Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Tęsknię za wami 
Moje bąble
Już mija mnie ranek 
A ja tęsknię 

 

Za wojną poduszkami
Za wyrywaniem sobie szczoteczek

Za sprawdzaniem wody w wannie

Za myciem małych główek

Gdy odpędzałem w dal szczypawy.. 
Moje bąbelki 
Tęsknię za wami 

 

Za waszymi nocnymi westchnieniami

Których słuchałem 

Jak najlepszych oper 

Za śmiechu jazgotem 

O które prosiły wasze oczy

A ja kładłem wam ręce pod pachy.. 
Tęsknię za wami

 

I wybaczcie mi

Moje uniki przed karaniem
Gdy na twarde nauki dla was

Byłem za słaby 
Tęsknię za wami

 

I wybaczcie mi 

Moją panikę 

I moje zakazy

Bo kiedyś wszystko straciłem 

I po prostu się bałem 

Tęsknię za wami

 

Za waszą obojętnością
Kiedy nie widzieliście radości 
Tam gdzie ja ją kiedyś widziałem 
Tęsknię za wami

 

Moje bąble
Chłopcy z ogniem na twarzy
Rozbieganym w poszukiwaniu wzrokiem
Tak wiele mnie nauczyliście

 

Tęsknię za wami 
 

Edytowane przez tomass77 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Sympatyczna, z nutką głębi tęsknota za dziećmi... można doczytać pomiędzy, że ojciec żyje gdzieś 'z boku', a wspomnienia 
uparcie "chodzą" mu po głowie, albo tęskni do minionych lat, które zostawiły w pamięci życzliwe peelowi obrazy.
Z technicznych spraw, za dużo końcówek ..anie/..aniem/..eniami/...aniu/, to natychmiast wpada w ucho.
Powtórka "tęsknię za wami", wydaje się usprawiedliwiona.

Pozdrawiam.

 

 

ps. Waldek ma rację, tęsknota łatwa nie jest.

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję za uwagi, będę poprawiał. Też nie uważam formy za szczyt, pisałem emocjonalnie. Co to znaczy peelowi? Nie znam tego słowa. Pozdrawiam. 

Opublikowano

Kieeedyś, też zadałam to pytanie na forum... :)

peel, to inaczej podmiot liryczny, innymi słowy, narrator/bohater wiersza.

Co ważne, peela nie trzeba utożsamiać z autorem/autorką wiersza, co dało się nieraz zauważyć.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...