Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zawsze podobały mi się kruki, uważam je za jedne z najpiękniejszych zwierząt świata, a biorąc pod uwagę ich inteligencję i wiele "ludzkich" cech charakteru mogą naprawdę intrygować. Jednak nie miałem zacięcia ornitologicznego.

Miejską fauną zainteresowałem się dość przypadkowo. Kiedyś szedłem do mieszkania i zauważyłem piękny okaz kruka pod blokiem. Musiałem przystanąć na kilka minut. Otóż, w miejscu gdzie od lat żerowały okoliczne ptaki dokarmiane przez jedną z moich sąsiadów postanowił osiąść w/w kruk. W momencie gdy go dostrzegłem wybierał sobie najciekawsze kąski a wokół niego w oczekiwaniu stało ok 30 innych ptaków. Głównie gołębie i sroki, ale były też kawki i kilka przedstawicieli wróblowatych... Wszystkie skupione w okręgu do momentu aż pan kruk postanowił odlecieć biorąc z sobą największy dostępny kawał. Później wszystkie łapały w dzioby co się da, bez większej walki...

Innym razem ujrzałem z balkonu nad ranem dość ciekawą sytuacje. Zima przyszła dość szybko i ptaki dość nerwowo gromadziły tłuszcz jak wlezie. I wtedy spotkałem się z empatią wrony! Pałaszowała jakiś ogromny kawał pieczywa (z 11 piętra w bloku trudno mi było ocenić co dokładnie). W pewnym momencie zaczęły się do niej powolutku przybliżać 2 małe gołąbki. Wyjątkowo dobrze trafiły, bo nagle zostawiła swoją zdobycz i odfrunęła kilka metrów dalej. Przystanęła i obserwowała jak maluchy skubią jej żywność. Do momenty aż przyleciała parka większych gołębi i w 4 zaczęli walczyć o tę bagietkę (czy co to tam leżało). Wtedy wrona wróciła, odgoniła gołębią rodzinę i zabrała całość na jakiś odległy dach.

Jeszcze innego dnia ujrzałem ciekawe starcie wrony z jakimś ptaszkiem wielkości wróbla. Nie mogę teraz skojarzyć jaki to był gatunek, ale w tamtym dniu udało mi się ustalić jego prawdopodobną tożsamość (żałuję, że mam tak słabą pamięć). Para wron dzieliła się zdobyczną bułką na dachu śmietnika. Podleciała druga parka, jak wcześniej wspomniałem ta była w wielkości wróbla. Zaskoczyły zarówno dwie wrony jak i mnie swoją zadziornością. Z pełną zaciekłością dziobały wrony po łapach, miały tak szybkie odskoki, że nie pozwalały się skontraatakować. W końca wrona, która przytrzymywała bułę łapką wykonała tak nerwowy ruch, że utraciła swój skarb. I sekundę później nie było śladu po bułce oraz dwóch malutkich awanturnikach. Pościgu za nimi nie było, zwyciężyły bezwzględnie te starcie.

 

Pewnie w tekście jest sporo błędów, ale nie mam czasu na korektę, a nie chcę odkładać komentarza. Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...