Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

moja wojna trzydziestoletnia
mangetofon, walkman, spotify
spódnica w kratę, spódnica dżinsowa, spódnica w kratę
ziemniaki, ziemniaki, ziemniaki
pies, kot, dziecko
krwawe wydarzenia na osi czasu
pierwszy okres, rozcięty palec, wypadek na rowerze tuż przed ślubem
na zdjęciach w telefonie ja i moje koleżanki z wojska
smierć nas omija jak łaskawa nauczycielka
kiedy w końcu przyjdzie pokaże mi ile to wszystko było warte.

Opublikowano

Bardzo dziękuję za wnikliwą analizę, bardzo mi miło, że zechciał Pan poświęcić na to czas. Tak, w zasadzie wszystko się zgadza. Ziemniaki powtarzają się trzykrotnie ponieważ towarzyszą mi niezmiennie od dzieciństwa jako ulubiona potrawa :)

Opublikowano

Teslicus - pozwól, że podpiszę się obiema rękami pod Twoim komentarzem.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Tak, ale/i ma to sens. Mam 30 parę na kaku i walkman, i magnetofon, też jakoś mnie ukształtowały, wpłynęły... Czego tu nie rozumiem to koleżanek z wojska, ale poza tym jest wrażliwość, treść i o czym pisać, powiedzieć.

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

Nie widzę tu wojny, (no chyba, że jest wojną pozycyjną :) Są tylko słowa wojna, krwawe wydarzenia i śmierć, które są "dodatkiem" do błyskotliwego pomysłu na ujęcie życia. Rozumiem nawiązanie do trzydziestoletniej, ale wojna jest z natury czymś złym, natomiast tego zła i cierpienia nie daje, nawet przy największych staraniach, wyczytać z tego wiersza. To niech to będzie wojna ze śmiercią, ale czy życie jest wypowiedzeniem wojny śmierci? "Śmierć nas omija jak łaskawa nauczycielka" - skoro omija i jest łaskawa, to chyba nie z nią ta wojna. To życie jest wrogiem? To zmiana? W moim odczuciu ''wojna'' w tym wierszu to zbyt duże i mocne słowo.

Opublikowano

Don_Kebabbo

Koleżanki z wojska to kumpele, z ktorymi niejedno w zyciu przeszlysmy i znamy sie jak lyse konie, przez pol roku mieszkalysmy razem w akademiku w Moskwie, chyba stąd to wojsko ;)

 

Sztach.Eta 

Wojna w znaczeniu walka. Z upływającym czasem, z samą sobą, z ambicjami, z oczekiwaniami innych, z lenistwem, z przeciwnościami losu etc, etc.

Opublikowano

Fajne. Lekko i rzeczowo podane, choć o życiowych zmaganiach. Podoba mi się końcówka. Zostawia znak zapytania w odniesieniu do przyszłości. Kolejnej trzydziestki...i jeszcze kolejnej? To możliwe ;-)

Pozdrawiam!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pierwszy komentarz może rzucić człeka na kolana, dosłownie. Nie umiem aż tak szczegółowo odnieść się do treści.
Słówko ode mnie... forma zapisu na nie, sprawia wrażenie "bałaganu", ale treść ciekawa i... zainteresowała na tyle,

że spróbowałam (dla treningu) inaczej ułożyć wersy. Nie bierz tego jako 'pewnik', to tylko jakaś tam wersja, za którą

nie będziesz chyba na mnie krzyczeć... :) mam taką nadzieję. Pozdrawiam.

 

moja wojna trzydziestoletnia
magnetofon walkman /spotify/ spódnica   . . . . . . . może to dziwne, ale nie wiem, co to jest
spódnica dżinsowa spódnica w kratę 
ziemniaki ziemniaki ziemniaki 
pies kot i dziecko krwawe wydarzenia 

 

na osi czasu 

 

pierwszy okres rozcięty palec 
wypadek na rowerze tuż przed ślubem 
w telefonie zdjęcia ja i moje            . . . . . . . . . .  wycięłam "na", bo jest wyżej
koleżanki z wojska śmierć nas omija 
jak łaskawa nauczycielka

 

kiedy w końcu przyjdzie pokaże  
ile to wszystko było warte

Opublikowano

Nata_Kruk doceniam pracę, którą wykonałaś, jednak w tym wypadku moim zdaniem w Twojej wersji gubi się mocno sens tego co chciałam powiedzieć. Nie mam wrażenia bałaganu w tym kawałku, powiedziałabym raczej, że struktura jest powtarzalna i uporządkowana. Dziękuję jednak za Twoją opinię.

Wiem, że forma jest bardzo ważna, ja jednak jestem chyba formalną bałaganiarą (literówki to moja specjalność) i najbardziej liczy się dla mnie treść, słowa, związki wyrazowe. Oczywiście można się zastanowić czy po pierwszym uniesieniu nie warto siąść do tego jeszcze raz i uporządkować nieco formalne kwestie :)

Opublikowano (edytowane)

Regino, literówki mogą się każdemu zdarzyć,  ze mną włącznie... :) , 'to' da się poprawić.

Forma wiersza i tytuł są dla mnie bardzo ważne, tak już mam, ale oczywiście samą formą wody nie nalejemy,

jeśli pojawiły się dziurki w ściankach i jeżeli w 'tym' co podałam gubi Ci się.. mocno.. sens, zostaw jak jest, 

wszak jesteś Autorką. To co podaję, to tylko sugestie/ewentualna propozycja, jak można by inaczej,

a do uwag czytelników można przecież wrócić.. kiedyś.. sama tak robiłam... :)
Pozdrawiam.

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Simon Tracy  bo człowiek jest piękny. W nas jest wszystko- i wielkość i małość. Zdolni jesteśmy do najwznioślejszych czynów, i podłych
    • Jeśli myśl stała się słowem a ono zakiełkowało i przeistoczyło się w ciało, które pod wpływem złych duchów i omenów, zrodziło najgorszą z plag. Owoc grzechu - człowieka. Jego wszelkie upodlenia i niedoskonałości. Braki i ograniczenia. Zaściankowość i pychę. Nienawiść i podłość.   Alchemiczny wzorze,  czarnomagicznych rytuałów. Myślałeś, że Diabeł ukorzy się przed Tobą, strażnikiem bytów Miasta Umarłych i Ib. Namaści, Twoje skronie, laurem Edenu  i koroną z klejnotem boginii Isztar. Lecz tym razem pycha Cię zdradziła. Konałeś w szponach  zawezwanych olbrzymów. Złorzeczyłeś gdy wyrywano Ci członki i serce, na ołtarzu księżycowym. A ślepi bogowie, tańczyli wśród zamieci na szczycie góry. Ujrzałeś jedynie oczy tego, który pełza przez nieskończone korytarze eonów. Zasnąłeś w ramionach śmierci.   Obudziłeś się o 4:20 w swoim domu  w Nowej Anglii. Byłeś zlany potem i cały we krwi. Nie swojej.  Obok Ciebie spoczywało jej ciało w zwiewnej, letniej, nocnej koszuli barwy kremowobiałej. Teraz jednak szkarłat krwi,  zdobił jej piersi, brzuch i usta. Miecz z pieczęcią i imieniem strażnika do połowy klingi, spoczywał w jej sercu. Jej rozwarte szeroko, błękitne oczy, zwróciły się na Twoim obliczu. Trup przemówił,  głosem nieludzko zdeformowanym.     Idż luby drogą Królowej Potępionych, przekrocz w dniu przesilenia, północną bramę i oddaj cześć Tiamat. Zaprowadzi Cię ona do świątyni. Tam w odmętach starożytnych korytarzy odnajdziesz gniazdo Matki Tysiąca Młodych. Nakarm, koźlęta swą krwią i wyryj na piasku pieczęć tego, który wędruję na prastarym słońcu. Przeklnij, zaklęciem, duchy Pierwszych. Po siedmiokroć, wychwal imię Kutulu. I odbierz strażnikom pieczęci. Wtedy dopiero uciekaj w pełzający  w chaosie byt a flety i piszczałki zagłuszą Twe kroki i zmylą Ślepe Bóstwa ze szczytu śnieżnej góry. Tak oto przebudzi się święte miasto na dnie. Powrócą oni.   Ciało na powrót zamarło w sztywnym skurczu pośmiertnym. A ja w totalnym szoku i desperackim odruchu. Doczołgałem się po omacku do nóg, hebanowego biurka.  Ledwo wdrapałem się na oparcie krzesła i roztrzęsionymi rękoma otworzyłem księgę, oprawioną w za dobrze mi znaną skórę. Odnalazłem bez trudu stronę z zaklęciem pierwszej bramy. Usypałem szybko pieczęć z soli  wokół mojego krzesła. Już dużo spokojniej odłożyłem zawiniątko z solą na stół i sięgnąłem po mały, czarny sejf  stojący w rogu biurka. Wprowadziłem hasło  i wyciągnąłem z niego rewolwer. Spokojnie odwróciłem lufę w swoją stronę. Czułem podświadomie, że ona stoi nade mną i czeka na dogodny moment. Rzuciła się na mnie jak zwierzę i wbiła kłami w odsłonięta kołnierzem szyje. Wtedy rozległ się strzał. Szkarłat krwi, zabrudził stronnice, przeklętego dzieła, szalonego Araba. Lecz jedynie przez moment tkwiły na pergaminie nieruchomo. Pieczęć przyjęła i spiła całą ofiarę. Rytuał się dopełnił.    
    • @Berenika97  wojna to tysiące ofiar, nie bezimiennych. Każda z nich to imię, nazwisko, dramat. Piękny
    • @Berenika97  i historia może się powtórzyć @Berenika97 dziekuję @Simon Tracy, @Robert Witold Gorzkowski dziękuję
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

          Gdzieś tam Cię poniosło, woda bywa, że niesie. Pzdr :)     Bardzo dziękuję za próbę interpretacji.  Pozdrawiam :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...