusz, w czujących woń twojej skóry nozdrzach klują się Tomasze z Akwinu, Markowie Aureliuszowie, a nawet sam Bernard Gui! chcę cię pieścić będąc Kantem i Wolterem, Tacytem i Magellanem, przytulać się po konfucjańsku (jakkolwiek miałoby to być). tylko ty się nie zmieniaj, nie odchodź w przeszłość. wiem! skaż mnie na dożywocie! przy sobie. nie będę czekać na wzruszenie procesu. myślowego. na zmianę decyzji. zabierz mnie stąd. na ile się da. chcę zwariować. prosto w ciebie.  
    • @ViennaP Dziękuję serdecznie i... odwagi! Nie gryzę. 
    • To miał być krotki list Lecz kto teraz listy pisze ? Dziś już nawet sny  Nie trafiają do mych skrytek   Jestem znów tylko tłem  Wypełnieniem na obrazie W ramach obcych szczęść  Stoję skromnie na regale   Jak mam uwierzyć że  Ktoś wyciągnie ku mnie dłonie  By rozgonić mgłę  Ze skroplonych zimnych wspomnień    Ref.   Przecież nie może być tak Że tylko ten jest świat  Przypadek szczęść kilku Zbiór marzeń bez szans   Bo przecież musi gdzieś być  Takie miejsce gdzie nikt Nie nosi pazurów  Nie szczerzą się kły   
    • w cieniu życie wyśnione jak sen którego nie było sterta nieprzyzwoitych myśli w których i tak nie utonę tak jak nie spadnę ze szczytu mojego ja  w nicość choroba to nie wojna raczej poligon tak dla zabawy  życie jak Ether niby coś wypełnia  a samotność to i tak pustka  w tęsknocie  a co jeśli śnię ten sam koszmar jak wymiana pingpongowa w życiu nie wszystko jest możliwe  ale kto wie może po śmierci Paddington będzie żywy w Londynie  zamalować wewnętrzny głos tak czarną farbą bym zaświecił czarnym światłem pokory przed snem kolejna noc i znowu dzień oby w łóżku  szmer życia zachichotał ze mnie  dając przed oczy fachowców tfu autorytety nawet  którzy nie znają odpowiedzi na te pytania  które samego mnie trapią w punkt  czy cień błyśnie świadomością własnej przestrzeni  i wróci na kartkę a słowo będzie  znowu tylko punktem  na koniec i tak zostanie tylko  Bóg?
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ale, że tak do szpiku kości? i ślad nie pozostanie?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...