Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Góra


Rekomendowane odpowiedzi

Czarku, znowu zaczarowałeś. Ładnie skreślone słowa. 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Bycie z przyjacielem, ukochaną, kimś bliskim. 

 

Zachęta oraz ostrzeżenie. No cóz zrobić - wahać się - mówię o osobie, którą prosi Peel. 

 

To jest i spokojne, zachęcajace, ale brzuchy kojarzą mi się z wnętrzem czegoś niezbyt przyjemnego. No tak mi się kojarzy. 

 

 

Zmarszczki - tu przenośnia, ale ogólnie, no wiesz upływ czasu, jest tez woda, moze płynaca? 

I te łzy. Szczęscia czy rozpaczy. Dla mnie kontrowersyjny wiersz. J. 

 

Pewnie powrócę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... uważam, że użycie l. mnogiej lepiej się tu sprawdza.
... górę-górę 2 pierwsze wersy + tytuł, jak jeszczem pił
w tym momencie przerywałem czytanie- poeta i góra mu to góra? ;)
... "stromo" to propozycja jedna, a druga to zmiana tytułu,
ja bym dał jakiś wspinaczkowy czasownik i tyle... 
Jak tytuł musi zostać, to w pierwszym wersie choć zmienić np. na "szczyt"


"Proszę wejdźmy na tę górę, 
wiem, że stromo i w ogóle, (...)"


"ale spójrz tam jak granie nikną" - 
on w tym momencie mówi co ona ma robić na dole,
że nigdzie nie idąc też cuda zobaczy, inaczej jest przy zapisie:
"będziemy patrzeć jak granie nikną"-
i
tu się przydaje l. mnoga, łatwiej się prowadzi narrację
i dalej kusimy nagrodą która czeka nas po wspinaczce


"I strumień bystrym źródłem tryska," - a kamień rzuca ręką...
to zawsze źródło tryśnie strumieniem - 
tak jak rana krwią a nie krew raną ;) 


"woda srebrzysta, woda czysta," - entliczek pentliczek czerwony stoliczek 
na kogo wypadnie ten dostanie banałem bęc. Takie odpustowe strasznie. 


"łez zmarszczkę w licu skalnym rzeźbi," - nie  wiem co to "zmarszczka łez",
ja tu z tej łzy zrobił narzędzie i:
"łzami zmarszczki w licu skalnym rzeźbi,"


"gdy nas pragnienie w drodze zmęczy, 
będziemy jej łzy żywe spijać."
- nas absolutnie zbędne,
niepotrzebnie wydłuża a dookreślenie mamy wers poniżej... 
nie powtarzajmy słówek, łza 2 linie wyżej: 
"gdy pragnienie w drodze zmęczy, 
będziemy jej krople żywe spijać.

 

... o i tyle przykładów na dwóch pierwszych wersach,
dalej robota w sumie podobna. Proponuję:
głośno przeczytać 5 razy i po każdym przeczytaniu 
nanieść przynajmniej z dwie poprawki.

Miło, wprawnie piszesz i to widać,
tylko trudno dostrzec późniejszą pracę redaktorską...

 

 

... pozdrawiam,
marian.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ano widzisz, cała ta góra taka poplątana. 

Osobiście nie uważam, że powtórzone obok siebie górę - górę robi coś tu nie bardzo. Choćby z tego powodu, że oba wyrazy określają inne rzeczy. 

Co do cudów, które można z dołu zobaczyć to gdyby takie oddolne podziwianie wystarczało nie mielibyśmy górołazów zdaje się. Ot, każdy popatrzył by sobie na tonący w chmurach górski szczyt i szlus. Po co tam iść tu też jest ładnie. 

Strumień może wtryskiwać źródłem, źródło strumieniem. Jaki kamień rzucający ręką? Co ma piernik? 

Kolejna uwaga - gdy pragnienie w drodze zmęczy, będziemy jej łzy żywe spijać. Czego tu brakuje? Może zaimka osobowego? Zdanie bez niego brzmi bez sensu. Ta propozycja lepiej pasowała by przy zdaniu w typie np. gdy pragnienie w drodze męczy, weź kubeczek spijaj jej łzy .  Krople?  Nie krople góry, łzy góry pić będziemy. 

'łez zmarszczkę w licu skalnym rzeźbi'  to zaś nic innego jak zmarszczka - koryto wyżłobione w twarzy od hmmm częstego płaczu. 

Dziękuję za te uwagi. Cieszy mnie, że zajrzałeś do mnie i poświęciłeś chwilę, by wynaleźć w wierszu nie pasujące Ci fragmenty i banały. Pozwolisz jednak, że pozostanę przy swojej wersji, bo Twojej opinii najzwyczajniej nie podzielam. 

Odpozdrawiam 

 

Edytowane przez Czarek Płatak (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czuję się, jak po wycieczce na Giewont, ale to dobry tekst również na oświadczyny,

kolano trochę ucierpi przy deklamacji, ale co tam, do wesela...

Poza tym zachęta na zdobywanie, pokonywanie, dążenie w całej rozciągłości tych pojęć :)

Ogólnie ładne widoki i orzeźwiająca górska woda, hej ;)

Pozdrawiam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Nie myślałam o konkretnych utworach, ale bardziej o obecności tego motywu w kulturze. Zdobywanie szczytu jest metaforą życiowego trudu, przezwyciężania przeciwności, pokonywania przeszkód, dążenia ku wartościom.... Spotykamy się z tym wątkiem w różnych kontekstach. :)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @ViennaP   Może pani poszukać mój esej pod tytułem - "Nowatorska metodologia badawcza" - znajdzie pani pod jakimś moim wierszem w dziale - komentarze, wbrew pozorom: nie wszystko usunąłem - co najważniejsze zachowałem - skopiowałem i wkleiłem gdzieś tam... Jasne, powyższy esej mam na Wordzie.   Łukasz Jasiński 
    • @Wewnętrzny Odgłos   Najpierw jest Ciało i Umysł i Duch - (CUD - trzy pierwsze litery), więc: duchowość jest na samym końcu, otóż to: czy pan coś je i ma pan dach nad głową? Kto pana utrzymuje, kiedy pan non stop jest zajęty duchowością? Mieszka pan w jakimś zakonie kontemplacyjnym?   Łukasz Jasiński 
    • @ViennaP Dzięki za rymowany komentarz. Pozdrawiam
    • Zgrabnie to wyszło, ale kłują mnie te "lekko" zużyte metafory na początku, może dlatego, że sam się często łapię, jak po nie sięgam.   A tutaj? Po prostu pierwsze trzy wersy zrujnowały mi nastrój - bo jakże to: znowu księżyc? ten blask? i ćmy! są i ćmy! Jakżeby inaczej - giną! Oczywiście w blasku ognia!  Przecież to wszystko można zdekomponować do trzech, dwóch chwytów, schemat jest prawie zawsze taki sam:   światło ulicznej lampy wabi zbudzone ćmy   każdej nocy światło lampy wabi ćmy   nocą światło wabi   samotność   I bum! Mamy to! Tysiąc pięćset milionowy księżyc wredny typ pożera ćmy i ogóle w ogniu... a tak poza tym tu jest lampa! Ale co to ma za znacznie - równie wyeksploatowana rzecz pożerająca wszystko na swej drodze  ;)   Niestety użycie "typowych" metafor musi być cholernie uzasadnione. Inaczej wchodzimy na pole minowe. Tak uważam.   PS. Sorki, może przesadzam, reszta poszła potem bardzo fajnie. Poza tym, wiem, to nie warsztat, ale sobie pozwolę, bo uważam, że od Ciebie można wymagać więcej :) Jeden z Twoich ostatnich utworów wbił mnie w fotel i to pewnie dlatego.   Czuwaj!
    • @ViennaP   My, jako słowiańscy poganie: Polacy - pierwsi zrobiliśmy Rewolucję Ludową podczas Reakcji Pogańskiej na początku średniowiecza, nomen omen: został wtedy otruty przez dostojników watykańskich - książę Bolesław II Zapomniany, a dopiero potem i to jakże z ogromnym opóźnieniem nastąpiła Rewolucja Francuska (osiemnasty wiek) i Rewolucja Październikowa (dwudziesty wiek), jeśli chodzi o papieży: Karol Wojtyła jako Kardynał i Święty Jan Paweł Drugi był przedstawicielem reformatorów, mieliśmy jeszcze jednego papieża - chłopa pochodzenia polskiego i był jeszcze jeden król Watykanu - Włoch - akurat był propolski, dodam: w najstarszych kronikach pierwszy Król Polski jest przedstawiany jako Bolesław I Chrobry - jeśli była używana cyfra rzymska po imieniu, to: istniał Bolesław II Zapomniany, proszę zauważyć: dlaczego papież Franciszek? Nie łaska - papież Franciszek I - więc?   Łukasz Jasiński 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...