Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jutro wstanę.

Z łóżka.

Z kolan.

Z niemocy.

Znów będę się zmagać.

Z miałkością, rzeczywistością, codziennością.

Przyjrzę się sobie w lustrze.nów się rozczaruję, umyję, pomaluję.

Poudaję przed innymi.

Przed sobą.

Przed sobą najtrudniej.

Dam radę.

Będę jak inni.

Sprostam oczekiwaniom.

Innych.....

Opublikowano

Dramaturgia Życia.

Przemijanie.

Wspomnienia.

Tym jestem.

Zlepkiem, kolażem zdjęć.

Konglomeratem smaków dzieciństwa.

Zapachem skubniętej trawy, nagrzanej słońcem ziemi, mokrej sierści psa.

Niby oddam to życie bez żalu ale...tego mi będzie brakować.

Ludzi....nie.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak tak subiektywnie, ale to jest głębsze a zarazem wyraźniejsze. Ciekawie i świadomie piszesz ;)

Opublikowano

I tylko mi się wydaje....

I tylko mi się wydaje

że żyję

że mam plan

że jutro....

Co mi szkodzi się pooszukiwać....pomamić....

Może na cerę dobrze to zrobi.

A może i na sen.

A może nawet wydaje mi się że istnieję.

Może to fatamorgana.

Ale wówczas chcę aby było miło. Bez rozterek, cierpienia.

Chociaż....sny nie zawsze są przyjemne.

A co jeśli śmierć to utknięcie w okropnym śnie?

Opublikowano

Wiersz bardzo prosty, bardzo wyrazisty i czytelny. Powiedziałabym: ascetyczny.

Mam tylko dwie uwagi:

1. "Przyjrzę się sobie w lustrze, znów się rozczaruję, umyję, pomaluję." (na pewno "pomaluję", a nie: "umaluję"?)

2. "Będę udawać przed innymi."

 

Pozdrawiam

Opublikowano (edytowane)

Piękny opisy problemów emocjonalnych. Nie wiem czy autorka jest peelką, ale jeżeli tak to życzę odnalezienia się w świecie. Z mojej perspektywy wszystkie elementy (?) wiersza (główny wątek oraz odpowiedzi) wskazują dość znany problem przejścia z życia nastoletniego do pełnoletniego. Czasami nasza ambicja ściera się z wysokim murem, który trudno przeskoczyć - obejść niestety się nie da. Ciekawe wersy, czytałem z wielkim zaciekawieniem.

 

Polecam zapoznanie się z moim starym tekstem.

 

 

Edytowane przez Gaźnik (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dopiero po odpisaniu dojrzałem ten wpis. Jak na tak świeży początek jest bardzo dobrze. Chociaż moja opinia nic nie znaczy w świecie poezji, myślę że nikt nie zaprzeczy. Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława Jest w tym wierszu autentyczność, szorstkość i piękno. Super.
    • Nie spodziewała się. Nie spodziewała się, i to absolutnie całkowicie - bądź też całkowicie absolutnie - że jej uczucie do niego przetrwa. Pomimo tego, że do chwili, kiedy zyskała pewność odnośnie do swoich doń uczuć, upłynął już długi czas - ponad rok. Ponad dwanaście miesięcy od chwili, kiedy nie dotrzymała danego mu słowa i znikła bez wyjaśnienia - zamiast przyjechać tak, jak obiecała.    Myślała o nim przez cały ten czas, to prawda. I było jej głupio przed samą sobą z powodu wtedy podjętej pod wpływem chwilowego impulsu decyzji. Było głupio nawet pomimo faktu, że przeżyta po aktórych krajach południowo-wschodniej i zachodniej Europy, a dokładniej po Grecji, Holandii, Słowenii, Albanii oraz Włoszech, w jaką wybrała się za namową bliskiej koleżanki i wraz z nią, była ekscytująca.  Chociaż zarazem fizycznie wyczerpująca - szczególnie na Rodos i w Atenach - przy sześciodniowym tygodniu pracy w tamtejszym upale, a jeszcze bardziej przy wylewnej emocjonalności mieszkańców.     - Od wspólnych z nim chwil - pomyślała po raz kolejny, słysząc znów po raz kolejny i znów od wspólnych znajomych - minął już tak długi czas. To naprawdę ponad rok, określiła trzema słowami tę kilkunastomiesieczną prawdę. Może przyjdzie, skoro dowiedział się, że wróciłam do pracy do miejsca, w którym poznaliśmy się, zamienić chociaż kilka słów. Chociaż przywitać się. Chociaż spojrzeć. Chciałabym - nie, nie chciałabym: chcę - go zobaczyć. Chcę usłyszeć. Chcę ujrzeć w jego oczach te chęci i te zamiary, o których wtedy zapewniał. Chcę usłyszeć w jego głosie te uczucia, które wtedy poczułam. I przed którymi...     - Wybaczysz mi? - pomyślałam po raz następny, nadal przepełniona wątpliwościami. - Nie wiem, czy ja sama wybaczyłabym ci, gdybyś to ty mnie zostawił.     Przyszedł.     - Chodź, poprzeszkadzam ci w pracy - powiedział jakby nigdy nic, z tym swoim - ale już nie takim samym - lekkim uśmiechem. Serce zabiło mi dwuznacznie. Z jednej strony radośnie na jego widok, z drugiej aspokojnie na widok tego, że uśmiecha się inaczej niż wtedy. Aspokojnie na tak właśnie odczutą świadomość, że on jest już innym człowiekiem. Że zmienił się, podobnie jak ja.     - Dajcie nam trochę czasu - zakończyłam swoją opowieść szefowej prośbą o dodatkową przerwę. - Odlicz mi ją - poprosiłam wiedząc doskonale, że to zrobi.     Usiedliśmy.     - Chcesz wrócić? - zaczął bez ogródek. - Jeśli tak, to pamiętaj: jeden błąd i po nas - nacisnął mnie spojrzeniem i tonem. Udałam całkowity spokój.     - Pozwól, że opowiem ci, co wydarzyło się u mnie przez ten czas - włożyłam awidocznie wysiłek, aby mój głos zabrzmiał swobodnie. I pierwsze, i drugie udanie wyszło mi łatwiej, niż sądziłam.     - Jestem już inną dziewczyną niż wtedy - uznałam wewnętrznie. - Na pewno mnie chcesz? - spytałam go niemo kolejnym spojrzeniem.     - Kontynuuj opowieść - poprosił, dodawszy "proszę" po krótkim odstępie. Poczułam, że celowo.     Opowiadałam, a on słuchał.    -  Muszę to wszystko poukładać - powiedziałam na zakończenie. - Sam teraz już wiesz, że to skomplikowane.     - Pomogę ci we wszystkim, w czym tylko będę mógł - obiecał.     Spojrzałam na niego, uśmiechając się. Do niego i do swoich uczuć.    - Bardzo cię lubię - zapewniłam go. - Ale małymi kroczkami będzie najlepiej...               *     *     *      Dwa dni później przysłał mi zdjęcie białego anturium w doniczce.      Gdańsk - Warszawa, 25. Października 2025   
    • @Gosława dodam jeszcze, i w taki elektryzujący pierwiastek, kobiecy :))))) 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi ...przeczyć nie trzeba, gdyż jako drewno, cal za calem, stanie się wkrótce w piecu opałem.   Pozdrawiam z uśmiechem 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...