Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

Oni pili z głową odchyloną w tył
jakby niczego poza tym nie było
jakby czarne noce
wypełnione po brzegi atramentem
nie kusiły swą tajemniczością
nie zrywały nadwątląnych nadziei
i nie tłamsiły resztek wiary
w lepsze jutro
Pili w milczeniu
jak przystoi zmęczonym
i wypalonym życiem
aż po krańce włosów
Zatopieni w myślach
od czasu do czasu
spracowaną dłonią sięgali po chleb
przegryzali tanią marketową wędliną
zapalali papierosa
i dopiero po którymś z kolei
odchyleniu w tył głowy
zaczynali rozmowę
Potem sen obsiadał ich zmęczone ciała
powieki ciążyły coraz bardziej
lecz oni 
wciąż zatopieni w rozmowie
żegnali noc
z niedopałkiem zwisającym z ust
z wódką rozlaną na stole
i wydawało się że wszystko inne
nie jest ważne
Dwie wyspy samotności
w morzu ludzkiego niezrozumienia

 

Manuel del Kiro

Opublikowano

nie wiem dlaczego niektóre zdania z  dużej litery , skoro nie ma podziału na zwrotki , ale to szczegół

niebo po brzegi atramentem -  nieco ograny trop, moim zdaniem poza tym trafnie podpatrzony fragment przegranego życia - smutne i niestety aż nadto prawdziwe

pozdrawiam Morka

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nata_KrukBardzo dziękuję za wizytę w galerii onirycznej :)))
    • @Simon Tracy Twój tekst działa jak pułapka – zaczynasz od miejskiego realizmu, od nocnego autobusu pełnego zmęczonych ludzi i społecznych wyrzutków, a kończysz metafizycznym spotkaniem, które przewraca cały porządek rzeczy. Najbardziej uderza mnie w Twoim wierszu szczerość. Ten fragment o depresji, o maskach, o płaczu na odludziu to prawdziwy ból, wyrażony bez kokieterii. "Mam uśmiech na twarzy, który kamufluje łzy" – to proste, ale właśnie dlatego prawdziwe. Duch w eleganckim ubraniu to świetny pomysł. Te wszystkie szczegóły – windsorski węzeł, brogsy, tweedowy płaszcz – budują postać kogoś, kto dbał o pozory, o formę, o zewnętrzną perfekcję. I teraz, po śmierci, przychodzi do kogoś, kto także nosi maski. To nie przypadek. Słowa ducha – "Bałem się Drogi Panie życia w samotności i kłamstwie" – to klucz do całego wiersza. I jego puenta: "Teraz już jednak mam spokój. Wieczny odpoczynek od życia." Ale ta puenta jest niebezpieczna. Piszesz pięknie o śmierci jako wyzwoleniu, jako jedynej pewnej przyszłości. Narrator kończy słowami "I już się nie boję" – i to brzmi jak decyzja. Jak zgoda na to, co mówi duch. Masz niezwykły talent.    
    • @Łukasz Wiesław Jasiński a czy ja krzyczę, jestem taka spokojna, Agnieszka cię kocha:)
    • @tie-break Aż łza się zakręciła. Zostawiam słowo do przytulenia. Ja zostawiam wcześniej, co uważam - i robię porządek.
    • @tie-break Szczerze to nawet nie wiem jakby opisać taką scenę. Zresztą u mnie nie należałoby się spodziewać dawek humoru i dobrej zabawy a raczej gnilny i pełen rozkładu spacer po opustoszałych ulicach pełnych brudu i odartej z godności klienteli upadku. Zaraźliwy szept śmierci dochodzący z odkrytych bram i zejść do piwnic. Zaułki pełne nieprzebytej mgły w których moznaby zagubić równie dobrze życie jak i człowieczeństwo. Nie lubię filmów Burtona i jego poczucia humoru. Nie lubię przerysowań i nadinterpretacji w których on odnajduje się najlepiej.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...