Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

gdybyś tak chciał

dostrzec znów że

można być kimś

tym kim się chce

rozbić ten mur

rozkruszyć rdzę

załatać most

posklejać też

do kupy szkła

nieszczęsnych łez

wytrącić z dna

przesądów treść

porzucić bez-

-nadziei szlak

jeśli już wiesz

powiedz dziś tak

zrobimy to

gdy tego chcesz

choćby źle szło

pójdzie znów też

tam gdzie iść ma

toczyć się los

odbić od dna

zobaczyć ląd

udać się tam

by zostać tym

kim być się chce

byle być z nim

znów za pan brat

bo to twój duch

bo to twój świat

na nim was dwóch

i jeśli też

wierzysz w swój los

pokochaj mnie

twój skryty głos

proszący - wstań

uspokój jaźń

przebudzi się

ten co co już wie

jak pomóc ma

to wasza gra

i wasz jest bój

bo to twój świat

bo to duch twój

Edytowane przez Kilgore Monroe (wyświetl historię edycji)
Gość Franek K
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ciekawa forma. Pokochaj mnie, enter. Pozdrawiam:). FK.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

I mnie przytłacza długość Twojego wiersza, szczególnie w takiej rytmicznie uderzającej krótkimi wersami formie. Jego treść podoba mi się, jest budująca i wydaje mi się, że przekazujesz ją wystarczająco w tej przykładowo przeze mnie skróconej formie:

 

gdybyś tak chciał dostrzec znów że

można być kimś

tym kim się chce

rozbić ten mur

rozkruszyć rdzę

załatać most

posklejać też do kupy szkła

nieszczęsnych łez

wytrącić z dna

przesądów treść

porzucić beznadziei szlak

jeśli już wiesz

powiedz dziś tak


pokochaj mnie

twój skryty głos, proszący

wstań.

 


Co o tym myślisz? Pozdrawiam serdecznie :)

Opublikowano

Przeczytałam na bezdechu:) Fakt, trochę męczy taki zapis, ale za to dźwięczy w głowie, zostaje. 
Nadałeś mu autorze taki marszowy, równy, rytmiczny krok. Śmiało też można zarapować:) Myślę, że chodziło Ci o to,  żeby się tam gdzieś zakorzeniło w nas to przesłanie;)  
Nie jest źle, pozdrawiam.

Warto się przyjrzeć propozycji Duszki.

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97  Twój wiersz jest nastrojony jak instrument, wybrzmiewa w nim prawda z delikatnością poezji. Pozdrawiam serdecznie.
    • Boguś Bodzio Bogusław nieważne jak leci ale zawsze podobnie   urodziny coroczne lecz rok w rok inne przecież  
    • @violetta  Niepowtarzalny smak niełatwy do odtworzenia. Pozdrawiam serdecznie.   @Berenika97 Twoje komentarze to prawdziwe rzemiosło. Czytając je, można odkryć wiersz na nowo. Pozdrawiam serdecznie.        
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Wiersz o bardzo ważnym temacie, czyli o ślepym zaufaniu do takiego, czy innego wodza. Można to też szerzej ująć, że chodzi o instynkt stadny. Bo nawet ludzie, którzy uważają, że nad nimi nie ma żadnej władzy, mogą mimo to ślepo podążać za jakąś grupą. 
    • Słońce zachodziło nad Itaką Posiwiała broda Odyseusza skrywała Usta wykrzywione w grymasie samozadowolenia Wspomnienie Penelopy odmierzało mu odległość do celu A im bardziej zapominał uśmiech Tej przecież najpiękniejszej ze wszystkich dam Achai Tym bardziej wydawało mu się, że błądzi w poszukiwaniu domu Pierwsze gwiazdy spoglądały na niego z nieba Jako doświadczony marynarz znał przecież ich układ Wskazywały na to, że to naprawdę jego dom Bogowie się zlitowali Penelopa jednak przymierzała już nową suknię ślubną Przeszło dziesięć lat od wojny minęło Porzucono nadzieję na jego powrót Królewskie sztandary powiewające na okręcie Odysa Zatraciły swój stary majestat Zamiast tego: podarte przez harpie zwisały luźno na maszcie Bo noc była dość skąpa w wiatr Statek kołysał się powoli na wodzie Ale nieuchronnie zbliżał się do portu Wrzawa powstała wskutek nowego przybysza Rozbudziła królową pogrążoną w śnie Obawiała się jutra, więc wolała spać Obudziło ją jedynie wspomnienie męża Który wracał do domu późnymi godzinami Z narad wojennych i wypraw, które Zawsze stały pomiędzy nimi Jednak dziś, wyskoczyła boso z łóżka By spojrzeć, ostatni raz, przez okno I przekonać się raz jeszcze, że to nie on Najmężniejszy z mężów Itaki Umarł błądząc na krótkim odcinku między Troją, a domem Brodaty Odys w podartych szatach przybił wtedy do portu Uśmiechnął się, lecz jedynie na chwilę Bo mina mu zrzedła, kiedy nikt go nie poznał Wezwał imienia Penelopy Jednak uznano go za szaleńca Głos mu się zmienił  Włosy mu urosły Broda zakryła mu ładną twarz Stare ciuchy, które wyszły z mody przed dziesięciu laty Zdradzały, że nie przybył z tej epoki I sugerowały, że z bogami ten nie ma nic do czynienia Nawet sprawiedliwy trybunał żony go nie poznał Musiał udowodnić kim jest Odys - Przed strażnikami portu Przed Penelopą Przypomnieć sobie Co to znaczy być królem Wyplutym przez morze.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...