Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dreszcze twojego ciała
 gdy ja mam tak samo
 niecierpliwie się
 chcę twojego dotyku
 moje wargi drżą
 pragnę Cię
 tak bardzo czuć
 roznegliżowani  w krainie  rozkoszy
 naszych nagich ciał
 razem w erotycznym tańcu
 tańcz!
 W rytmie mojego oddechu
 melodii serca 
pobudzasz
 do gry miłosnej
 tańcz
  póki jest na to czas
 znikniesz  
będę cierpieć
 nienawidzę tych chwil 
bez ciebie
 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pomijając to wystające na końcu "się" początek jest nienajgorszy,

ale później, niestety, nie mogę nic dobrego o tym tekście powiedzieć...

 

Zbyt to wszystko dosłowne, łopatologiczne, nie budujesz obrazów w czytelniczej wyobraźni,

tylko nazywasz w sposób niemiłosiernie banalny wszystkie etapy zbliżenia, emocje, zdarzenia...

Nic tu nie zachwyca, nie zniesmacza, ani nie śmieszy nawet.

Nie znajduję w tym utworze poezji, ani niczego ciekawego dla siebie, sorry.

 

Tyle co do treści, co do formy zaś...

Za dużo powtórzeń i zbyt gęsto obsadzone zaimkami,

za bardzo "ubity" zapis, tak w skrócie...

 

Już Cię więcej nie będę męczyć,

poczekam po prostu na coś lepszego spod Twojego pióra :)

 

Pozdrowienia i uśmiechy :)))))

 

P.S.

 

No, jeszcze może za 3 ostatnie wersy Cię mogę pochwalić ;)

Edytowane przez Deonix_
dopisek (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Za Deoni.

Erotyk powinien być zawoalowany. Taki na wprost dosadny, jest po prostu mało smaczny.

Pewno wiesz jaka jest jest różnica między aktem, a pornosem. Ano, pierwszy jest subtelny, a drugi, przeciwnie.

Tymczasem pozdrawiam i życzę powodzenia :)

Opublikowano (edytowane)

Anonimie1999... Koleżanki mają rację. Czytając, powycinałam sporo, spójrz na... jakąś tam,

pewnie bardzo odbiegającą od Twojej, wersję.  To bardziej to, co zostało z treści zapisanej przez Ciebie.

Nie bierz tego za wzór.... :) Po prostu moje czytanie.

Pozdrawiam.

 

dreszcze 

mam tak samo niecierpliwie się 

chcę  dotyku drżę

pragnę poczuć

 

roznegliżowani  

w krainie naszych ciał 

w rytmie mojego oddechu
melodii serca

 
pobudzasz 

póki jest na to czas
będę cierpieć 

nienawidzę chwil 

bez ciebie

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

.... klikasz "za", na to, co napisałam, bez jakiegokolwiek innego słowa, podoba się, lub nie.... a ja,

gdy teraz czytam, widzę możliwość jeszcze innych korekt... z małą modyfikacją... sorry, podkusiło mnie.

dreszcze
mam tak samo 
niecierpliwie się 
gdy chcę twojego dotyku 

 

drżenie
na mapie naszych ciał
roznegliżowane  
w rytmie oddechów
pobudza
melodię serc 
póki jest czas
 

nienawidzę chwil 
bez ciebie

 

........................................ co Ty na to.?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • czy zdążymy  się poznać    zabiegani  nie tylko za kasą    rower  kuchnia  fitness  siłownia  tańce  kółko fotograficzne  poezja   i praca praca połyka  ogrom czasu    widzimy się często  ale czy zdążymy  się poznać    jesteś taka... a ja ...   cóż o sobie wiemy... czy to wystarczy  aby RAZEM TRWAĆ WIEKI    12.2025 andrew  Sobota, już weekend   
    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...