Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

ostatni pasażer


Rekomendowane odpowiedzi

siedem minut postoju
na stacji twoich oczu

 

wysiąść czy jechać 
donikąd przed siebie
po jakiejś pustyni


jak obłąkany miotam się
próbując sklecić najlepszy scenopis
konduktor sumienia gwiżdże do ucha


a ja niewzruszony w katatonii serca
niepasujący jak śnieg w lipcu
widzę przez szybę rozmyty krajobraz złudzeń
zapowiedź odjazdu milknie w mglistej kakofonii

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem życie przynosi nam jakiś dar (miłości), na którego przyjęcie jesteśmy jeszcze nie gotowi... Tak zrozumiałam Twój wiersz, Joachimie... Podobają mi się obrazy, które zawiera, ich wymowa odsłaniająca tajemnicę ludzkiego wnętrza, jego wrażliwości i zagubienia. Pozdrawiam :)

.

Edytowane przez duszka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zaczęte ślicznie.... :) ....... treść ogólnie ma potencjał, żeby wyłuskać sedno.... nie pogniewasz się, gdy zakombinuję na moje oko.? Obiecaj, że zerkniesz i nie rzucaj się natychmiast do cięć, bo..

co nagle to po diable... :) Tak bym to czytała.

 

siedem minut postoju
na stacji twoich oczu
 
wysiąść czy jechać 
przed siebie
donikąd

 

obłąkany miotam się
próbując sklecić  
scenopis sumienia 
gwiżdże do ucha
niewzruszony 

 

katatonia serca nie pasuje 
jak śnieg w lipcu
przez szybę widzę krajobraz 
rozmyte złudzenia

 

zapowiedź odjazdu milknie 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Stary_Kredens Z metafizycznego punktu widzenia to ci ludzie są moim własnym dziełem, moją koncepcją, a ktoś powyżej ich wyrzeźbił z gliny. Z metafizycznego punktu widzenia to oni są środkiem, a ja jestem celem.   Nikt nikomu nie poda pomocnej dłoni, a zwyczajnie zatopi w iluzjach swoich kłamstw ukrytych za fasadą dobrych intencji.   Może Sokrates wyolbrzymiał lecz prawdą całkowitą jest, że "dobrymi intencjami piekło jest wybrukowane". Chociaż w sumie, patrząc na obecną cywilizację, to zbierając inteligencję wraz z inteligencją emocjonalną - w perspektywie tego, czego się już nauczyliśmy sformułowanie "wiem, że nic nie wiem" jest - nie hiperbolą, a właśnie eufemizmem.   Oczywiście, skoro mamy do czynienia ze wszechobecną względnością bytów, to sama inteligencja pozostaje tematem spekulacji, a konsekwencją ludzkiej aktywności jest pogłębiający się chaos, gdzie nikt na nic nie ma wpływu, a podejmowane decyzje to jedynie konstrukt psychologiczny zbudowany na fundamencie procesów biologicznych, które z kolei są wynikiem ściśle deterministycznych praw fizyki.   Ot - wszystko to przypadek, w którym poniżamy ludzi za to, że myślą nielogicznie. Istna farsa, paradoks cywilizacji dysonansu; ogólnie - nonsens. Ale wolę "farsę", by mój sarkazm był umocowany satysfakcją.
    • Podobno to tylko owoc z drzewa poznania, a jaki - nie wiadomo. Tak się utarło z tą jabłonką. Narcyze to też diabły, czyli wszyscy poeci ;) Pzdr

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • tamta pani to pani krzycząca nie krzyczy tylko na ciebie tak ją zaprogramowali niepewnością lękiem a przecież   wszyscy nadzy się tutaj rodzimy i niczego stąd nie zabierzemy pierwszy w ogniu umiera kto silny najdłużej (w nas) pali się nienawiść   tamtej pani się przynależą pierwsze łzy tobie też spaść musiały z każdym krokiem tka nić się człowiecza w której obraz swój prawdziwy wstawisz   i przechodzi w nas wszystko ty wracasz księżyc znowu nad rankiem piżmowy ścierają się ze sobą przyczyny w kolorowe jak sukienki wzory              
    • w twoich oczach odbija się jezioro głębia bezdennego stawu zachwyca karmi się światłem kolorami pryzmatu  mieni barwami snu dni płyną spokojnie milczenie szeptem wspomina wczoraj bukiet kwiatów przyjmuje dłoń jej ciepło obiecuje pogodny zmierzch i poranek   11.2024 andrew
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Też rozważałem taką opcję. Dzięki. Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...