Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Mafia nie współpracuje,

mafia morduje.

 

Podstępem działa, 

by nie dać ciała.

 

Myśli, że ruchem kieruje, 

ale bezprawie toleruje. 

 

Wkrada się cicho i się uśmicho. 

 

tak Marku, ale wdziej uśmiech i będzie ok. :))

 

Opublikowano

zorganizowana grupa przestępcza

wrogom wszystkie kończyny wykręca

a jeśli rządem została nazwana

jest całkowicie zalegalizowana

wtedy lepiej się w temat nie zagłębiać

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja wiem. Jednak nie potrafię rozdzielić mafii od rządów. Nie chodzi nawet o nasz kraj. W Meksyku rząd jest ustalany według najsilniejszego kartelu narkotykowego. W USA czy Rosji najwięksi przestępcy ustalają wyniki od wielu pokoleń. Słynne włoskie mafie (czytałem wiele książek od Puzo) miały ogromne konszachty w polityce, policji i wszelakich innych służbach. Włochami wiele lat całkowicie sterowały w porozumieniu z... biskupami (piszę to wierny katolik). Dla mnie każdy rząd jest legalną mafią i dlatego nie sposób mi tych terminów oddzielić. 

Pablo Escobar był najpopularniejszym kolumbijskim politykiem... Można tak wymieniać do końca mojego urlopu. A mam tylko tydzień wolnego... 

Edytowane przez Gaźnik (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dlatego trzeba realizować się w swoich pasjach. Ja na kopalni przez część ludzi jestem uważany za obiekt kpin. Jednak są ludzie, którzy mi mówią "jesteś jednym z niewielu 'maszynioków', których szanuje". Nie dbam o szacunek żadnej z tych grup. Robię swoje tak jak uważam to za słuszne i to najważniejsze. :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Niestety nie czytałem. Wszystkie dzieła dotyczące obozów koncentracyjnych i łagrów strasznie na mnie wpływały. Nie jestem z tego dumny, bo sporo dobrej i potrzebnej światu literatury nie dotknąłem z powodu swoich słabości. Jednak na prawdę... Nie potrafię. Z mojej rodziny nikt nie wyszedł z obozu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...