Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nie będę kurwa owijać w bawełnę


Rekomendowane odpowiedzi

w dupę węża nie będę kurwa

owijać w bawełnę tylko

wyrzucę z siebie  co mnie 

boli w tym popapraństwie

któremu na imię polityka

 

ona nie ma twarzy jest mocno

fałszywa jak kondukt który 

idzie za trumną udając że 

rozumiał umarłego a tak

nie  było ani nie jest

 

ona się śmieje i cieszy ale 

bez pokrycia  - jest to

spowodowane tym że ma

to ich zaprowadzić na 

wysokie stołki

 

a potem mają wszystko 

i wszystkich w dupie dla

nich ważne co na koncie

a jak wiecie nie chodzi

tu o nędzne grosze

 

tak moi mili to nie jest 

żadne zaburzenie  moje

tylko odbijanie się  od 

rzeczywistości z którą 

na pewno  się zgodzicie

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mocno, ale czasem tak trzeba. Uważam, że emocje trzeba z siebie wyrzucić, zwłaszcza te negatywne, a nie trzymać je w sobie i się nimi zatruwać. Czasem trzeba rzucić mięsem, czasem rzucić czym o scianę, coś kopnąć, porąbać drewno, jak się ma możliwość, czasem pokrzyczeć. To zdrowo. Pozdrawiam. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam -  dziękuje za przychylność i głosik - polityka to moje nielubiane tło.

                                                                                                                                     Pozd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam serdecznie - dziękuje za komentarz czytanie i  głosik.

Miło cię widzieć.

                                                                                                    Dużo miłego ci życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam - jak widać jednak nie... potrafię ogryźć  albo kopnąć - 

ale tylko wtedy gdy zajdzie taka konieczność  - kiedyś wierzyłem

polityką dziś już nie  - sami się pchają  i pokazują że nie można 

ich lubić  -  owszem zdarzają się uczciwi  ale to jak dla mnie 

zbyt mało...

Dziękuje za przeczytanie  i odniesienie się do tego co mnie boli.

                                                                                                                           Pozd.

                                                                        

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj - ja wiem czy aż tak ostro - ostrzejsze się zdarzały znaczy nie mi.

Dzięki że czytałeś.

                                                                                                                                 Pozd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj -  no i fajnie że tak widzisz tytuł .

Dziękuje za czytanie oraz za serduszko.

                                                                                           Ciepłego wieczoru życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam serdecznie - dzięki za ten ukłon w stronę wiersza - 

Widząc co robią politycy przed wyborami musiałem wybuchnąć

bo inaczej szlak by mnie trafił...

Dziękuje za komentarz i głosik - jest fajnie.

                                                                                                                 Udanego wieczoru życzę

                                                                                                                  bez polityki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam serdecznie -  dziękuje bardzo za wizytę - dziękuje też za rację...

                                                                                                                            Pozd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam serdecznie -  miło cię widzieć - wiem że prawdziwy wiersz 

to coś innego ale poniosły mnie emocje więc wybacz  Marcinie.

Ale cieszy mnie to co napisałeś niżej.

                                                                                                                           Pozd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pytasz się, kto towarzyszy mym dniom A jeśli nikt - poczytujesz to za udrękę Sam depczesz po piętach snom A w łóżku tłusty czarny kot - śpi, albo i wróży ci z ręki Być może droga bez celu to jest ta  ''wolność bez końca'' Na pewno nie mieć wiele - to więcej mieć -    ... z radosnych  promieni słońca,  ze szronu na gałęziach,  obietnic z ust marzanny,  zaślubin z oceanem - gdy wokół pląsają panny Gościłam i Boga i Diabła  Tak, wiem: ''Bać się trzeba.''   Życie w weneckim lustrze: tornada, lawiny ...   Torpeda.    Zatapiam się więc spokojnie - w własnym trzęsieniu  ...    Nieba!  
    • Szósta rano, świt przetarł oczy. Uczucia to też czynności, gdyby ktoś nie do końca był pewien.    Trzej Królowie utknęli w korku. Piszę powieść zmierzchu na tafli jeziora. Mam już epilog. I biały atrament. A ty? Dobrze malujesz. Świetnie wychodzą ci te żółte horyzonty. Znasz Canaletto? Tworzył podobne abstrakcje, tylko łagodniejszą kreską. Namaluj mi "aj kju." Albo "ei ai." Zapłacę.  Kupiłam wreszcie pościel. Nie, nie chodzi o to, że chcę byś został na noc. Pościel pachnie Bangladeszem, a ty i tak jesteś stąd. A dla mnie 'stąd' to jak 'znikąd.'  Powalasz mnie podobieństwem. Do wszystkiego, co jest zupełnie inne. Śnią mi się lokomotywy. I jakiś pan pokręcony czarnym fularem, który twierdzi, że jest tylko gościem na ziemi - też nie ma domu, nie jest głupi.   Nie mam nawet kawałka ziemi. Mam całą galaktykę. I nawet Bóg o tym nie wie. Życie na ziemi to gościna. Mimo, że nie witają nas tu krewetkami i marcepanem,  rezerwacje są robione na kilka pokoleń do przodu. Nie podejmuję się misji prolongaty. Nudzi mi się czekanie na przystankach i brak prób na żywo w knajpach z muzyką country. Do kogo ja to piszę?! Pan-idiotyzm. Przekrojowy. Gdybym spotkała wierne mi odbicie w lustrze, może zobaczyłabym całkiem inną refleksję A to niemożliwe. W szybie.  
    • W tym łóżku spał mój ojciec. Moja matka kołysała się obok. Rzeczy pozostawały na swoich miejscach przez miesiąc po śmierci. Wyniosłem jedynie dzbanek herbaty – niedopitej. Garnitur. Dwie torby leków. Gałąź wisterii owinęła się wokół ramy na wpół otwartego okna. Powoli zacząłem się jąkać, sławiąc narcyzm monosylabicznym - ja. Wpadłem w panikę i z wizytą do X - musisz zacząć pisać. Inaczej. Obaj lubimy poezję (on, redaktor) i obaj kochamy Chopina. Zostaniesz nieczytanym - jak Lem. Wybierz! Stanąłem przed regałem z anglojęzycznymi książkami pełnymi dedykacji od amerykańskich poetów. Wziąłem Bukowskiego – Love is a dog from hell i zacząłem czytać: “people need me, I feel them (…), but if I see them too often I get sick”. Podszedłem do pianina „but I get out of tune”. Więc wróciłem i zacząłem pisać wiersze poza rytmem: o zapachu kawy, dymie papierosa. I o tamtej – nic. Trochę cyganiłem o Papuszy, o spotkaniu ślepca z Chrystusem i o planach – beznadziejnie. Raz, tylko raz wspomniałem o Moulin Rouge i artystach – właściwie to ona wspomniała, M.. A ja - przerzucając przez ramiona stetoskop, pomyślałem, że mogę się zapić, słuchając ich narzekań, zwymiotować – jak Bukowski – na czarne klawisze mojego pianina, zapalić papierosa wierszami, dwa otwarte znicze, stojące zbyt blisko umarłych. Przestać łykać tabletki, które tak trudno wygrzebuje się z blistra. Mogę po prostu spojrzeć na czarne drewno pod cieknącym kaloryferem, czarne klawisze, czarną politurę pianina – “this is my piano”, przecież, “better than sitting in a room with 3 or 4 people and their pianos”. Moja matka kołysze się obok, słuchając Chopina. „And they like it and do not like it”.  
    • Zeskrolowane myśli.  I rolka porannej kawy.  Zmęczony hasztag,  pięć lajków ...  Los świata? Prześlij na mesendżerze. Wydaje się być ciekawy ...   
    • Często ostatnio myślę, że bycie emerytem to przywilej dla wybranych. Byle zdrówko jeszcze, to i wszystko. :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...