Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witoldzie, pozwoliłam sobie dotrzeć do:

 

Kolokacja(wiersz)

Witold Szwedkowski

 

na wagary

na imprezę

na piwo

na dyskotekę

na podryw

na kawę

na spacer

na ratunek

na zgubę

na nowe mieszkanie

na zakupy

na obiad

na rękę

na udry

na pięści

na noże

na dno

na ustępstwa

na kompromis

na spoczynek

na tamten świat

 

(Chorzów, 20.03.15)

 

 

 

 

 

A może "tu" i "tam" a także wszędzie?

 

Pozdrawiam J. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dla mnie NIE, bo nie jestem za wstawianiem, jako motywu rozpoczynającego, wątek linków do czegoś co jest gdzieś tam w sieci. Mówiąc szczerze, to nie jestem pewny czy jest to zgodne z regulaminem portalu. Wydaje mi się, że był już taki przypadek i autor został zmuszony przez administrację do umieszczenia swojego tekstu na stronie zamiast odsyłającego do niego odnośnika. Moim zdaniem, reakcja zupełnie zrozumiała. Co do samego tekstu, to muszę przyznać, że nawet niezły.

Pozdrawiam

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Też rozumiem ten zabieg, z tym że pozostawiam sobie prawo nie zgodzić się na niego, czego dałem powyżej wyraz.

Kiedyś idąc drogą, zerwałem jabłko z sadu, który znajdował się przy drodze. Pogonił mnie jego właściciel. Zapytałem za co? Przecież to tylko jedno jabłko. Odpowiedział: A co będzie jeśli każdy przechodzący tędy zerwie jedno jabłko?

Myślę, że miał rację. Jeśli zgodzimy się na zrywanie jabłek z naszego sadu, to wkrótce zostaną nam jedynie liście ;).

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
  • 3 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...