Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam -   nawet zbiry się starzeją - ale czy płaczą to już inna bajka

w którą trudno mi uwierzyć Czarku.

A wiersz nawet nawet.

                                                                                                                                     Pozd.

Gość Franek K
Opublikowano

Pierwsze skojarzenie to "Knajpa morderców" Staszewskiego. "Kieliszek chleba" bardzo sugestywny. Niezłe. 

Gość Franek K
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jakbyś dopilnował 13 zgłosek to też bym Ci dał serducho :) FK

Gość Franek K
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A nie poprawiałeś? ;)

Opublikowano

ładny wiersz, zgrabny, średniówka, rymy ;)

zauważyłem, też że systematycznie używasz dawno

niesłyszanych sformułowań lub zwrotów A to cenna zaleta,

warta naśladowania. Świetny tekst do piosenki,

a jeszcze lepiej kapeli - z banjo i kontrabasem w tle.

Pozdrawiam.

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie ma sprawy. Dobrze czytało mi się ten tekst. Pojawił się w mojej głowie nawet taki pomysł, żeby go jakoś muzycznie oprawić, ale chyba nie jestem jeszcze tak zaawansowany w grze na swoim instrumencie. Aczkolwiek, tekst skopiowałem do pliku i będę chciał w przyszłości coś wykombinować. Jeśli pozwolisz oczywiście :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję J! 

Tekst pisałem ten kawałek wciąż miałem z tyłu głowy te wszystkie ballady podwórkowe. Niewykluczając również jego jakiegoś umuzycznienia :) 

Używanie rzadkich sformułowań to mój pewien hmm konik. Lubię je, uważam, że należy im się poczesne miejsce w literaturze, a nawet w mowie potocznej. Wiem, że niewielu używa takich zwrotów na co dzień. Osobiście nie należę do tej grupy. Wierzę również, że to nasza - ludzi piszących funkcja, by nie pozwolić tym określeniom wymrzeć z kretesem :) 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Spokojnie, nie jestem złodziejem własności intelektualnej (ani żadnej innej własności :) ). Oczywiście uwzględnię autora słów, ale do powstania zamierzonej kompozycji chyba jeszcze daleko.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie jestem specjalistą, więc nie będę polemizował, żeby się nie ośmieszyć. Bazuję jedynie na tym czego nauczyłem się w szkole. Jeszcze wiele przede mną.
Również pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nie mam żalu do losu że czasami gorzej jest próbuje to zrozumieć nie gniewać się   bo wiem że i tak nie wygram z nim nie przekupie go choć pieniądze mam pogodziłem się z tym   myśląc jakoś to będzie przecież nie zawsze wieje zimny wiatr bywają lepsze dni    
    • @Alicja_Wysocka Bo ludzie mówią za dużo. Nie wiem, jak było dawniej, np. w XIX wieku, ale mam wrażanie, że żyjemy w czasach wszędobylskich small-talków. Nawet w pracy u siebie, kiedy kupię sobie obiad i wejdę do windy, słyszę np.: "o, pierożki", zamiast po prostu: "dzień dobry" i koniec. No tak, pierożki i co to w ogóle ma do rzeczy, że powiedziałeś/powiedziałaś "pierożki"? Czy ludziom robi się wtedy lepiej? Nie rozumiem tego w ogóle.   Poza tym, za fasadą dobrych słów, siedzi wielokroć hipokryzja i to taka właśnie przez te słowa domyślnie wdrukowana, ponieważ ludzie wiedzą, do czego używa się takich a takich fraz (literalnie pozytywnych), a mimo wszystko wciąż ich używają. Nielogiczne.
    • aż gęsto od tej całej telepatii. istny pumptrack między nami, pofałdowana przestrzeń, po której skaczą świetlistsi endurnie. co i rusz łamią się zdania, rączki, urywają myśli-linki. dlatego chcę ci opowiedzieć bajkę o zamkniętej na świat, niczym Korea Północna, wsi. o spłachetku ziemi otoczonym strzeżonym betonem, chatach przystrojonych kolczastymi druciskami. kiszono się tam we własnym sosie. i grało, tańczyło w każdym dziwaczne uczucie przynależności. i zjawił się on. miał miejsce błąd dozoru, przez źle pilnowany mur przeniknął albo został wrzucony górą, Węgier. czy też Czech, mniejsza o to. stary ochlaptus z alkoholową demencją, mózgiem rozmiękczonym latami denaturatowania, do tego – w łachmanach. lecz był sensacją, istnym prezydentem, aniołem, Michaelem Jacksonem w marynarce-liberii z epoletami. obcym, a więc lepszym. zrazu zobaczono w nim posłańca. skąd? z samych Niebios? może. lub z Kalkuty, Wadowic, Indiany. i odkrawano od niego uświęcone części, darto znoszone ubranie na kawałeczki-relikwie. widziano w nim wielką metaforę, bo był spoza smolnej i dusznej wsi. każdy centymetr jego postrzępionej kurtki, przesikanych spodni, zaczął kosztować majątek. przybysz bełkotał w sobie tylko znanym języku, czasem igła w jego głowie natrafiła na właściwą ścieżkę i rzucił coś o krajach, gdzie pospolite niegdyś skody favorit są osobliwością i rarytasem. czuł się taką skodovką. zjedzono go szybciej, niż ktokolwiek mógł się spodziewać. delektowali się, wieśniacy, tym, co uznali za komunikant. przełykali z namaszczeniem. ...teraz przydałby się jakiś morał, co nie? jeszcze lęgnie mi się w zwojach, jeszcze tworzy przyszła treść. taka urocza, choć do wykrzyczenia. wmyślę ją w ciebie, jak będzie gotowa.  
    • I tak też można...   Łukasz Jasiński 
    • Dwie strony powoju   Patrzę głębiej Ci w oczy, widząc w nich prawdy kamuflaż, kiedy bardziej i bardziej ślepca – mnie – kłamstwem poruszasz.   Śpiewał psalmy tramwajów na czas i niewczas przybyłych. Drżąc na każde z zawołań rdzawo czerwonych torowisk, był nieważnym kompletnie wśród cielsk grubiańsko olbrzymich.   Jego biały kieliszek z mocą tysiąca królowych, kropli nie uroniwszy, przez stal i rdzawe obrzyny przeszedł, krzycząc w nieboskłon – mogę to zrobić od nowa!      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...