Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

I już nie wiem co z tym tytułem zrobić.

 

Wstawiłam intuicyjnie, bo mi życie w czekaniu na śmierć wydało się paradoskalne, bo energię na życie zabiera. Ale nadal to życie. 

 

Kontekst powszechnie znanej sentencji to zabieg kosmetyczny, miał na celu dodatkowo zatrzymać, zwrócić uwagę na krętość uwagi, kierunku patrzenia. Jeśli powoduje nierozumienie - to muszę zmienić: ale tytuł czy wstęp?

bb

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zmieniłam Pi_ wg sugestii, lepiej graficznie się układa; prócz ostatniej poprawki. Przeżycie zawęża czasowo rzeczownik.
A mi chodziło o życie w ogóle. 

Pozdrawiam, bb

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Beci, 

nawinęłaś mi się, więc korzystam z okazji, żeby Ci jeszcze trochę namieszać. Z mojego punktu widzenia, to albo:

 

mowią: żyj

tak, jakby 

śmierć miała przyjść jutro 

 

(bo rzeczywiście tak mowią, jak zresztą automatycznie napisała Marli),

 

albo, jeśli chcesz zachować swoje autorskie, podwójne "tak, tak"

to bardziej stylistycznie wygląda taki

zapis:

 

mówią: żyj

tak, tak by

śmierć mogła przyjść jutro

 

Sens  pozostaje niezmieniony (trzeba być zawsze przygotowanym).

Reszta, jak zwykle, należy do Ciebie. Masz główkę, to kombinuj. 

Poza tym, miodzio w kategorii rozszerzonych aforyzmów. 

Ściski :)

s

 

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Witaj Betko. Ciekawy, oszczędny, wiersz z nagłej refleksji czy też długiego analizowania (?) - tak czy inaczej zdaje się być jubilerską robotą. Jest zgrabną zagadką, bo i opcji jest kilka i gdy już myślę, że chyba wiem, to otwierają się kolejne drzwi. Poczytałam komentarze, więc widzę, że troszkę zamieszałaś tą 'perwersją':)Nie wiem czy się nie powtórzę, bo aż tak się nie wczytywałam.

Ta strofka z 'onymi' i celowym odwróceniem sentencji... Pachnie mi teorią spiskową, to 'tak byś' zamiast 'jakbyś' brzmi jak nakaz umierania, ale zastanawiam się tu kto jest tym adresatem i peelem zarazem. Czy w stylu 'panie premierze, jak żyć? -krótko'? ;) czy inne grubsze tematy.

Czy bez podtekstów i chodzi tylko o tą zaskakującą zabawę inwersją, co jak widzę ładnie wprowadzało w maliny. Bo afirmacji życia to tu w planach chyba nie było.. A peelem tu może być zarówno ktoś wiekowo słusznie oczekujący śmierci, jak i ktoś niestety przedwcześnie mający nadzieję. Ale czy rzeczywiście nadzieję? Czy tu nie jest ukryta jakaś gorzka ironia? Przyznaję, że wiersz jest dla mnie labiryntem domysłów:) 

 

 

  • 9 miesięcy temu...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zdziwiłam się, że ktoś czyta starocia, jak na bieżąco wpadają wersy na kilogramy :) 

Opisałam moje prywatne doświadczenie, jeśli ktoś ma podobnie, to z perspektywy mówię, że czas traci i energię. Szkoda, że nie odkryłam tego schematu wcześniej, pozdrawiam, bb

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Przeszłość przeszła, definiujemy się na bieżąco.

Kierunek, o którym piszesz, zatrzymuje w prehistorii, choć przeszłość i przynależność daje poczucie bezpieczeństwa tego na bank szukamy. bb

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • był piękny, słoneczny poranek obłoki spokojnie sunęły po niebie powiewał leciutki zefirek a ona szła   bez celu, byle przed siebie   bezstronnie, bez wahań - kto bardziej? a co było? minęło, nie przeliczała patrzyła prosto i najzwyczajniej   stopa przed stopę, bo jednak ostrożnie  - od siebie  dojrzała i ogarnęła  przykryła lekko, współczule pomniejsze   i nagle słońce zdało jej się zbyt ostre a wiatr wstrząsnął swą siłą bo serce zadrżało o bezbronne   moje maleństwo - szepnęła - wyrośniesz    i z nowym poczekaj, wytrwaj - ja wrócę   w pełni nadziei, uśmiechu i z dobrym słowem przelewając spomiędzy  poiła dzień za dniem nie ustając w trudzie   aż przyszedł czas zrozumienia tak, uroniła dwie łzy - skoro nie mogło być więcej   ale powstała z kolan i ruszyła dalej bo najlepszy grunt? to nie stracić  siebie samej   i dobrze wie: nie rozkwitnie gdzie nie przyjmuje się miłości   ***   czego nie mogła dostrzec w chwili nieobecności   ziemię już dawno rozgrzebano   bo liczył się nie plon   lecz jej żywe  ziarno        
    • dziękuję za twoje yang   co wprawione w ruch - kołysze się z rozwianymi myślami powroty wybieram spokojniejsze   moje yin na pohybel temu, który podejdzie  wystarczy i tak _ nigdy nie będziemy tacy sami   chciałeś być bliżej? czy chodziło o wiatr?   *** ona pragnie być wyżej i wyżej upewnia się wykręcając głowę jesteś - stoisz - zapadasz   popychasz z odskokiem   jej góra - tobie dół a przecież bliskości rezonują każdego z nas  (bo cóż ponad piachem?)   nie zatrzymuj  nawet do mnie i usiądź czasem   bo masz prawo  bujać się jak ona, jak ja   wiesz, nie wszystko musi być razem  
    • Łu noju uż kapelki w ksiotki łustrojóne só, i szlejfki furaju na zietrze, abo dzie eszcze. Na majowe litanije buł cias, jek w októłber różaniec est. Matulko Śwanto ma modry klejd, tlo niebo Warniji i spsiyw. Ziziphus spina-christi,zielóne szczepy zawdy, abo krew?             Kapliczki już kwiatkami przystrojone. Wstążki fruwają na wietrze, i nie wiem gdzie jeszcze. Był czas na majowe litanie, bo w październiku przewidziany różaniec. Mateńka Święta ma błękitną sukienkę, jak niebo warmińskie jak śpiew. Głożyna wiecznie zielona, czy może krew? Na górze Synaj o miłości było, na chwałę Boga, tu nic się nie zmieniło. Czy zielone krzewy znów broczą karminową posoką? Cud odkupienia- wciąż tyle rozstajnych dróg. Czy ciernie są podobne do gorących ust? I znów wiatr popędził arterią poprzeczną, rozłożył ręce, świat zasłonił deszczem. Majowe pola się śmieją w barwnej sukience, jak marzenie z zapachów róż. Wracaj wietrze i wiej tylko tu jeszcze. Pieśni miłosne śpiewaj na chwilę dla snów. Cienie drzew rozkołysz w tę letnią noc. Drogą Krzyżową zaszum, lśniącą oprawą łąk. Bądź.
    • @Roma nie wiem co powiedzieć. Chyba tylko..... dziękuję Roma.
    • @Annna2 Po sprowadzeniu na ziemię już nie uwierzysz, ale może zawsze próbować, w końcu trzeba kolorować sobie świat, chociażby by nie oszaleć :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...