Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kiedyś napisałem kilku osobom z tego forum na pw moje "opowiadanie" o ślimaczku mojego malutkiego braciszka. 

 

Zmartwychwstanie

 

W środę byłem świadkiem "zmartwychwstania". Mam za sobą bardzo pesymistyczny okres życia, ale w środę byłem świadkiem pozytywnej sceny. Miałem dzień wolnego za sobotę. Pozałatwiałem swoje sprawy, poszedłem do rodziców żeby zabrać brata do kina. I trafiło się rozczarowanie. Wojtuś pojechał na 3 dni do naszej kuzynki. Mama stwierdziła, że skoro już jestem to mogę jej pomóc wyczyścić akwarium. Od tygodnia w akwarium nie było ślimaka. Po wyciągnięciu wszystkiego z wody okazało się, że nigdzie nie ma jego skorupy. Zaskoczonej matce powiedziałem to co powtarzałem od tygodnia czasu. Mały łobuz uciekł i leży martwy gdzieś za biurkiem. W końcu odsunąłem biurko Wojtusia i wyciągnąłem skorupkę ślimaczka. Muszelka była bardzo lekka, po zajrzeniu wewnątrz wydawał się, że nic w niej nie ma. Dopiero później się dowiedziałem, że ten zwierzaczek na nibynóżce ma taki koreczek-kamuflaż. Kiedy wejdzie do końca swojego "domku" od spodu jest ukryty za tym swoim kamuflażem w kolorze skorupki i wydaję się, że nic tam nie ma. Mama po wyłożeniu akwarium i dolaniem świeżej wody zastanawiała się co zrobić z muszelką po ślimaczku. Ostatecznie postanowiła wrzucić do środka. Niech chociaż taki pomnik-pamiątka zostanie. Mama wyszła do sklepu, a ja jeszcze porozmawiałem z tatą. Po jakiś 40 minutach miałem pójść do domu, ale postanowiłem sprawdzić co się dzieję w akwarium. Zauważyłem, że skorupka ślimaka lekko się porusza. Zbliżyłem się i zobaczyłem wystające spod niej malutkie czółeczko ślimaczka. Był tak zdrętwiały, że ponad godzinę zajęło mu całkowite wychodzenie ze skorupki, ale powrócił do swojego świata :) Dzisiaj już podobno ostro zasuwał po całym akwarium (jest szybszy niż może się wydawać). Może to brzmieć śmiesznie, ale dla mnie ta historia jest bardzo pozytywna. :)

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja się zatrułem mając 3 lata. Dwukrotnie byłem reanimowany. Wylądowałem w śpiączce. Po kilku dniach się wybudziłem i zacząłem... Gadać jak najęty, jednak nie potrafiłem opisać (chociaż podobno próbowałem) co widziałem przez ten okres nieobecności. Jako ciekawostkę dodam, że kilka miesięcy straciłem mowę. Nie wiem czy to był mutyzm wybiórczy czy co. Rodzice zabrali nas do rodziny na wieś. Tam kuzynki postanowiły pokazać mi życie na wsi i skończyło się... kopnięciem przez krowę w moje czoło. Szczerzę mówiąc dziś mi trudno uwierzyć, że było właśnie tak. Podejrzewam, że któraś z nich mnie upuściła. Jednak po powrocie dostałem od babci dużą pluszową krowę i wpadłem w panikę. Trzeba było się jej pozbyć, bo trudno mnie było uspokoić gdy tylko na tego "zwierzaka" zerknąłem. Więc może jednak nie kłamały...

 

Niedawno nawiązałem do tego wydarzenia w tekście 3-latek.

 

A twój wiersz Bogdanie jest wspaniały.:)

Edytowane przez Gaźnik (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

I z wzajemnością :) Może nie posiadam talentu pisarskiego, ale jestem pewny, że nie przypadkiem znalazłem orga :) Dawno nie czułem się tak bardzo "na miejscu". Uwielbiam wrażliwość artystów, od wielu lat mi tego brakowało. Ten serwis jest dla mnie prawdziwym lekarstwem. :)

 

Odwzajemniam pozdrowienia.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Posiadasz - więcej powiem - wypracowałeś swój niepowtarzalny styl - a to co napisałeś powyżej świadczy jeszcze na dodatek, że jesteś skromny - daleko Ci do próżności - i bardzo dobrze - pozdrawiam i znikam na chwil kilka 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jestem wielkim fanem Dańca. Jak słyszę Malbork to myślę tylko o jednym... A, że od dawna mam problem z rzuceniem palenia... :D

 

Jak wiele razy powtarzałem. Istotą mojego pisania jest przekazywanie emocji. W ogóle nie zastanawiam się nad doborem słów, stylistyką itd... Liczy się tylko i wyłącznie spontaniczna szczerość.

 

Mam świetnych rodziców, jednak największy wpływ na mnie miała moja śp. babcia. Zresztą z nią najwięcej czasu spędziłem w swoim życiu. Była genialna. Warunki życiowe zmusiły ją do szybkiej rezygnacji z edukacji. Jednak miała tak szeroką wiedzę życiowo-emocjonalno-społeczną, że zawsze będę kultywował naukę, którą uzyskałem w jej "uniwersytecie". :)

 

 

 

Opublikowano

to straszna staroć, ale uprzedzam, że będę trochę improwizował, bo dokładnie nie pamiętam ;))

Na ławeczce w parku siedzi sobie szczęśliwy i uśmiechnięty Jurand ze Spychowa i tym jedynym, załzawionym ze wzruszenia okiem patrzy na płonący w oddali zamek w Malborku.

W tej samej chwili nadbiega, z tlącym się jeszcze na plecach krzyżem, Wielki Mistrz krzyżacki i z wściekłością wykrzykuje:

- Ty żeś to uczyniL, przeklęty Lotrze? (L* - Mistrz, jak większość aktorów tych czasów, uzywaL gLadkiego Ł)

Na co Jurand (ze spychowa) ze stoickim spokojem wyjmuje zza pazuchy okrutnie pogniecioną paczkę papierosów i pyta:

- No to... po Marlborku?

 

 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nareszcie zgoda na ekshumacje... Choć czasu upłynęło tak wiele... Bolały wspomnienia w cichy szloch przyobleczone, Padało nocami tysiące łez…   Zgoda niepełna... częściowa... Wciąż więzną w gardle niewykrzyczane słowa... O bólu który w kresowych rodzinach, Tlił się przez kolejne pokolenia...   A przecież każdy człowiek, Zasługuje na godny pochówek, By migocący znicza płomień, Cichym dla niego był hołdem,   By kamienny nagrobek, Wiernie pamięci o nim strzegł, Imię i nazwisko na nim wyryte, Milczącym pozostało świadectwem…   Nareszcie godny pogrzeb… Polaków zgładzonych przed laty okrutnie, Przez w ludzkich skórach kryjące się bestie, Pogardą i nienawiścią nocami upojone…   Tamtej strasznej nocy w Puźnikach, Ciągnąca się noc całą mordów orgia, Dziesiątki bezbronnych ofiar przyniosła, Zebrała śmierć okrutne swe żniwa.   Bohaterska polskiej samoobrony postawa, Chaotyczna desperacka wymiana ognia, Niewiele pomogła i na niewiele się zdała, Gdy z kilku stron zmasowany nastąpił atak.   Spod bezlitosnych siekier ciosów Banderowskich zwyrodnialców i okrutników, Do uciekających z karabinów strzałów, Pozostał tylko wypełniony zwłokami rów…   Po tak długim czasie, Nikczemnego tłumienia prawdy bolesnej, Przyodziewania jej w kłamstwa łachmany podłe, Tuszowania przez propagandę,   Dziesiątki lat zwodzenia, Kluczenia w międzynarodowych relacjach, Podłych prób o ludobójstwie prawdy ukrywania Oddalały żądanych ekshumacji czas…   By w cieniu kolejnej wojny, Niechętnie padły wymuszone zgody, By pozwolono pomordowanych uczcić, Na polskich kresach w obrządku katolickim,   By z ust polskich księży, W cieniu tamtych zbrodni straszliwych, Padły słowa o Życiu Wiecznym, By złożono trumny do poświęconej ziemi…   Choć niewysłowionych cierpień ogrom, Milionów Polaków na kresach dotknął, Czapkując radosnym z dzieciństwa chwilom, Otulili czule swe wspomnienia pamięcią.   I gdy snem znużone przymkną się powieki, Wspomnieniami w blasku księżyca otuleni, Pielgrzymują nocami do sanktuariów kresowych, Starzy zza Buga przesiedleńcy.   A gdy niejednej księżycowej nocy, Starzy siwowłosy kresowiacy, Modlą się za swych przodków i bliskich, My także za nich się pomódlmy…   Za pomordowanych w Puźnikach, Za zgładzonych we wszystkich częściach Wołynia, Niech popłynie i nasza cicha modlitwa, Przyobleczona w piękne polskiego języka słowa…   - Wiersz poświęcony pamięci Polaków pomordowanych w Puźnikach w nocy z 12 na 13 lutego 1945 roku przez sotnie z kurenia Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) Petra Chamczuka „Bystrego”.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

           
    • Jar na głaz; a tu ile może jeżom Eliuta - załga raj.  
    • Mat Ina - żet, ale że ty zbiorom, i moro bzy - też Ela, też Ani tam.    
    • Gór udar; rad ucięto w kwotę, i cuda - radu róg.  
    • @Migrena Najserdeczniej Dziękuję!... Z całego serca!... Pozdrawiam!   @violetta I słusznie!... Pozdrawiam!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...