Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Wędrowcu

Czy mnie słyszysz?

Oto nadciągają Wiatry Nienawiści

Skryj się

Zmiotą Cię z powierzchni Ziemi

 

Czy tułasz się nadal?

Uważaj na niebezpieczne morza

Pochłoną Cię ich fale pogardy

 

Wędrowcu

Nie przerywaj wędrówki

Nie masz celu?

Spójrz na Horyzont

Migocą tam Światła Miłości

 

Czy znajdziesz kiedyś swą oazę?

W czasach, gdy wysycha i pustynne ziele

Niełatwo znaleźć zacienione miejsce

 

Czy wejdziesz kiedyś na bezpieczny

statek

Którym przepłyniesz przez ten Ocean Zamętu?  

 

Rozejrzyj się 

Czyż nie otaczają Cię Stepy Niepokoju? 

 

Wędrowcu 

Wiem, że nie widzisz końca 

Czujesz przecież

Że niełatwo przejść przez Góry Szyderstwa

 

Ale spójrz na Horyzont

Widzisz, jak migocą nadal Światła Miłości?

Edytowane przez Bartosz
błąd (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Podoba mi się treść Twojego wiersza i forma jej ujęcia, Bartoszu, jednak proponowałabym Ci zastanowic sie , czy druga jego część nie jest za bardzo powtórzeniem pierwszej i czy wiersz w rzeczywistości nie "chce" się juz w połowie skończyć, żeby sie nie powielać... Wyglądałby wtedy tak:

 

Wędrowcu

Czy mnie słyszysz?

Oto nadciągają Wiatry Nienawiści

Skryj się

Zmiotą Cię z powierzchni Ziemi

 

Czy tułasz się nadal?

Uważaj na niebezpieczne morza

Pochłoną Cię ich fale pogardy

 

Wędrowcu

Nie przerywaj wędrówki

Nie masz celu?

Spójrz na Horyzont

Migocą tam Światła Miłości

 

 

Jak myślisz? Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

Zmieniłem trochę kolejność strof, jak i również stylistykę. Myślę, że to wprowadzało te „zdezorientowanie”. Założenie było takie: ostrzeżenia - widok nadziei - rozważania - zwątpienie "wędrowca" - ponowne zauważenie celu, nadziei 

 

Myślę, że teraz jest to bardziej widoczne. Pozdrawiam :) 

Opublikowano

@Bartosz : Dziękuję. :)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Miałam na myśli to, że np. ostrzegasz Wędrowca, który zmierza w jakimś kierunku, a jednocześnie pytasz go, czy nie ma celu. Jeśli kogoś upominamy, czy chcemy wskazać drogę, to oznacza, że sądzimy, iż droga, którą już wybrał moze nie być właściwa. Czyli, że ma już cel, ale albo nie jest on odpowiedni, albo nie tędy droga... Tak to odczuwam. Ale to nie jest zarzut. Licentia poetica... :)

 

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Na pewno dobrze. :) Chyba że interpretacja czytelnika całkowicie kłóci się z zamysłem autora. 

Ale może autor tak skonstruował tekst, że można go opacznie interpretować? :)

Przyznam, że czasem jestem naprawdę zaskoczona tym, co czytelnicy potrafią znaleźć w moich wierszach... :)

 

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja również bywam zaskoczony. Jak

pisałem, cały ten wiersz jest metaforą. Wędrówka przez życie. Raz dostrzegamy nadzieję, czyli tutaj Światła Miłości, raz ją tracimy poprzez walkę z przeciwnościami losu, tutaj Góry Szyderstwa, fale pogardy itd. Musimy się przed tym chronić, a jeżeli nie jest to możliwie - stawić im czoło, wyjść im na przeciw. Zastanawiamy się ciągle jak przejść przez życie, co robić, co obrazują strofy nr 4,5 oraz 6. Ale w końcu dążymy do tego, aby podążać w jakimś kierunku, a nie tułać się bez celu. Bez nadziei nie możemy żyć. To oczywiście mój zamysł, co kto tam znajdzie, to już jego sprawa :) 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ten zamysł jest dla mnie, oczywiście, jasny. Chodzi mi o niuanse, czyli np. czy świadomość celu powoduje, że do niego dążymy? Czy ten, który się zatrzymał w obliczu zagrożenia stoi w miejscu, albo się cofa, a ten, który prze naprzód robi postępy? A może jest odwrotnie? Czy ten, który ostrzega, jest godny zaufania? A może chce spowolnić? Sprowadzić na manowce? A może jest oderwanym od życia idealistą?

W Twoim wierszu odnajduję o wiele więcej znaków zapytania, niż sam postawiłeś.

 

Pozdrawiam

Opublikowano (edytowane)

Podoba mi się, bez okrajania, łapiesz czytelnika na wędkę pytaniami, nie chce się odchodzić. 

 

"Pustynne ziele" skradło mi serce. 

 

W ostatnim wersie może tylko pacnęłabym enter przed "Miłości", żeby był element zaskoczenia i przeniesienie do innego wymiaru. 

Ale to tyle

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Zastanawiam się jeszcze, dlaczego tekst jest pomarańczowy, czyżby jakieś nawiązanie do piasku pustyni ludzkich serc?

 

Coś mi się zdaje, że jednak pojechałam za daleko

 

Pozdrawiam z uśmiechem, 

 

D. 

Edytowane przez Deonix_ (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Czuję się zobligowany do tego, by przeczytać ten wiersz. :-)

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Moim zdaniem lepiej brzmiałoby "Wędrowcze".

 

Co to reszty to mnie się bardzo podoba. Treść nawiązuje do klimatu jaki uwielbiam i jaki często poruszam w swoich wierszach. Czuć w tym taki romantyzm, takie pielgrzymowanie po świecie i szukanie własnego "ja", nawet jeśli miałoby się tego nigdy nie znaleźć. 

 

Tak, bardzo romantyczne. :)

 

Pozdrawiam :)

  • 2 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nata_Kruk Każdy ma swój świat, a w nim... Wydawałoby się, że znamy...   Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • Jesteśmy wirtualnymi znajomymi nigdy się nie widzieliśmy nigdy niczego sobie nie obiecywaliśmy nigdy niczego od niego nie chciałam i mówiłam mu to nie słuchał   chroniąc swoją prywatność kłamałam podobnie jak on który ma sto twarzy   wymyślał mnie sobie latami w kolejnych wierszach i listach od lat codziennie na nowo   wściekły że jestem inna niż ta którą sobie wymyślił uderzał mnie w twarz   czy zwracam na to uwagę? już nie bo wiem że ma na moim punkcie obsesję   jednego dnia nie jest w stanie wytrzymać bez pisania o mnie i obrażania mnie obsesja   na szczęście dzieli nas bezpieczna odległość   Żegnaj...    PS  Wszystkiego dobrego Ci życzę. 
    • Nareszcie zgoda na ekshumacje... Choć czasu upłynęło tak wiele... Bolały wspomnienia w cichy szloch przyobleczone, Padało nocami tysiące łez…   Zgoda niepełna... częściowa... Wciąż więzną w gardle niewykrzyczane słowa... O bólu który w kresowych rodzinach, Tlił się przez kolejne pokolenia...   A przecież każdy człowiek, Zasługuje na godny pochówek, By migocący znicza płomień, Cichym dla niego był hołdem,   By kamienny nagrobek, Wiernie pamięci o nim strzegł, Imię i nazwisko na nim wyryte, Milczącym pozostało świadectwem…   Nareszcie godny pogrzeb… Polaków zgładzonych przed laty okrutnie, Przez w ludzkich skórach kryjące się bestie, Pogardą i nienawiścią nocami upojone…   Tamtej strasznej nocy w Puźnikach, Ciągnąca się noc całą mordów orgia, Dziesiątki bezbronnych ofiar przyniosła, Zebrała śmierć okrutne swe żniwa.   Bohaterska polskiej samoobrony postawa, Chaotyczna desperacka wymiana ognia, Niewiele pomogła i na niewiele się zdała, Gdy z kilku stron zmasowany nastąpił atak.   Spod bezlitosnych siekier ciosów Banderowskich zwyrodnialców i okrutników, Do uciekających z karabinów strzałów, Pozostał tylko wypełniony zwłokami rów…   Po tak długim czasie, Nikczemnego tłumienia prawdy bolesnej, Przyodziewania jej w kłamstwa łachmany podłe, Tuszowania przez propagandę,   Dziesiątki lat zwodzenia, Kluczenia w międzynarodowych relacjach, Podłych prób o ludobójstwie prawdy ukrywania Oddalały żądanych ekshumacji czas…   By w cieniu kolejnej wojny, Niechętnie padły wymuszone zgody, By pozwolono pomordowanych uczcić, Na polskich kresach w obrządku katolickim,   By z ust polskich księży, W cieniu tamtych zbrodni straszliwych, Padły słowa o Życiu Wiecznym, By złożono trumny do poświęconej ziemi…   Choć niewysłowionych cierpień ogrom, Milionów Polaków na kresach dotknął, Czapkując radosnym z dzieciństwa chwilom, Otulili czule swe wspomnienia pamięcią.   I gdy snem znużone przymkną się powieki, Wspomnieniami w blasku księżyca otuleni, Pielgrzymują nocami do sanktuariów kresowych, Starzy zza Buga przesiedleńcy.   A gdy niejednej księżycowej nocy, Starzy siwowłosy kresowiacy, Modlą się za swych przodków i bliskich, My także za nich się pomódlmy…   Za pomordowanych w Puźnikach, Za zgładzonych we wszystkich częściach Wołynia, Niech popłynie i nasza cicha modlitwa, Przyobleczona w piękne polskiego języka słowa…   - Wiersz poświęcony pamięci Polaków pomordowanych w Puźnikach w nocy z 12 na 13 lutego 1945 roku przez sotnie z kurenia Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) Petra Chamczuka „Bystrego”.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

           
    • Jar na głaz; a tu ile może jeżom Eliuta - załga raj.  
    • Mat Ina - żet, ale że ty zbiorom, i moro bzy - też Ela, też Ani tam.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...