Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tak, ileż to razy człowiek wie, że dostanie od życia po tyłku, a i tak wchodzi na minę, prawda?

Najsmutniejsze jest to, że czasami nie ma wyjścia i trzeba wejść na pole minowe, stąpając świadomie po minach, ponieważ innego rozwiązania zwyczajnie nie ma.

 

Na szczęście życie to nie tylko troski i smutki ale także chwile szczęśliwe, które należy kolekcjonować, co niniejszym czynię, dając serduszko. :)

Opublikowano

Bardzo intensywny emocjonalnie tekst. Już początkowe dwa słowa "z masochistycznym  rozmysłem" -  to wzmocnienie siły przekazu i zwrócenie uwagi na to co powoduje peel'em. Dobre otwarcie ;-)

Nie inaczej jest później. Niezwykle dosadna przenośnia, która świetnie opisuje ludzkie zmagania, cierpienie, ból i trud lub determinacje do ponownego poskładania wszystkiego na nowo. Powstać po raz kolejny, kolejny i kolejny...

No i chodzimy tacy roztrzaskani (doświadczeniami), potem posklejani (dzięki komuś lub czemuś), ale nigdy tacy sami...

 

Fantastyczny tekst pomimo nie najłatwiejszego tematu, który został w nim poruszony. Bardzo dobra treść i forma :-)

Pozdrawiam!

Opublikowano

Ależ ładny i wieloznaczny ten wiersz. Już sam tytuł można odbierać na dwa sposoby :). Ludzkie miny też potrafią wewnętrznie człowieka rozerwać, sprawić że staje się coraz cieńszy w towarzystwie...

 

Dziękuję za to zatrzymanie :)

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

"rozmysłem" - niepotrzebne

 

Czy PL odczuwa podniecenie seksualne, gdy jest rozrywany?

 

 Jeżeli masz na myśli przeżywanie rozkoszy w czasie doznawania bólu fizycznego, (z wyłączeniem cierpienia psychicznego) to prawidłowo jest „alghedonia”, ale też bez "rozmysłem".
Pozdrawiam :)

 

 

Edytowane przez 8fun (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dziękuję Ci za ten przemyślany i zakończony optymistycznym akcentem komentarz. :)

Masz rację - czasami nie ma innego wyjścia bo trzeba przez pole minowe przejść. Gorzej, gdy ktoś nauczy się chodzenia po minach i traktuje je jak płyty chodnikowe...

 

Ale na szczęście nawet na polu minowym oprócz min jest jeszcze POLE! :)

 

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dziękuję za komentarz. Cieszę się, że tak odczytałaś ten wiersz, choć w zamyśle miał on bardziej pesymistyczną wymowę. 

Lubię, kiedy czytelnik zaskakuje i podbudowuje mnie swoją interpretacją. :)

 

Pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @KOBIETA   Dominiko.   Einstein to mięczak!!!!!!   pragnienie i miłość łamią zasady fizyki na wielu poziomach i w wielu płaszczyznach.   i co nam kto zrobi???????      
    • Z kosmosu wszystkie miasta wyglądają tak samo. Skupiska jarzących się w ciszy ziarenek, rozrzuconych jak po zabawie dzieci piaskiem kinetycznym. Jest w tym zarazem przypadkowość, porządek. Bo każde miasto zbudowano dla kogoś, ale nikt nie zapamiętał kompletu adresów, imion, dat narodzin i śmierci. Stacja ISS utrwala i przekazuje obraz. Na ekranie kręci się nasz glob, częściowo zakryty chmurną galaretą, przez którą przebłyskują znaki, skaryfikacje. Wydawać by się mogło, że wystarczy ledwie dostrzegalny ruch ręki i bezpańskie światła zsypią się w gigantyczny kopiec. Wszystkie samotności staną się jednią. Tylko twoje oczy pozostaną na swoim miejscu, niewzruszone, cierpliwe. Czy wiesz, jak gorąco ich blask prosi mnie o odpowiedź i o własne miasto?
    • @Simon TracyA wiesz, że czytając miałam wrażenie, że jakby autor musiał to lekko pisać, bo czytałam to szybko i tekst nie męczył, układał mi w głowie te wszystkie obrazy. :)))
    • Ostatni wóz konny zniknął wraz z jarmarkami ze trzydzieści lat temu.   Gwar dworca autobusowego, gdzie zjeżdżali się wszyscy do szkoły, a potem wyjeżdżali na emigrację, wybył z dekadę temu.   W przedszkolu dom starców, a ostatni kiosk wymarł bez echa. Nawet wielkie centrum handlowe, co go święcił biskup i senator dwadzieścia lat temu, żyje tylko dyskontem, do jakiego drepczą rano staruszkowie odruchowo na przeceny, po cukier i znój.   Niby jest autostrada, niby światłowód.   Lampy uliczne gasną wcześniej, bo nie ma tu komu chodzić wieczorami.  
    • @A.Between   czasowe przebudzenie…ze snu i letargu :)  Korzystaj w pełni ze światła ! Zanim zaśniesz… pozdrawiam :) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...