Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mirosław_Zapała

Użytkownicy
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mirosław_Zapała

  1. Głód identyfikacji Nie dotyczy już mnie Bo jestem wiatrem Bez historii Poza zdarzeniami Jestem wichrem Co przenika to co nie istnieje Jestem blaskiem oceanu Samym oceanem Falą I wiatrem co kołysze wody do snu
  2. Święty sejf zamknęli Więc umowę ze mną zerwali Koniec Ostatni dzień toksyczności Szef mówił że z wysokości spłynął rozkaz Bo rada uznała że jestem zbyt człowiekiem I tylko maszyny zostaną Maszynom się płaci Ubłocone stawki Brudne złoto Pożądane Cieniutkie Papierki Tylko dla głodnych maszyn Nie dla mnie Bo jestem sytym wilkiem stepowym I tego diamentowego dnia Wieczorem Cisnąłem cały syf za okno W domu serca ostała się tylko miłość I z nią pędzę dalej autostradą podniebną Ku kolejnym przystaniom A księżyc nade mną tuż Tańczący na rozerwanych obłokach O! Już mrok się zbliża Jasny Ciepły mrok A na skrzydłach wiatru frunie nadzieja
  3. P.s. - I nie chodzi tutaj o "egotyczne serce" - on będzie chciał ściągnąć do siebie ludzi, żeby oni na "swojej wyspie serca" znaleźli te same wartości i mogli się nimi cieszyć - i by serca się złączyły w jedno wielkie serce, jedną wyspę (jedność). Jedno serce jest lustrem miliona serc - każde serce jest lustrem wszechświata - mikro/makro.
  4. Autor przeczuwa istnienie trzech wspaniałych wartości mieszkających na wyspie jego serca; spokój, radość i miłość - trzy nowo odkryte wartości. Zrobi wszystko, by zamieszkać na wyspie - wie, że ona jest jego przeznaczeniem - wie też, że jego obecność na wyspie przyciągnie innych ludzie - bo szuka miłości nie tylko po to, by zagarniać ją dla siebie, lecz by dzielić się nią - by opanowała wszystkich i aby wszyscy poznali jej Moc. Pozdrawiam,
  5. Genialny! Zazdroszczę. :)
  6. Ja tym bardziej się cieszę. Zawsze czuję radość, kiedy słyszę, że jakikolwiek mój tekst wpłynął na kogoś dobrze. Ten portal to dobra rzecz - nie widząc się nawzajem, poprzez przeczytanie zaledwie kilku wersów, możemy nawiązywać ze sobą bliskie więzi - zaglądamy bezpośrednio do duszy. Tutaj jest dom luster, w którym jesteśmy nadzy. Pozdrawiam,
  7. Dzięki za uwagę. Dopiero teraz to widzę. Ha! A jeszcze kilka dni temu myślałem o tym, jak mocno zdarte i zniszczone jest słowo MIŁOŚĆ. Pozdrowienia,
  8. Można też odczytywać przekaz wiersza, po prostu, jako powrót do samego siebie, bądź do poznania samego siebie.
  9. Witaj, Faktycznie, odczytałaś przesłanie zgodnie z moim zamysłem. Fajnie, że to rozumiesz. Cieszę się. A propos Boga i odejścia od "źródła bytu" - można nazwać "to" Bogiem - to miejsce miłości niezmiennej, tę bezpieczną przystań. Jeden nazwie to Bogiem, drugi źródłem miłości, które jest w naszym sercu, inny nazwie to Wyższym Ja - interpretacja zgodnie z hierarchią wartości czytelnika. Autor podróżuje do wnętrza samego siebie, gdzie, ostatecznie, w głębi własnego serca znajduje Boga - Bóg jako istota znajdująca się wewnątrz - nie zaś na zewnątrz. Pozdrawiam,
  10. Już o świcie wyruszam w podróż W najdalszy brzeg Do jądra jasności Bracia i siostry z dolin i z gór módlcie się za mnie! Po drodze pustkowia Upiorne to krainy Gdzie roi się od lęków i win To królestwa owadów i żmij Bezpieczeństwa nie zaznałem w szeleście banknotów Radości na próżno szukałem w obiektach I pojąłem że nie o formę chodzi Bo nie chcę za nią tęsknić i więzić się do niej Lecz szukam miłości stałej Tej która mieszka na najdalszym brzegu W zatraconym dawno lądzie Daleko stąd Lata temu z portu tego wygnałem się sam Odrzuciłem jednym skarb W pięknych ciałach kojących Szukając innej Itaki I płynę do swej Itaki Coraz bliżej jej obecność Jest tuż Czeka w porcie co zwie się spokojem nieustającym
  11. Dziękuję wszystkim za komentarze. Nad każdym się pochylam. Każdy jest cenny. WarszawiAnka, właśnie o to mi chodziło - pierwsza część chaotyczna, bo nagła zmiana paradygmatu, później szybka akceptacja i gotowość na zmianę, a w gotowości wielka wiara w to, że kiedy "dom kłamstwa runie", pozostanie tylko spokojny ocean prawdy. Dziękuję Wam. P.s. Duszka, przemyślę jeszcze kwestię metafor. Pozdrowienia
  12. Wstyd jest po to, żeby się go pozbyć. Pisz, pisz, pisz. Łam rysiki, zdzieraj kartki, pisz w wordzie, potem usuwaj i pisz na nowo - pisz - potem wrzucaj. Z każdego komentarza możesz wziąć coś dla siebie. Pozwól sobie na uczenie się. Nikt nie rodzi się Baczyńskim. Nie istnieją złe wiersze. Moim zdaniem w ogóle "ocenianie wierszy" w sensie dobry/zły to jakaś pomyłka. Poezja to emocje i interpretacje, trwałe, ulotne - tyle ode mnie. Pozdrawiam, P.s. będę czekał na Twoje wiersze/ Gratuluję dokładności (której ja nie posiadam). ;)
  13. Dziękuję, Oda Kir, za komentarz i pomoc. Pozdrawiam :) P.s. czekam, kiedy wrzucisz coś swojego ;)
  14. A tam lunie żalem Wstyd przecieka dachem dziurawej głowy Grzmot roztrzaskał twarde przekonania Fundamenty umysłu się chwieją Uciekaj! Uciekaj! Ignoruję zachwiane fundamenty Pozwalam By runął dom strachów Bo to nie jest moje miejsce To cudzy dom Zbudowany z wiary w nieprawdę Kiedy runie ten obcy dom Zanurzę się w Prawdzie na zawsze
  15. Poczułem klimat Rimbaud'a. Z wersów przebija dzikość, mistyczność i przede wszystkim energia życiowa. Wiersz jest napompowany wolą życia - tak mi się zdaje. Zawiera się w połączenie instynktów zwierzęcych i wyższych potrzeb duchowych. Tekst naprawdę cholernie dobry. Pozdrawiam,
  16. Wyczytuję aluzję do Boudelaire'a "Kwiaty zła" i Nietzsche'go "Mordercy boga". Między wersami przecieka bagażem poczucia winy (przynajmniej ja to tak odebrałem) - jestem w stanie całkowicie wczuć się w ten wiersz, bo czasem czuję niemalże w taki właśnie sposób. Chwała niewinności! Pozdrawiam,
  17. No dobra, momentami zalatuje fatalizmem. Okej. Ale nie odbierałbym tego wiersza tylko przez pryzmat pesymizmu - moim zdaniem jest tam ukryte światło. WarszawiAnka, faktycznie, chodziło mi o zdanie "powiesz NIE Temu co jest - gdzie Temu co jest jest chwilą obecną, rzeczywistością, która zdarza się tylko tu i teraz i, według autora, tylko w chwili obecnej może przejawiać się boskie działanie - zwał jak zwał - chodzi o nieopieranie się temu, na co nie mamy pływu, a co leży w rękach Boga, bądź jest zgodne z jego wolą. O! O to mi chodziło.
  18. Według mnie to AKCEPTACJA. Wiersz mówi o akceptowaniu rzeczywistości, w której na większość wydarzeń nie mamy wpływu. Mówi o tym, by nie opierać się temu co jest. Mówi o akceptowaniu każdej pojawiającej się emocji, nawet tych najtrudniejszych. Mówi o tym, że wolność można znaleźć w pełnej akceptacji, w poddaniu się rzeczywistości. To jest moje zdanie. O tym myślałem, pisząc wiersz. Można dostrzec w tym rezygnację... lecz, hm, ktoś inny znów może dostrzec coś innego - bo ma inne podejście do emocji i rzeczywistości. Pozdrawiam,
  19. Jeszcze raz przeczytałem tekst. Faktycznie, słowo, niebo, powtarza się cztery razy. Wielkie dzięki za uwagę! Pozdrawiam, ;)
  20. Obawiałem się, że przesadzę z patosem :) Dzięki.
  21. Już lepią się powieki I sen przychodzi Już ścieżkę widzę Pędzę za latawcem Idę Biegnę Podskakuję O! Lustro Boga nade mną Chciałem tylko chwycić błękit nieba I w garści trzymać mleczne obłoki O! fatalne rozczarowanie Utracona niemożliwość! Latawiec pożarło głodne niebo Obłoki wchłonął grzmot I młoty poleciały z wyżyn Ziemię roztrzaskało I spadałem Z krzykiem Między rozbitymi otchłaniami Obijając się o zakazane galaktyki A zbudził mnie szczęsny świt
  22. Pędzącej rzeki nie zatrzymasz I żadna zapora nie przerwie strumienia myśli Ani błyskotliwa idea nie poskromi żywiołów co już obrały swój kierunek Nawet sekundy nie dodasz do zapisanej w kartach wieczności Gniew wraca jak bumerang kiedy mówisz NIE Świst panicznego chłodnego wichru zetnie Cię z nóg Gdy powiesz NIE temu co JEST Co JEST niech będzie Niechaj się zdarza to co za kurtyną niebieską przygotował Los
  23. Oczywiście, że różnica. Dlatego dzięki za uwagę.
  24. Luzik :D Przecież to zabawa. Pisanina, poezja, emocje, itede.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...