Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Cześć, nie jest to wiersz. Interesuje mnie tylko wasza opinia na temat ogółu pracy. Dziękuję za poświęcenie choć odrobinki czasu.

Jakie wartości powinny być naszą powinnością?

 //Analizując cały temat mogę postawić tezę, iż najważniejszymi wartościami, które z resztą powinny, a nawet nie powinny a muszą
zostać naszymi powinnościami jest zrozumienie, rozwój oraz silna wola. Już śpieszę z wyjaśnieniem.
 //Pierwszym krokiem a zarazem najważniejszym jest rozumienie. Rozumienie rzeczy,świata oraz ogółu zawartego w nim.
Należy zaznaczyć, iż cała ta znajomość pomoże nam i przysporzy niewymierne korzyści w postrzeganiu, niektórych rzeczy.
 Może też zmienić postrzeganie, a wtenczas
spojrzymy na dany element, który jest naszym obiektem analizy trochę pod innym kątem, z innej perspektywy przez co zobaczymy więcej.
Trzeba, także pamiętać o tym, że
kiedy będziemy takich rzeczy postrzegać więcej i co bardziej ważne rozumieć może nas to zupełnie odmienić, naszą mentalność, sposób
podchodzenia do życia, zachowywania się oraz radzenia sobie z różnymi problemami, ponieważ zrozumiemy analogiczne błędy, które
popełniliśmy, natomiast jak jakiś problem pojawi się znikąd, bo niestety tak też się
zdarza, możliwe że wyciągniemy istnego asa z rękawa i wynajdziemy złoty środek dzięki, któremu problem zostanie rozwiązany.
Dlaczego kładę największy nacisk tym samym podkreślając tę wartość?

Niewątpliwie rozumienie jest najważniejszą rzeczą, to ono jest zaczątkiem całego przebiegu zmieniania
 się nas jako ludzi i ojcem wszystkich po tym następujących skutków.

//Kolejną wartością, którą weżniemy pod lupę jest rozwój. Dlaczego rozwój znalazł się na tej liście według mnie najważniejszych
wartości? Otóż pragnę powiedzieć i podkreślić, iż co z tego, że będziemy pojmować różne rzeczy? Będziemy je zauważać, będziemy
wiedzieli jak je zmienić by obróciły się na naszą korzyść, skoro nie będziemy się rozwijać? Musimy się rozwijać, by pielęgnować
rzeczy,które nam przyszły by nie zapomnieć o nich. Kolejną rzeczą, równie ważną, którą daje nam rozwój, jest ciągłe przesuwanie
granicy naszej wiedzy i rozumności i non-stop pchanie jej do przodu, tak byśmy przekroczyli wszelkie marginesy i wyszli poza nie.
Trzeba zaznaczyć, że to wszystko składa się na to, iż zwyczajnie nie stajemy w miejscu co hamuje naszą zdolność do
zrozumienia kolejnych dylematów. Natomiast gdy wyjdziemy poza margines odczujemy, nieuzasadniony, nieuargumentowany błogostan
biorący się z tego, że uzmysłowimy sobie, iż zaczynamy pojmować i rozumieć życie.

// Ostatnią rzeczą bez której, człowiek nie mógłby się rozwijać , a co za tym idzie udoskonalać się jest silna wola.
 Stawiam ją na drugim miejscu w tym zestawieniu, otóż dlaczego. Żeby śrubować i szybować cały czas by piąć się po drabinie
w górę potrzeba ogromnego
nakładu pracy z naszej strony. Podczas całej drogi, możemy napotkać różne przeciwności, które będą wpychać nas w dół, tak mocno
abyśmy z niego nie wyszli. Wielu ludzi poddaje się, bo wręcz uznaje, że nie warto. A korzyści są wprost nieproporcjonalne
do włożonego nakładu i czasu, dlatego wielu śmiałków na tym etapie rezygnuje. Mogę jednogłośnie stwierdzić, że silna wola jest
drugą najważniejszą wartością. Ponieważ bez, samozaparcia, którą obdarza nas wola nie będziemy w stanie się rozwijać,
przez co będziemy bezczynnie stać w miejscu, bądź co gorsza cofać się. Podkreślimy, iż to ona daję nam determinację, motywację
i istnego kopa do działania, by zmieniać nas, postrzeganie siebie, człowieka, świata i ostatecznie życia. Nie zapominajmy o tym i
zwracajmy na to uwagę, iż potrzeba jest matką wynalazków, idei ,naszych własnych konceptów. To właśnie daje nam wola, tę
potrzebę, novum.

// Zauważmy pewny zachodzący precedens. Jeśli dobrze się zastanowimy i rozłączymy z połączenia wszystkich tych wartości chociaż
jedną wartość. Cały epizod nie ma prawa powstać i ziścić się. Gdy nie rozumiemy, nie mamy prawa mówić o rozwoju, zwyczajnie
nie zachodzi. W czasie kiedy nie postępujemy, nie rozwijamy się,zarówno nie rozumiemy, a kiedy brak nam woli, ani nie rozumiemy,
ani w przód nie idziemy. Wszystkie te atuty, tak ściśle i perfekcyjnie się dopełniają, że ujęcie jakiejś cechy pogrzebie
cały łańcuch przyczynowo-skutkowy niszcząc jakiekolwiek szanse na narodziny zalążka i rozpoczęcie całego przebiegu akcji.
Choć to nie jeszcze sumą, wszystko ma swój filar, koniec, początek, narodziny, finalnie śmierć. Szufladkowane względem
priorytetu, ważności a także podłoża, na którym zostanie osadzony fundament składający się z jedności wszystkich cech, nazwany
zmianą. Czyli sytuacji, której najbardziej potrzebujemy, ponieważ bez zachodzących zmian, nie ma insurekcji zjawisk nowych co  
wiedzie za sobą koniec fazy rozwojowej. Co sprowadza mnie do jednogłośnego wniosku, iż cechami pierwszorzędnymi stanowiącymi
dla mnie priorytet są kolejno: rozumienie, wola, rozwój, a zjawiskiem zmiana. Bo w końcu każdy jej potrzebuje.

Opublikowano (edytowane)

@Alicja_Wysocka Dziękuje bardzo za opinię. Mowa jest o najważniejszych wartościach, więc uważam, że jednak trzeba poświęcić trochę słów kosztem ściany tekstu. Sam natłok słów jest odpychający, ale myślę, iż dalsza lektura jest wciągająca. Dla człowieka, którego nie lubi filozofować możliwe, że będzie to nużące, ale mniej czy bardziej uważam, że jeśli ktoś pisać pracę o swoich pierwszorzędnych wartościach powinien zawrzeć w niej dużo argumentów zwiększając i tym samym podkreślając istotność danej wartości by dać do zrozumienia tym dlaczego jest ona tak ważna.

 

Edytowane przez Tommy Angelo (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Berenice, autorce wiersza "Malarz i ona"   Paweł kończył portret młodej kobiety. Malował go już ponad tydzień. Robił to, jak zwykle, na zamówienie. Portret, który miał być urodzinowym prezentem, zamówił mąż kobiety, starszy od niej, zamożny dyrektor fi lii zagranicznego banku. Pomimo komercyjnego charakteru zamówienia, Paweł wkładał wszystkie swoje umiejętności w to, aby końcowy efekt stał się arcydziełem malarskiej sztuki. Siedząca przed nim kobieta była ładna, miała inteligentną, pociągłą twarz. Zgodnie z sugestią malarza pozowała do portretu sama, zamiast, jak czyni to wiele innych osób, zwyczajnie przynieść swoje zdjęcie. W trakcie pracy poznawali się coraz lepiej. Przez kilka dni siedzenia przed malarzem kobieta mówiła o sobie, o swoim życiu prywatnym, pracy, mężu. Każdego dnia, po kilkugodzinnym pozowaniu oglądała postępy w pracy artysty. Nie wyrażała przy tym żadnych uwag. Umawiali się na dzień następny i żegnali. Tego dnia wszystko potoczyło się zupełnie inaczej. Kobieta stanęła za sztalugami, spojrzała na niegotowy jeszcze portret i wpatrywała się w niego przez chwilę. – Musisz coś zmienić – powiedziała do malarza. – Portret jeszcze nie jest skończony – odparł. – Nie o to chodzi. Jestem inna, niż mnie namalowałeś. – To znaczy…? Kobieta spojrzała na Pawła. – Jak mnie malujesz, musisz wiedzieć, że myślę tylko o jednym. – O czym? – Że chcę się z tobą kochać. Kobieta zbliżyła się do mężczyzny i pocałowała go w usta. Objęła go, a następnie rozpięła górny guzik koszuli, a potem następny i jeszcze jeden. Po chwili znaleźli się na kanapie, a Paweł, patrząc na twarz leżącej i uśmiechającej się do niego kobiety, mógł dojść do wniosku, że malowany portret istotnie nie oddaje tego, kim jest w rzeczywistości. Kilka dni później oddawał ukończony portret kobiety jej mężowi. Miał mieszane uczucia. Żaden malowany obraz nie był nawet w części tak udany, jak właśnie ten. Najbardziej podobał mu się sam, lekko widoczny, uśmiech. Z każdego miejsca wydawał się inny. Odnosił wrażenie, że zarówno wzrok, jak i uśmiech skierowane są tylko do niego. Mąż patrzył na portret żony z uznaniem. Zamówione dzieło podobało mu się, tak jak podobała mu się jego kobieta. Malarz dobrze uchwycił wszystkie cechy zarówno fizjognomii, jak i charakteru malowanej osoby. Zadowolony wyjął z portfela umówioną kwotę i wręczył ją artyście. Ten zapakował gotowy obraz i przekazał go nowemu właścicielowi. Pawłowi nie było żal oddawać swojego najbardziej udanego dzieła. Wiedział, że będzie jeszcze nie raz je widzieć, podobnie jak jego właścicielkę.   /Gwałt w Nowym Jorku i inne opowiadania/
    • Ciekawy temat malarza i malowanej kobiety. Subtelny dialog emocji, bo obraz to nie tylko ciało, ale próba sięgnięcia głębiej. Napisałem króciutkie opowiadanko "Lisa", dokładnie o tym, ale takie męskim okiem, z większa dawką erotyzmu, zresztą znasz mój styl:). Pozdrowionka 
    • @iwonaromaNo nic innego, prócz uśmiechu,  a głuptasku mnie rozczuliło :)
    • @Berenika97  Namalowałaś ciszę, w której widać myśl i zapach - delikatne, prawdziwe, wymykające się ramie :)
    • To wszystko jest mniej skomplikowane niż sie niektórym wydaje.  Warto szukać u źródła.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...