Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

któregoś razu powiedział: odetchnij
siedzieliśmy nie było wiatru kawa się skończyła
- ale...
- musisz.
spakowałam okulary i telefon do kieszeni
samotny wilk siedział na ławce w szlafroku
na pożegnanie zostawiłam mu słowo
najpiękniejsze słowo w tej całej pojebanej galaktyce
i poszłam.

Opublikowano

Intrygująca treść z bardzo szczerą i przejmującą końcówką. Niemniej interesująca forma. Jest inna, ale nie razi.

 

*Zastosowałbym w końcowych wersach nieco inny zapis. Zwróć proszę uwagę na łagodniejszy wydźwięk (bez wulgaryzmu), ale nadal dobitny, bo odwołujesz się do galaktyki. To bardzo dobre porównanie. I bez wersu: "i poszłam." - bo wskazuje na to wcześniejsze sformułowanie: "na pożegnanie". To tylko luźna sugestia, bez zobowiązań ;-) 

 

"na pożegnanie zostawiłam mu słowo
najpiękniejsze w całej galaktyce."

 

Pozdrawiam!

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Szacuneczek za dobre nastawienie i podejście ;-)

 

To miłe, że pytasz o moje wiersze, dzięki :-) Na razie zaczytuję się w tych, które wzbudzają moje zainteresowanie tutaj. A trochę tego jest i przyznam, że zatrzymują mnie na dłużej ;-)

 

Niemniej przymierzam się do napisania kilku wierszy. Potrzebuję jeszcze trochę czasu...

Pięknie dziękuje za twoje szczere zainteresowanie Regina :-) 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

haha :)

w moim odczuciu równoważy patos, który pojawia się na końcu wiersza.

Lubię wulgaryzmy, które pełnią określone funkcje w wypowiedzi. Jestem zdania, że to taka sam część mowy jak inne i warto z niej korzystać, jeśli tylko widzimy dla tego uzasadnienie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Nie zgadzam się, że jest konieczny. To moje zdanie. Szanuję też twoje.

 

*Co do "grzecznej panienki", to bardzo daleko mi do niej ;-D

Bardzo cenie kulturalnych ludzi, którzy w słowie mówionym i pisanym nie używają wulgaryzmów. Sam nie stosuje takich środków wyrazu, co nie oznacza, że odbieram go innym ;-) Jeśli już, to rzucam pewne sugestie.

Poza tym uważam, że język polski jest na tyle bogaty, że można postarać się o wiele dobitnych zamienników...

Opublikowano (edytowane)

Spróbuj sama coś znaleźć. Jeśli chcesz. Możesz porozmawiać o tym z autorką wiersza. Ja tylko wspomniałem, że można inaczej

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Zresztą jeśli chodzi o wiersz Reginy, to zaproponowałem już nieco inny zapis.

Autorka już się do tego odniosła. Ma podobne zdanie jak ty, więc nie drążę tematu, luzik i bez spiny 

 

Pozdrawiam!

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Miłego popołudnia!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Bożena De-Tre Z szacunkiem schylam głowę :) Wszystkiego pięknego :)
    • @Migrena Mam „ wrażliwcom” co wiedzą jak smakuje kawa o poranku….niech płynie wszystko-:)od

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      życzę….
    • Piłaś siebie z jego ust jakby każde słowo było toastem. Był zachwycony – do pierwszego haustu. Potem już tylko pił. I pił. Nie rozróżniał roczników, nie czytał etykiet. Szukał ciężaru w ciele, nie w tym, co dojrzewało latami. A ty – dumna jak burgund w kryształowym kieliszku – stałaś się wodą w plastikowej szklance. Nie dlatego, że przestałaś błyszczeć. Lecz dlatego, że on patrzył tylko przez szkło.
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Masz rację  - Człowiek poraniony w dzieciństwie, często nie może się odnaleźć w dorosłym życiu. 
    • Zacząłem od rekonesansu - począłem subtelnie zataczać wokół niej kręgi, przyglądając się jej z każdej strony, uważając, aby przypadkiem nie pokazać mojego zainteresowania. Uważałem wtedy naszą domniemaną bliskość za dosyć intymną, za delikatną i gotową do rozsypania się w drobne kawałki pod nieuważnymi, obcymi dłońmi, ponaglającymi ruchami nie cierpiącymi subtelności. Dopiero potem skojarzyłem te spacery z orbitowaniem, choć byłem raczej księżycem (a ona nie była słońcem!), bowiem o ile pozwalała mi na to okazja, moją twarz cały czas kierowałem ku niej, starając się łapać wszystkie refleksy, które mogły mi rzucać poroztrzaskiwane szyby, czy fragmenty gołej blachy. Nie zliczyłbym ile takich okrążeń zdołałem wykonać przed powrotem do domu, lecz pewny byłem wszystkich uzyskanych informacji - całkowicie pustej framugi po oknie na parterze, idealnego miejsca na wtargnięcie do środka, otoczonego z trzech stron samą fabryką, tworzącą w tym miejscu odrobinę prywatności, z dala od pustych przechodniów jak i wścibskich oczu lokatorów przyległych do niej bloków. Następny tydzień spędziłem na wyczekiwaniu - w drodze do szkoły nadal ją mijałem, tym razem bez tak wcześniej nierozłącznego ze mną wstydu, obnażyłem się już przed nią, byłem już w pełni winny dokonanej myślozbrodni, która już w sobotę miała stać się czynem. Siedząc w ławce starałem się zadowolić rudymi włosami koleżanki siedzącej dwa rzędy przede mną, nawet starałem się docenić jej urodę, to jak słońce wpadało jej we włosy, lecz zacząłem brzydzić się tym, jak starałem się zastąpić nasze uczucie takim substytutem, brzydziłem się moją młodzieńczą naiwnością, myślą, że będę mógł doznać tej samej przyjemności w ramionach byle dziewczyny, że próbuję sprowadzić namiętność bliskiego kontaktu z istotą tak skomplikowaną jak ona do czystej sensacji dotyku.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...