Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jak na to wszystko patrzę to mnie zalewa krew


Rekomendowane odpowiedzi

Jak na to wszystko patrzę to mnie zalewa krew

Nikt tutaj nie jest skłonny by poczuć w sobie zew

By poczuć się naprawdę, by oddać bez pamięci

By zamiast swoje chwalić to innych cel uświęcić

Taka to poezja, co szorstką linią szyta

Taka to jest Polska i taka Ameryka

Każdy tu się pławi, włączajcie także mnie

Może ktoś nas zbawi? Oooo na pewno nie

Kto tu zaś posłucha języka strzępu głos

Czy to lata mucha? To pierwszy siwy włos?

Dajmy więc już spokój tej pysznej kakofonii

Dajmy więc już spokój, bo to się nie obroni

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

myślę, że to celowy zabieg Autorki, koślawe wkurza,

przez co zmusza do działania - a o to przecież właśnie chodzi :)

PS

A propos treści. Mnie też to wkurza, bo kiedyś wystarczyło ciutek podnieść cenę cukru - i już leciały kamulce.

Dzisiaj - można zwinąć asfalt spod nóg i nikt się nie zorientuje.

Pozdrawiam.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

źródło:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A ja mam taką skromną i niesprawdzoną jeszcze teorię, że co się miało wypalić już się wypaliło, a to, co jeszcze gdzieś "zalega" w tych starszych XX-wiecznych pokoleniach, podmiatane jest co i rusz pod "nieczujące" nosy. Ale nie pachnie, jak Calvin Klein. Mainstream, stereotypy, poprawności i inne g... ściemniacze, znaczy duperele zabijają wartości, nie ma autorytetów. Dzieci w podstawówkach popełniają samobójstwa, szpitale psychiatryczne pękają w szwach. Arystokracja na stanowiskach za to państwowych stanowiskach, nie umie nawet posługiwać się nożem i widelcem. Jedzom łyszkom. Oszukuje państwo, oszukuje (jak dawniej) telewizja i prasa. Oszukują i okradają nas firmy - państwowe również. Nikt nie reaguje. Nie działa prawo. Wyprowadzam się, do lasu, grasować z wilkami. Jutro.

Hej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Myślę, że to wszystko, o czym napisałeś, można podciągnąć pod 'moje' opylanie + :). Myślę, że wkrótce damy się zamknąć w wielkich farmach jak np. kurczaki czy świnie i, nie widząc świata na zewnątrz, będziemy odnosili sukcesy i porażki w walkach o lepsze miejsce przy korycie, a gospodarze będą zapewniać nas, że to się nazywa postęp i wszystko robią dla naszego dobra. Myślę, że proces zaganiania do zagród już się rozpoczął, a ewentualne opylania i szczepienia, to tylko narzędzia, które mogą go wspomagać.

Hej :)

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witaj - fajnie że zajrzałeś - moje hobby to pisanie wierszy -                                                                                                         Pzdr.
    • Pewien Tatar w Tatarstanie, by być pewnym, że jest w stania, potrzebę nagłą podsycał viagrą i sztywny leży w kurhanie.    Ten kawaler, mieszkaniec Raciąża   już pięć razy na ślub swój nie zdążał,   bo w wigilię ślubu   odwiedzał  pięć klubów   i na dobę się w nicość pogrążał.                                                   
    • Samotność na balkonie, zimny wiatr, Papieros gaśnie – czy zgaśnie też świat? Pustka mnie trawi, wciąga mnie mrok, Czy znajdę siłę, by zrobić ten krok?     Zamknięty w sobie, na balkonie stoję, Styczeń mnie dusi, chłód przenika skroń. Papieros w dłoni jak płomień nadziei, Gaśnie – jak ja – w mroźnej zawiei.   Syn w pokoju – widzi, choć milczy, Czy się nie boi? Czy lęk go ćwiczy? Patrzy na ojca – na martwe spojrzenie, Czuje tę pustkę, czuje cierpienie.   Nie jem i nie śpię, a karmi mnie mrok, Już nawet kreska nie podnosi mnie stąd. Życia balans to linia, do śmierci krok, Jak to kusi, ten spokój – może zrobię to.     Samotność na balkonie, zimny wiatr, Papieros gaśnie – czy zgaśnie też świat? Pustka mnie trawi, wciąga mnie mrok, Czy znajdę siłę, by zrobić ten krok?     Butelka na stole – znów kusi mnie z bliska, Cisza jak nóż – tnie myśli z nazwiska. Rachunki jak kule, wbite w mój dzień, Nie mogę uciec, choć błagam o cień.   Pieniądze się kończą, do pracy nie chodzę, Przyszłość mnie ściska, to śmierci zimne dłonie. Wiem, że tracę grunt, rozpacz mnie chłonie, Co z tego? I tak każdy już zapomniał o mnie.   Później chociaż zapal znicz na tablicy nagrobnej, W twarz mi już nie spojrzysz, ale może będziesz spać spokojniej.   Nie skrócę tego piekła na ziemi, na życie się nie targnę, Ale nie mam już nadziei – powoli gasnę. Nie będę tchórzem, za bardzo synka kocham, Dlatego mokrą twarz każdej nocy w poduszkę chowam. Ja i tak już umarłem, tak tylko dodam, Wycierpię ile muszę, a później skonam.   Samotność na balkonie, zimny wiatr, Papieros gaśnie – czy zgaśnie też świat? Pustka mnie trawi, wciąga mnie mrok, Czy znajdę siłę, by zrobić ten krok?   Gdy dym się rozwiewa, zostaje ta pustka, Życie to gra – przegrana za krótka. Czy mogłem coś zmienić, cofnąć ten czas? Czy to ja zbudowałem ten martwy świat?
    • @_M_arianna_ ...za późno  :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...