Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Głód


Rekomendowane odpowiedzi

Otwieram oczy
Dzwoni budzik
Mogłam wcale się nie budzić
Panika
Wstając obchodzi mnie tylko jedno
Ile spalę, ile zjem - zmartwień moich sedno
Jestem jak zombie, półżywa, ospała
Wszystko to chorych ambicji chwała
Jeszcze zanim wstanę z łóżka

planuje co zjem do okruszka
Czuje, że tonę lecz boje się zastasować przeciw sobie obronę


Chcę rozbić lustra 
Niech to już minie
Za długo wisze na cienkiej linie 
Nie jestem tłusta 
Chcę rozbić lustra
Mój umysł to pułapka


Głód
Stłumiam w sobie to uczucie

znieczulam się na wszystkie bodźce
Myślałam, że szcześliwsza znaczy lżejsza, chciałabym być wtedy mądrzejsza...
Byłam cieniem samej siebie

marzenia zakopałam w glebie
Miałam świadomość, że sie zgubiłam lecz znaleźć drogi powrotnej nie potrafiłam
Czułam się jakbym oglądała moje życie w kinie, czas minie, młodość zginie a ja nie zmienię scenariuszu w tym masochistycznym filmie

 

 

Chcę rozbić lustra 

Niech to już minie
Za długo wisze na cienkiej linie 
Nie jestem tłusta 
Chcę rozbić lustra
Mój umysł to pułapka

 

 

Czuję się kompletnie zagubiona,

bezużyteczna, chciałabym zniknąć 

Może ulżyłabym innym, martwa już byłabym lepsza
Jest mi zimno, od zewnątrz i wewnątrz...
Dlaczego płaczę skoro już nic nie czuję? 
Zapomniałam co to jest sczęście i radość, istnieje takie coś jeszcze?
Chciałabym coś zjeść ale wytrzymam, jestem silna
(Umieram od środka) 
Potrzebuje ratunku, duszą mnie moje własne demony 

 

 

Chcę rozbić lustra 
Niech to już minie
Za długo wisze na cienkiej linie 
Nie jestem tłusta 
Chcę rozbić lustra
Mój umysł to pułapka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno mi przejść nad treścią do porządku.

Wydaje mi się, że Podmiot Liryczny z wiersza, bardziej potrzebuje lekarza specjalisty. Przejęłam się tak, że powiem tylko, że chyba jest lepszy tłusty, żywy zając od chudego, zdechłego. Nie żebym zachwalała nadwagę, nie o to chodzi, ale życie jest najcenniejszym dobrem jakie posiadamy.

Oprócz wyglądu mamy przecież jeszcze inne wartości.

Chyba książki nie kupujesz dlatego, że ma ładną, zgrabną okładkę.

A może masz znajomych, którzy są przy Tobie tylko pod jakimś warunkiem.

To chyba lepiej zmienić znajomych.

Na temat formy się nie wypowiadam, bo i tak dałam chyba za wiele

przypraw do komentarza.

Życzę powodzenia :)

Edytowane przez Alicja_Wysocka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już z tego wyszłam. To opis moich przeżyć w czasie tej okropnej choroby. Teraz już wiem, że wygląd nie jest taki ważny. Chciałam po prostu "przelać na papier" to, co wtedy czułam. Jakoś tak mi lżej, kiedy rozliczyłam rachunki. Wiem, że ten wiersz nie jest pieknię napisany, ale jest autentyczny. Napisałam go w przypływie emocji. Dziękuje za troskę, na szczęście teraz już ze mną wszystko dobrze i wiem, że waga nie definiuje człowieka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mnie to cieszy, że dałaś radę. Tylko teraz trzymaj się mocno.

Jesteś dzielna, chcesz żyć, kochasz życie i tak trzymaj.

Nie kupiłabym książki, nie wzięłabym jej za darmo,  tylko dlatego, że ma ładną okładkę, a w środku wióry. Umarłabym ze wstydu, gdyby ktoś z moich gości wziął ją do ręki.

Zostaw sobie wszystkie te wspomnienia na pamiątkę, jako lekarstwo, na wypadek chwilowego załamania, opraw w ramki, niechaj Cię strzegą :)

Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj -  życie jest zbyt piękne by zamazywało je to  o czym mówisz.

Żyj i ciesz się tym.

                                                                                                                                   Pozd.serdecznie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Tourniquet,

wstrząsające wyznanie zawarłaś w tym tekście,

jego chaotyczna konstrukcja odzwierciedla (jak dla mnie) autentyczność przeżyć Peelki.

Poruszył mnie ten Twój utwór.

 

Chociaż (co zresztą już wiesz) można by nad nim popracować,

jeśli oczywiście dasz radę (bo rozumiem, że jest to dla Ciebie bardzo nieprzyjemne wspomnienie).

Przynajmniej literówki i gramatyka wymagałyby tu interwencji naprawczej,

jeśli chciałabyś ten tekst potraktować jako literaturę, prezencik dla czytelnika,

a nie tylko narzędzie do autoterapii.

 

Tak czy siak, cieszę się, że masz to wszystko już za sobą :)

I przepraszam, jeśli jakkolwiek uraziłam.

 

Trzymaj się, wszystkiego dobrego,

 

D.

Edytowane przez Deonix_ (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Rozdział dziewiąty      Minęły wieki. Grunwaldzkim zwycięstwem i przejęciem ziem, wcześniej odebranych Rzeczypospolitej przez Zakon Krzyżacki, Władysław Jagiełło zapewnił sobie negocjacyjną przewagę w rozmowach ze szlachtą, dążącą - co z drugiej strony zrozumiałe - do uzyskania jak największego, najlepiej maksymalnego - wpływu na króla, a tym samym na podejmowane przez niego decyzje. Zapewnił ową przewagę także swoim potomkom, w wyniku czego pod koniec szesnastego stulecia Rzeczpospolita Siedmiorga Narodów: Polaków, Litwinów, Żmudzinów, Czechów, Słowaków, Węgrów oraz Rusinów sięgała tyleż daleko na południe, ileż na wschód, a swoimi wpływami politycznymi jeszcze dalej, aż ku Adriatykowi. Który to stan rzeczy z jej sąsiadów nie odpowiadał jedynie Germanom od zachodu, zmuszanym do posłuszeństwa przez księcia elektora Jaksę III, zasiadającego na tronie w Kopanicy. Południowym Słowianom sytuacja ta odpowiadała również, polscy bowiem królowie zapewniali im i prowadzonemu przez nich handlowi bezpieczeństwo od Turków. Chociaż konflikt z ostatnio wymienionymi był przewidywany, to jednak obecny sułtan, chociaż bardzo wojowniczy, nie zdobył się - jak dotąd - na naruszenie w jakikolwiek sposób władztwa i interesów Rzeczypospolitej. Co prawda, rzeszowi książęta czynili zakulisowe zabiegi, aby osłabić intrygami spoistość słowiańskiego imperium poprzez próbowanie podkreślania różnic kulturowych i budzenie  narodowych skłonności do samostanowienia, ale namiestnicy poszczególnych krain rozległego państwa nie dawali się zwieść. Przez co od czasu do czasu podnosił się krzyk, gdy po należytym przypieczeniu - lub tylko po odpowiednio długotrwałym poście w mało wygodnych lochach jednego z zamków - ten bądź tamten imć intrygant, spiskowiec albo szpieg dawał gardła pod toporem czy mieczem mistrza katowskiego rzemiosła.     Również początek wieku siedemnastego nie przyniósł jakiekolwiek zmiany na gorsze. Wielonarodowa monarchia oświecona, w której rozwój nauk społecznych służył utrzymywaniu obywatelskiej - nie tylko u braci szlacheckiej, ale także u mieszczan i chłopów - świadomości, kolejne już stulecie okazywała się odporna na zaodrzańskie wysiłki podejmowane w celu zmiany istniejącego porządku. W międzyczasie księcia Jaksę III zastąpił na tronie jego syn, Jaksa IV, pod którego rządami Rzeczpospolita przesunęła swoje wpływy dalej na zachód i na północ, ku Danii i ku Szwecji, zaczynając zamykać Bałtyk w politycznych objęciach, co jeszcze bardziej nie w smak było wspomnianym już książętom.     - Niedługo - sarkali - ten kraj będzie ośmiorga narodów, gdy Jaksa ożeni się z jedną z naszych księżniczek lub gdy nakaże mu to ich królik - umniejszali w zawistnych rozmowach majestat władcy, któremu w gruncie rzeczy podlegali. I którego wolę znosić musieli.     Toteż i znosili. Sarkając do czasu, gdy zniecierpliwiony Jaksa IV wziął przykład - rzecz jasna za cichym królewskim przyzwoleniem - przykład z Vlada Palownika, o którego postępowaniu z wrogami wyczytał niedawno z jednej z historycznych ksiąg... Cdn.      Voorhout, 24. Listopada 2024 
    • @Katie , ciekawie jest poczytać o tego typu uczuciach. A czy myślałaś o tym, żeby zrobić krótsze wersy? A może właśnie takie długie wersy spełniają jakąś funkcję w tym wierszu... .
    • Zostały nam sny Zostały nam łzy   Z poprzednich wcieleń   A prawda okazała się kłamstwem Zapisanym w pamiętniku   Tam głęboko gdzieś na strychu
    • Dziewczynie stojącej w szarych spodniach przy telefonie spadł przy rozmowie ze stopy... więzienny drewniak. Stuk było słychać sto kilometrów dalej.
    • Jakże prawdziwe. Ot, bardzo lubię grać w tenisa, a jak musiałem kogoś uczyć, trenować kogoś za kasę, to radości zero. Pewnie to nie o tym, ale sprawdza się właściwie wszędzie. Pozdrawiam. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...