Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Furia tańczącego ego


Rekomendowane odpowiedzi

Już lepią się powieki

I sen przychodzi

Już ścieżkę widzę

Pędzę za latawcem

 

Idę

Biegnę

Podskakuję

O! Lustro Boga nade mną

 

Chciałem tylko chwycić błękit nieba

I w garści trzymać mleczne obłoki

O! fatalne rozczarowanie

Utracona niemożliwość!

 

 Latawiec pożarło głodne niebo

Obłoki wchłonął grzmot

I młoty poleciały z wyżyn

Ziemię roztrzaskało

 

I spadałem

Z krzykiem

Między rozbitymi otchłaniami

Obijając się o zakazane galaktyki

 

A zbudził mnie szczęsny świt

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Mirosław_Zapała (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Z patosem nie przesadziłeś, ale z niebem chyba troszeczkę tak. Trochę go tam za dużo, niemal występującego tuż obok siebie. Myślę, że dałoby się jeszcze coś z tym zrobić :)

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • co widzę nie wiem powiedz mi zawsze masz rację chociaż nie mówisz od siebie   słowa płyną szybciej niż rzeka kiedy zanurzam się w myślach   co  widzę nie wiem już nie chce słuchać tak niepewnie jest rysować we mgle własne ślady   brzeg jest tak blisko chcę na nim odpocząć nie mogę płynąć z prądem   trudno pozbierać wszystkie ziarnka piasku skrzyżować spojrzenie pytasz co widzę nie wiem     zasłaniasz mi
    • ściany skóra martwej ryby drżą gdy przechodzę zegar wydłubuje ciszę - przekonuje lustro do samobójstwa   a w odbiciu ja – powidok krzyk niezliczonych ust spojrzenie miliarda oczodołów   co przepadło nie znika co przed wami już tu jest   światło zaś wchodzi w ziemię zerwane modlitwy i cienie drzew usłużnie kładą się pokotem czekają na oddech czerni   niech czekają, noc wie - stoję w sieni jakiegoś domu sen bez zaproszenia niewypowiedziane słowo   przekraczam próg trzask sztylet pęknięć bierze co swoje lustro opadają liście   czas zwolnić noc z obowiązku czekania  
    • Jak tam jest po twojej stronie domu? tam gdzie listy żadne nie dochodzą miedzy nami ściany coraz grubsze po dwóch stronach dwoje nas odgrodzą     Jak tam jest po twojej stronie domu ? Czy za oknem jest ta sama pora? Ile razy tam do mnie nie dzwonisz? Ile minut tam mija od wczoraj?     Jak tam jest po twojej stronie domu? Tam gdzie okna zasłonięte szczelnie w swojej ciszy leżysz zawieszony tak daleko i tak beznadziejnie     Jak tam jest po twojej stronie domu ? Jak tam jest? Czy też tak długo trwa minuta? Czy ta sama nas dzieli odległość Stąd do tamtąd i stamtąd do tutaj? Stąd do tamtąd i stamtąd do tutaj?  
    • @Domysły Monika   Tak, proszę pani: jestem Ciałem i Umysłem i Duszą - CUD-em (trzy pierwsze litery) i świadomie stosuję filozofię minimalizmu, zaraz powiem na czym polega kompromis: lubię podróżować i jeśli jakaś dziewczyna ma samochód, to: jedziemy do Poznania na jeden dzień autostradą A2 - Autostradą Wolności i zwiedzamy Stare Miasto, jemy obiad w restauracji i wracamy - za benzynę ja płacę, to jest właśnie sprawiedliwy kompromis - obie strony będą zadowolone i obie strony będą miały interes, jasne: nie lubię zgniłych kompromisów i przeciągania linii...   Łukasz Jasiński 
    • @Poezja to życie wkradła się literówka    i niech dzieje się 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...