Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Bo tęsknię za życiem

I chowam się w tańczącej ciepłej trawie

Łaskotany wiatrem

Oblewany słońcem

O bezpieczeństwo

I chcę być tutaj na zawsze

Nie ruszać się wcale

I słuchać tylko orkiestry ciszy

Pod gwieździstą filharmonią nieba

Kiedy drzewa szumią klawiszami liści

Szeleszczą gałęzie

A konary szepczą do ucha

By ściskać ukochaną ziemię

O zagubiony w tańczącej trawie

Schwytany przez ziemię

Co chroni przed wichrem przymusowych zmian

 

 

 

 

 

 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

"Bo tęsknię za życiem" pozwolę się schwytać ziemi i pozostanę na zawsze w jej miłosnym uścisku, zagubię się w życiu z niej wyrastającym i sam stanę się nim.... Tak zabrzmiała dla mnie wypowiedź twojego wiersza. Jest piękna.

 

Jednak znalazłam w nim miejsca, które są dla mnie niejasne lub obrazowo niespójne: "o bezpieczeństwo" (nie rozumiem jego znaczenia w otaczającym kontekście),  "szumią klawiszami liści" (klawisze nie szumią, a uderzają, i są raczej "klawiszami drzewa"), "szeleszczą gałęzie" (one wg. mnie nie szeleszczą, a raczej skrzypią, dudnią,  jęczą...).

 

Na koniec jeszcze jedna pochwała - bardzo podoba mi się ostatni wers, którego wypowiedź rozumiem jako  nasze zniewolenie sztucznie rozniecanym pędem życia, sztucznie stworzonymi czy wyolbrzymionymi pragnieniami i żądzami i też lękiem przed prawdą życia.

Pozdrawiam :)

Edytowane przez duszka (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Dawno, dawno temu... naprawdę bardzodawno, napisałem taki wiersz:

 

Łąka

 

Utonąłem w dzikiej, pachnącej łące
Upstrzonej barwnymi główkami kwiatów.
Tuż obok ze swą nitką się plącze
Żółtozielony pajączek
Wielki łowca owadów.

Czarna mrówka z suchym badylem się zmaga-
Ciągnie cegiełkę do swego pałacu.
Polna mysz dnem łąki się przekrada
I do mrocznej nory wpada
Pełnej mysiego płaczu.

Kołysze wiatr łąką, gna zielone fale,
Gęsty żar leje się z nieba
I pachną zielenią trawy wspaniale
Jest tylko ta łąka...
i myśl,
Że poza nią
nic na świecie!
nie ma.

 

Pozdrawiam serdecznie :)

Opublikowano

Pierwsze dwa wersy zawierają pewną sprzeczność: "Bo tęsknię za życiem" i dlatego "chowam się". Tęsknota za życiem raczej skłaniałaby do wyjścia z kryjówki... Podmiot Liryczny jednak właśnie w ukryciu odnajduje życie, a to schronienie daje mu świat natury, paradoksalnie przewidywalny wobec zmienności świata kreowanego przez człowieka. "O bezpieczeństwo" odczytuję tu jako wołacz.

Zgadzam się z przesłaniem wiersza, cudownie jest zanurzyć się w świeżej trawie słuchając cykania świerszczy i szumu liści, ale... nie da się tam pozostać na zawsze, chyba że... w marzeniach.

 

Pozdrawiam

Opublikowano (edytowane)

Fakt, dopiero teraz, po Twojej uwadze zauważyłem tę sprzeczność. 

Jednak pisząc, myślałem o tęsknocie za dynamicznym, ale bezpiecznym życiem jakie daje natura (jeśli się ją kocha), natomiast używając zwrotu "chowam się" miałem na myśli ucieczkę od wykreowanego przez społeczeństwo świata. 

Podmiot liryczny odnajduje najwyższą możliwą radość w całkowitym połączeniu z światem przyrody - tak, to właśnie miałem na myśli. Społeczeństwo jawi się mu jako chaotyczna, sztuczna konstrukcja, wspierana kłamstwami - dlatego podmiot liryczny ucieka od nienaturalności społeczeństwa w pierwotną harmonię świata przyrody.

 

Dziękuję Wam serdecznie za komentarze. Duszka, Sylwester_Lasota i WarszawiAnka - dziękuję i życzę miłego wieczoru. 

Pozdrawiam, 

Edytowane przez Mirosław_Zapała (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

W utworze:

   Natura to życie/społeczeństwo to nie-życie

   Natura to naturalność/społeczeństwo to sztuczność

   Natura to bezpieczeństwo/społeczeństwo to zagrożenie

   Natura kocha za to, że jest się sobą/społeczeństwo wymusza zakładanie masek

   Natura akceptuje naturalność/społeczeństwo nie akceptuje naturalności

:)

Pozdrawiam, 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Tak, w Twoim wierszu jest to jak najbardziej czytelne. Zmęczeni cywilizacją, społeczeństwem, tempem zmian chcemy uciec tam, gdzie możemy odetchnąć, nie myśleć, nie gonić, nie załatwiać tysiąca spraw... Tęsknimy za widokiem nieba, szumem drzew i morskich fal, ciepłym dotykiem słońca. Tęsknimy za... rajem utraconym...

Ale z drugiej strony - człowiek sam od zarania dziejów budował cywilizację i społeczeństwo...

 

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

To jest bardzo głęboka myśl - i materiał na nowy wiersz! Pomyśl nad osnuciem wiersza wokół tego centralnego motywu: raj utracony > próba odzyskania > wieża Babel. Myśl filozoficzna w pigułce!

A czy natura jest pozbawiona pychy... trudno powiedzieć. Musiałabym się zastanowić...

 

Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Niestety, natura nie zawsze równa się bezpieczeństwo. Może tak to wygląda w rejonie w którym leży Polska lub bardziej uogólniając Europa, ale spróbuj się przenieść w niektóre części Afryki, Ameryki Południowej, lub w kręgi podbiegunowe. Tam walka o przeżycie jest walką z naturą i to jest naprawdę walka na śmierć i życie. Występując przeciw społeczeństwu występujesz pośrednio przeciw samemu sobie. Moim zdaniem nie o to chodzi. Powinno się raczej dążyć do takiego kształtowania społeczeństwa, żeby zapewnić poczucie bezpieczeństwa, szacunku i godności jak największej liczbie ludzi. Niestety nie da się uszczęśliwić wszystkich. Moim zdaniem człowiek dla człowieka powinien być największą wartością, potem dopiero następuje świat zwierząt, roślin i natura nieożywiona. Dokładnie w takiej kolejności.

Opublikowano

Gdyby każda jednostka, zamiast posłusznie dokładać cegły do wieży babel, odszukała we własnym sercu "raj utracony" zniknęłyby wojny i konflikty -a słowa takie jak cywilizacja czy społeczeństwo nie musiałby istnieć - bo człowiek nie potrzebowałby żadnych podziałów. Podziały wynikają z pychy, z chęci bycia indywidualną jednostką różną od reszty, innymi słowy, lepszą. Społeczeństwo i cywilizacja zbudowane są na "podziałach", na oddzieleniu - mam na myśli oddzielenie od serca, od źródła istnienia, od naszego prawdziwego Ja/od Boga - zwał jak zwał. Społeczeństwo tańczy na płytkich wodach powierzchowności. Moim zdaniem cywilizacja budowana jest na jednej wielkiej ucieczce od natury - i dlatego obsesyjnie konsumującą, tworząc przedmioty i oddalając się od "czucia", cywilizacja coraz bardziej jest coraz dalej i dalej od raju utraconego. 

:) To oczywiście tylko moje zdanie. Coś mnie poniosło, hehe ;)

Pozdrawiam, 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie poniosło Cię. Też miewałem takie przemyślenia. Jednak obecnie mój pogląd jest taki jak napisałem to powyżej. Mam ogromny szacunek dla świata ożywionego, jednak uważam , że w naszym ludzkim świecie najwyższą wartością powinno być życie ludzkie.

Pisząc o cywilizacji, masz zapewne na myśli tzw. cywilizację zachodnią. Zwróć uwagę, że to nie jest jedyna doktryna na której budowane są współczesne społeczeństwa. Powiedziałbym nawet, że toczy się obecnie pewna wojna cywilizacji, której elementem może być kształtowanie takich właśnie poglądów.

Całkowitą ucieczkę od społeczeństwa, jako sprzeczną, nomen omen, z naszą ludzką naturą, uważam za kolejną utopię.

Z uśmiechem i na spokojnie ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Interesuję się wierzeniami słowiańskimi. Nie lubię pisać wierszy rymowanych. Mam nadzieję, że napisana ballada Was zainteresuje.  
    • żar leje się z nieba ostre promienie niczym języki wściekłych psów liżą Annę po karku w rozchełstanej koszuli jakby zachęcała glaszcz ino po mału zniszczonymi dłońmi zagarnia naręcz wrotyczu żółte kulki drażnią napęczniałe piersi odużona zapachem dziurawca i mięty przystaje powoli przeżuwa listeczki bylicy rozgniatając językiem delikatną strukturę gorąc może w cieniu starej ulęgałki znajdzie ukojenie tenten racic obwieszcza przybycie gości dwie sarny spłoszone puściły się polem depczą kolby kukurydzy to nic to życie
    • @Naram-sin    Mnie śmieszą komentarze ludzi, którzy chcieliby wszystko na tacy, a dostają... cóż.. właśnie wszystko na tacy.   Zasadniczo, jakiś czas temu robiłem test w Mensie, wynik jaki był taki był, jednoznacznie stwierdzający, że mojego IQ nie da się określić. Suma summarum wyszedłem na oszusta.   Przypuszczam, że owoce mojej ciężkiej pracy nie mogą być doskonałe, bo przecież - kto w doskonałość uwierzy? Owoce, które niekoniecznie objawiają się fizycznie... chociaż powyżej widać, że jednak - w pewien sposób, jeśli uznać słowo za byt fizyczny - istotnie jest to owoc doskonały mający chyba jednak tylko swoje implikacje w świecie fizycznym. Powstaje nieścisłość...   Ale kto wierzy w ducha?    Przecież ludzka dusza to tylko zlepek szarych komórek pod kościstą kopułą.   Takie moje "fopa", że być może piszę o rzeczach, które są ze świata niebieskiego, wśród ludzi, którzy myślą tylko po ziemsku.   A patos? No cóż, nietrafiona opinia potwierdza trafność intencji.   Właściwie to wszystko złośliwe, co napisałeś i.. szczerze mówiąc, tak sobie bekam na Twój wyrzut chamstwa - tak to prostacka odpowiedź ale zasadniczo nie widzę powodu by to, co proste miało kłócić się z tym, co skomplikowane.   Tak więc proszę, a właściwie dziękuję, bo w sumie miło patrzyć jak ktoś sobie żyły wypruwa z zazdrości.   Ja się tutaj dobrze bawię.   Aha, pisząc "autor" uderzasz we mnie, niczego nie ukryjesz, jeśli to jeszcze nie jest oczywiste.   Ach no i dziękuję za kawałek "waniliowego lodzika" - "(...) wiersz nawet wciąga (...)" w tym błotku.     Ale w sumie chętnie posłucham dalej, bo mnie bardzo fascynują postracjonalizacje ludzi, którzy w ciemności swojej "duszy", której winy "aż kipią spod skaczącej pokrywki" wypluwają właśnie taki bełkot.   Wracając do patosu - nie ma od niego ucieczki, nie zamierzam przed nim uciekać - zamierzam się do niego uciekać.
    • Nie umiem się stworzyć Nie przychodzę sobie łatwo Nie dostaję do niczego Ze światła gwiazdy W cień uciekam nocy Buszując po meandrach Pewności że to co Widoczne to oko patrzące Wgłąb czaszki Bielmo śródsłowia Powieką dnio-nocy operuje Kształt nadaje Bezładu Składam się poniewczasie W trumienkę Rąk Nigdy nie krzyżuję      
    • twarz blada jak skóra kostuchy wzrok straszny niczym u Meduzy głowę zdobi poroże jelenia które miewa mężczyzna wysoki jak pobliskie drzewa   chroni kwiaty i dzikie zwierzęta leśne dla tych co zrywają i zabijają boleśnie pan i władca lasu bywa srogi karząc każdego kto jest mu wrogi   jako wilk lub puchacz może się gościowi ukazać włosy zielone na głowie jak liście lubią opadać władca leśnych zwierząt i roślinności broni przed myśliwymi i zielarkami z miłości   pewnego dnia las przemierzał myśliwy spotkać się miał z kochanką szczęśliwy na leśnej polanie czekała ukochana gdy zobaczyła myśliwego była uradowana   cera słowiańskiej piękności była biała w miłosnym uścisku splotły się dwa ciała myśliwy ze Słowianką bardzo się kochał pieszcząc całe ciało namiętnie je całował   jednak zakochani kochali się na świętej ziemi zbezcześcili poświęconą polanę i kłopoty mieli gdy władca lasu się zorientował zdenerwowany kochanków w zemście zaczarował   w sowę zamienił myśliwego Słowiankę w wilka strasznego w tych postaciach nie mogli się spotykać wilk sowy nie może z miłości dotykać   teraz kochankowie są rozdzieleni we wrogów zamienieni tak skończyła się ta nieszczęśliwa historia nie kochaj się na świętej ziemi bo czeka cię katorga
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...