Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

MaksMaro, piękny  wiersz, w takim klimacie, jakie lubię: nostalgiczny i sentymentalny.

Ale jeśli pozwolisz, poprawiłabym troszkę interpunkcję i w jednym słowie ortografię:

 

Złota jesień przyszła jak co roku,

babim latem ozdobiła włosy

starej wierzby, która teraz płacze

nad nicością, w wodę rzuca losy. - może lepiej: nad nicością, nad zmiennością losu.

 

Złota jesień barwami spłynęła,

gwiezdno-listnym, rudozłotym pyłem,

wszystkie liście szelestem uśpiła

na cmentarnych alejkach pomyłek.

 

Złota jesień moje serce głaszcze,

uspokaja promieniami z nieba,

w chryzantemach rozkwitłych już dnieje

chwila wspomnień, zadumy potrzeba.

 

Złota jesień przynosi nostalgię,

czasem koi, oczy łzami zeszkli,

z deszczem miesza, zamazuje twarze

moich bliskich, którzy już odeszli.

 

Chodzi o to, że przecinki powinny oddzielać od siebie zdania składowe, a nie rozbijać je, bo wtedy zatraca się sens w czytaniu.

Pozdrawiam ciepło i złotojesiennie. :)

Opublikowano

.... trochę smutno mi się zrobiło po czytaniu, tytuł tego nie zapowiadał. Bardzo wyważone strofy, środkowe szczególnie mnie poruszyły,..

  (...)
 "wszystkie liście szelestem uśpiła, na cmentarnych alejkach pomyłek",
 (...)
 "w chryzantemach rozkwitłych już dnieje chwila wspomnień, zadumy potrzeba".  
 "Złota jesień przynosi nostalgię" i cofamy się w czasie, żeby pobyć z kimś, kogo już nie ma...
Miłych wspomnień, życzę.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Specjalnie dla Ciebie: z mgłami miesza, zamazuje twarze

                                        moich bliskich, którzy już odeszli.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W Częstochowie diabeł się chowie   Każdego swym bratem zowie   Tam każdy się z nim wita, z każdym jest pełna kiwta   Tam Gwiazda Jutrzenki świta   Bywają i nieposłuszni co przed jego krzyżem nie klękają i czarnego boga się nie lękają   O czarnych skrzydłach duch jego, twierdzi, że nie uczynił nic złego lecz nikt nie rozumie słów jego   Nosi nocami ornamenty jasne, bowiem świątynia Jego zawsze ciemna, a temperatura i wilgotność śródziemna,   Wiersze pisze o miłości, gdy fakty przypominają mdłości   Nie ma w Nim złości, Nie ma podłości,   Uśmiecha się na ulicy,  mówi o sakramentach z mównicy   Na ołtarzu jego martwe bestie lecz któż by tu chciał poruszać gorsze kwestie   On dosłownie i w przenośni  rozumie doskonale w szczęściu i radości żyje wspaniale   Kocha starszych Kocha dzieci, Bez min strasznych Zbiera śmieci   Dla dobra ogółu poświęca się codziennie wykonując czynności przyziemne   Z ambony mrocznej bowiem krzyczy i ryczy: "dajcie spokój pospólstwu, niech się ksiądz wybyczy, zmęczony on i zadręczony"   Jego słowa stoją, Jego uszy sterczą,   a myśl wędruje między gapiami   Co chwilę rodzi dusze nowe co chwila łamie sobie głowę "co z tymi barankami zrobię, chyba wezmę garść soli i połknę, poświęcę się twórczości"   ... bo to przecież pisze On, jak mówiłem - bez złości.   Bez zazdrości, bez miłości, w czystej niebiosom - ufności.  
    • już sierpień niestety spoziera zza rogu i jesień w promocji nam niesie ja nie dam się nabrać na takie numery przeczekam w kurorcie Las Palmas      
    • @piąteprzezdziesiąte dzięki również pozdrawiam  @Marek.zak1 jak każdy nałóg  Pozdrawiam również 
    • @Nela Myślę nad tym wierszem. Taką "córeczką" była kiedyś moja Mama. Jej ojciec po powrocie z wojny pił i traktował dzieci jak niewolników z przemocą włącznie. Jej matka odkąd moja Mama skończyła lat 9 traktowała córkę jak służącą w gospodarstwie rolnym ( np. ze złości spaliła jej lalkę, którą sama sobie uszyła), o posłaniu do szkoły nie było mowy. Jakie piętno do odcisnęło? Miałem najwspanialszą, mądrą życiowo, kochającą Mamę na świecie. Do końca swoich dni była dla mnie prawdziwym przyjacielem. zawsze cierpliwa, nigdy nie czyniła mi wyrzutów, nie miała pretensji. Tak wzrasta Człowiek, czego i tej dziewczynce z wiersza z całego serca życzę.
    • Ta kolei sakwa złota, to łza, w kasie lokat.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...