Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

 

Betko, pary się można pozbyć, nie oblepia, najwyżej spocić się można, ale jeśli woda jest płomieniem i zagłusza rzeczywistość, mam na myśli hipnozę, to jest koszmar, którego nie można opanować, no są gaśnice, ale Ty, tzn. Peelka przedstawiła w tych wersach świat alternatywny, a żyje w prawdziwym, cokolwiek to znaczy. 

 

Błoto, natomiast oblepia, gdy jest wilgotne, gdy woda z niego wyparuje, staje się skorupą, i tu potrzebna znowu woda - orzeźwiajaca, przynosząca ukojenie, a tu powrót do pierwszych wersów. 

 

Koło - łamiące nie tyle kości, co wolę. 

 

Błąkanie się. Tytuł genialny i oczywiscie ostatnie wersy. 

 

J. 

Opublikowano

Witaj - a mi się podoba ten stan  -  podany  czytelnie i zrozumiale

i mimo że boli jest ciekawie pokazany..przecież to tylko wiersz...

                                                                                                             Dużo uśmiechu życzę.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

To jest bardzo fajne - im mniej jest się świadomym pewnych problemów, tym spokojniej się żyje. 

Całość? Trochę niecierpliwa, trochę żądna życia i działania, bodźca, który pchnąłby peelkę do przodu. Podoba mi się :)

Opublikowano (edytowane)

Jak zwykle ukryłaś za symboliką obrazów psychologię odczuwanego, jak sądzę, stanu. I ja podążając za wierszem odczułam jego letarg, senność, zawieszenie. Z tym kurkiem (bardziej chyba od gazu niż kranu) to już miałam nawet skojarzenia ekhm samowieszjakie, ale skoro jest ogień, tzn. że nie była to próba bezogniowa... Ale mogą to być też jakieś podchody, do metody...albo po prostu zawieszenie podczas codziennych zajęć,hipnoza, zapatrzenie w dal. Tak czy inaczeja depresyjnie czy melancholijnie, w szponach przeszłości, która gdzieś przywodzi bolesne wspomnienia, i w pustce dzisiaj.

Tak to odczytuję, zapewne nie do końca trafnie.

 

Dobrze, że jest nadzieja na koniec, że świeczka smutku kiedyś się wypali, czyli peel ma świadomość, że to stan przejściowy, pozostaje mu przeczekać -no i oby, żeby nie okazał się lampką co tylko czasem gaśnie, by znów pstryknąć i tak w kółko..Bo to chyba prędzej tak niestety bywa i tak chyba peel to dalej widzi.

 

Jest też nadzieja na beztroskie szczęście, ale akurat ta świnka wybija mnie z klimatu wiersza, smakowałoby mi bardziej coś pozytywnego ale nadal utrzymującego w klimacie. Po prostu to słowo 'świnka' mi osobiście nie podchodzi.

 

Ale zapętla znów niejako koniec wiersza. Gdy już myślę, że smutek się wypali i nadejdzie beztroska, to peel niejako zapewnia, że to zawieszenie, czy może rozwarstwienie, niemoc pożegnania przeszłości, nadal z nim będą, wręcz ma taki plan. I ten plan mnie bardzo zastanawia. Dlaczego? Chyba że źle odczytuję 'tu i tam'. A jak nie, to ten plan traktuję jak jakiś sadomasochizm, niejako uzależnienie od swojej melancholii. No, ale mam nadzieję, że to tylko wybujała interpretacja.

 

Jeju, wybacz Beto, jeśli zbyt głęboko się zapuściłam, ale wiesz, że ja tak już mam...;) z drugiej strony to wiersz mnie sprowokował, czyli zaczepił, i to można traktować jako komplement. Tym bardziej, że lubię takie psycho-metafory, szczególnie te ciekawe:) 

No, i niech te mgły opadną, czas na wiosnę:) ściskam

 

 

 

 

Edytowane przez Luule (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Marlett, w niedzielę był Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. Okolicznościowo tekst zamieściłam, choć poczucie było pierwej niż okazja.

 

 Justi, o miłości piszemy do znoju, o depresji prawie nie. Wstydliwa jak biegunka. Córka pasera co kradnie dobre chwile. A jest i nie chowa się po kątach. 

 

Cenny jest Twój komentarz, Waldku, chodziło mi o jasny przekaz. 

 

Roklinie, w depresji nie ma życia, choć jest moc w dropsach. Czasem wystarczy jedna recepta, żeby się bodziec pojawił ;D

 

Alu miła, przekażę PL, będzie jej błogo.

 

Będzie PL ciepło we wspólnej słów bliskości. 
 

Wszystkich pozdrawiam ciepło, bb

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Niezły czarny humor, Lu. 

W zasadzie zgadzam się. Jak mi się w głowie bardziej poukłada i wrócę ze dwa razy do tekstu, poszukam innego obrazka o tej samej treści. Świnka wypada amatorsko ;)

 

Lu kochana, tam i tu stanowił czas przeszły i teraźniejszy. Tu i tam - czas teraźniejszy i przyszły. Zatem plan jest pozytywny. Jak i sam stan - do przetrwania. 

 

To chciałam przekazać, że:

To obieg. Uczucia się wypalają i smutek też - kiedyś musi wyparować... 

 

Ściskam Lu i dziękuję, za cierpliwość, cierpliwość i czas. Za analizy i komentowanie. To wcale nie jest takie oczywiste, żeby z takim zaangażowaniem czytać cudze teksty. W dodatku ze zrozumieniem. bb

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

:)

Aa, no widzisz, tego nie złapałam, że to końcowe 'tam' jest inne niż tamto 'tam' z przodu:) nieźle, fajny zabieg, a i teraz doceniam jeszcze bardziej. Ale ja akurat wpadłam w pułapkę wyobrażenia, że to te same zawieszenia, więc myślę sobie: mało pozytywny ten plan...o co chodzi? heh Twoje wyjaśnienie załapałam zresztą za drugim razem, czytając odruchowo przeszłość zamiast przyszłość ;) taki ot figlarny mechanizm w zwojach.

 

Eh, musi nie musi, to jest koło, jak już się wpadnie w ten obieg i tendencję. Znaczy są metody, patenty, ale osobiście jestem zdania, że bakcyl... Ale racja, w końcu się wypala, aż do następnej przerwy w dostawie prądu, następnej takiej świeczki...Jeju, ja to jestem taktowana :D ale tak, minie, no musi minąć. dziś widziałam klucz jakichś średnioszyjnych ptaków, a więc wiosna! 

 

Beto, bo to i wiersz wart musi być uwagi ,gdy się prosi o 'analizo-gdybanie':) Nie mniej jednak dziękuję za ten w sumie komplement:)

 

Opublikowano

Całość nie tylko powiewa smutkiem, bo już wstęp może szeptać o depresji, nie byle jakiej... skoro w głowie odkręcanie kurka.

Pocieszające jest to, że kiedyś smutek zgaśnie, jak skończona świeczka i niech znajdzie się następna, ale po to, by dróżkę w nocy oświetlić. Całość bardzo wyraźna,  a na fragmencik ze świnką, trochę marszczę nos.

Pozdrawiam.

  • 2 tygodnie później...
Gość Franek K
Opublikowano

Tak. Pani D lubi wpadać nieproszona w gości, często razem ze swą stara kumpelą S. Trudno ich się pozbyć, wyprosić. Ale może pod(nie)świadomie sami je zapraszamy? Anyway… Pięknie napisane, choć (wychodzi ze mnie czepialska nuta :)) świeczkę zastąpił był świecą, wypaloną? dopalającą się? Ja tak z dobrego serca. Pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam
    • był piękny, słoneczny poranek obłoki spokojnie sunęły po niebie powiewał leciutki zefirek a ona szła   bez celu, byle przed siebie   bezstronnie, bez wahań - kto bardziej? a co było? minęło, nie przeliczała patrzyła prosto i najzwyczajniej   stopa przed stopę, bo jednak ostrożnie  - od siebie  dojrzała i ogarnęła  przykryła lekko, współczule pomniejsze   i nagle słońce zdało jej się zbyt ostre a wiatr wstrząsnął swą siłą bo serce zadrżało o bezbronne   moje maleństwo - szepnęła - wyrośniesz    i z nowym poczekaj, wytrwaj - ja wrócę   w pełni nadziei, uśmiechu i z dobrym słowem przelewając spomiędzy  poiła dzień za dniem nie ustając w trudzie   aż przyszedł czas zrozumienia tak, uroniła dwie łzy - skoro nie mogło być więcej   ale powstała z kolan i ruszyła dalej bo najlepszy grunt? to nie stracić  siebie samej   i dobrze wie: nie rozkwitnie gdzie nie przyjmuje się miłości   ***   czego nie mogła dostrzec w chwili nieobecności   ziemię już dawno rozgrzebano   bo liczył się nie plon   lecz jej żywe  ziarno        
    • dziękuję za twoje yang   co wprawione w ruch - kołysze się z rozwianymi myślami powroty wybieram spokojniejsze   moje yin na pohybel temu, który podejdzie  wystarczy i tak _ nigdy nie będziemy tacy sami   chciałeś być bliżej? czy chodziło o wiatr?   *** ona pragnie być wyżej i wyżej upewnia się wykręcając głowę jesteś - stoisz - zapadasz   popychasz z odskokiem   jej góra - tobie dół a przecież bliskości rezonują każdego z nas  (bo cóż ponad piachem?)   nie zatrzymuj  nawet do mnie i usiądź czasem   bo masz prawo  bujać się jak ona, jak ja   wiesz, nie wszystko musi być razem  
    • Łu noju uż kapelki w ksiotki łustrojóne só, i szlejfki furaju na zietrze, abo dzie eszcze. Na majowe litanije buł cias, jek w októłber różaniec est. Matulko Śwanto ma modry klejd, tlo niebo Warniji i spsiyw. Ziziphus spina-christi,zielóne szczepy zawdy, abo krew?             Kapliczki już kwiatkami przystrojone. Wstążki fruwają na wietrze, i nie wiem gdzie jeszcze. Był czas na majowe litanie, bo w październiku przewidziany różaniec. Mateńka Święta ma błękitną sukienkę, jak niebo warmińskie jak śpiew. Głożyna wiecznie zielona, czy może krew? Na górze Synaj o miłości było, na chwałę Boga, tu nic się nie zmieniło. Czy zielone krzewy znów broczą karminową posoką? Cud odkupienia- wciąż tyle rozstajnych dróg. Czy ciernie są podobne do gorących ust? I znów wiatr popędził arterią poprzeczną, rozłożył ręce, świat zasłonił deszczem. Majowe pola się śmieją w barwnej sukience, jak marzenie z zapachów róż. Wracaj wietrze i wiej tylko tu jeszcze. Pieśni miłosne śpiewaj na chwilę dla snów. Cienie drzew rozkołysz w tę letnią noc. Drogą Krzyżową zaszum, lśniącą oprawą łąk. Bądź.
    • @Roma nie wiem co powiedzieć. Chyba tylko..... dziękuję Roma.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...