Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Niezbyt radosny dzisiaj, niedzielny poranek
- rześkie powietrze niesie potężny głos dzwonu,
który z wieży kościelnej w moje okna głosi,
że mnie budząc, już innych do kościoła prosi ..

(Prosi? Nie, on zwołuje nakazem swych wiernych, 
by właśnie czym prędzej w progi pospieszyli,
i mimo własnej nędzy, datek tam złożyli ..)


No i po spaniu .. Wstanę więc po chwili,
zaparzę kawę, łazienkę odwiedzę,
no i właśnie już sobie na zydelku siedzę
pisząc te słowa - ot tak - dla zabawy.

Łyknę też sobie nieco przestudzonej kawy,
zagryzę jabłkiem, nim skończę z ową pisaniną.

No to "nara" - jak mówią - żegnam z kwaśną miną ..

...

PS - drugą zwrotkę zapisałem kursywą i ująłem dodatkowo w nawias, aby w jakiś sposób zadośćuczynić wypowiedzi duszka - można ją zatem potraktować marginalnie, jako moją, osobistą niechęć do polskiego Kościoła.

.

Edytowane przez bronmus45
dodano PS (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Gdy ominę drugą zwrotkę (która zakłóca dla mnie nastroj i styl wiersza) - bardzo, bardzo mi się podoba, jego lekkość, żywość, świeżość.., tak jakby byl jeszcze "ciepły"... Pozdrawiam i miłego dnia :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No, widzisz .. a dla mnie osobiście właśnie druga zwrotka jest kwintesencją oceny Kościoła w Polsce - i jednocześnie moją oceną - w którym byłem parę dziesiątków lat temu ministrantem.

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski Gdybyś poczytał. Większość ziemi już sprzedana . Jakim państwom pewnie się domyślisz. Są tam ogromne korporacje. Na pola nic nie spada, chyba, że przypadkowo.   Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • @TectosmithBardzo dziękuję! Niestety muszę się z Tobą zgodzić, bo te piękne zwierzęta mają coraz mniej przestrzeni. A mimo ochrony (bardzo dziurawej) nadal są zabijane. 
    • @huzarc Pokazałeś coś, co większość z nas woli wyprzeć – biurokrację cierpienia, a przede wszystkim tę straszliwą rutynę, którą ludzie muszą sobie zbudować, żeby przetrwać w pracy z tym, co niewyobrażalne. Najbardziej poruszające jest dla mnie to, balansujesz między okrucieństwem szczegółu („pękł jak pomidor") a momentami nieoczekiwanej ludzkości – te czerwone jagody, to zastanawianie się, które są słodkie. To nie cynizm, to mechanizm obronny. Sposób, w jaki umysł szuka czegoś normalnego, żywego, gdy jest otoczony śmiercią. Prokurator w szpilkach, maszynista z dwudziestym wypadkiem w życiorysie, spór o to, czyja to sprawa – to wszystko brzmi absurdalnie, ale właśnie w tym absurdzie jest prawda o systemie, który musi sobie jakoś radzić z tragedią, więc zamienia ją w procedurę. I ten deszcz, który pada na początku i na końcu – obojętny, ciągły, zmywający wszystko i nic nie zmieniający. To wiersz trudny, mocny i ważny.
    • @Amber Bardzo subtelny obraz listopada — nie jako końca, ale cichego przejścia w inne trwanie. Podoba mi się ten szept między wierszami, w którym chłód nie jest wrogi, tylko potrzebny.  Pozdrawiam serdecznie. 
    • poezję i prawo  łączy wspólna rzecz dziś interpretuje każdy tak jak chce
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...