Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Poruszył mnie ten wiersz, ta myśl wypowiedziana pozornie tak po prostu, a naładowana przecież bardzo "ciężkimi" uczuciami: samotnością, lękiem, poczuciem własnej bezwartości i braku znaczenia, bólem odrzucenia... Ten okrutny "stempel".., skąd on pochodzi i kto go "przybija"  do naszych myśli, słów i woli.., czy nie przede wszystkim my sami? Powtarzając przeżyte kiedyś i zapamiętane ostęplowanie przez innych? Tak niewiele słów, a tyle mam do nich przemyśleń. :) Pozdrawiam.

Opublikowano (edytowane)

Może się tego nie robi, ale napiszę kilka słów o idei zapisanej w tym wierszu.

Bo tu trzeba troszeczkę "liznąć" wiedzy specjalnej.

Co to jest okólnik, o tym pisałem wcześniej.

A zwrot "bez odbioru"?

Jest to zwrot stosowany w łączności radiowej ( z użyciem radiostacji) oznaczający, że uczestnik tej łączności za chwilę wyłączy radiostację i w ten sposób zakończy jej pracę. Czyli już nic od nas  nie usłyszy.

 

Teraz ideę wiersza pokażę na przykładzie.

W pewnej firmie dwie panie przygotowują sprawozdanie.

Mają sądny dzień, nie wiedzą w co ręce włożyć.

Do ich pokoju dzwoni szef.

Szef mówi:

- Jutro wyjeżdżam na spotkanie. Dziś na 14.00 sprawozdanie musi być gotowe. (to jest rodzaj okólnika, zawiera informację i polecenia działania dla podległych).

Po tych słowach szef odkłada słuchawkę.

(to odłożenie słuchawki symbolizują słowa wiersza:

ze stemplem

"bez odbioru" ).

 

Samo życie, prawda?

To tyle moich wyjaśnień :-)

 

Edytowane przez Polman (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

"co jest Twoje, to i moje - lecz co moje, to nie Twoje" ... i wszystko jasne

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja do tego czasu nie rozumiem tejże "mody" pośród "zakapiorów" miejscowych z lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. W restauracji (z dancingiem), gdzie to "szemrane" towarzystwo się codziennie zbierało było przyjęte, że przy ich stoliku piło się piwo (nie tylko) kuflowe właśnie z owym "nurkiem", czyli do niepełnego kufla z piwem (z nalewaka) barmanka wstawiała szklaneczkę (setkę) napełnioną ... wódką. Nawet nie pytaj, czy czasami nie oszukiwała ... Jestem raczej pewny, że nie. I tu ciekawostka - smak napoju był nieco inny, niż gdybyś dolał bezpośrednio do piwa setkę wódki. Doświadczałem tego - że tak powiem - organoleptycznie, bo miałem wielu znajomych spośród tego towarzystwa i czasami się do nich przysiadałem. Ot, i cała tajemnica ...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Całkiem fajne mini. Rzeczywiście, gdyby nie to słowo 'okólniki' i Twoje wytłumaczenie - można to czytać dwojako. I ja też byłam myślami po stronie interpretacji Duszki, bo adresat wiersza wydawał się być tu poszkodowanym- osobą, której nikt nie zauważa, nie słucha. Ale okazuje się, że słowa padają jako zarzut, wyrzut, żal, oskarżenie. 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A mi jest bardzo milo, że Ty i Duszka miałyście własne i podobne interpretacje.

Wiersz tak jak prawo (tak to słyszałem) powinno być abstrakcyjne. Wtedy jest dobrym prawem.

Jeśli wiersz przystaje do różnych doświadczeń życiowych, to chyba jest taki abstrakcyjny i może jest nie najgorszy.

Dziękuję za Twoje słowa.

Pozdrawiam :-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Nie, już teraz wiem, że nie piłem na "nurka".

Teraz już jestem kiepski zawodnik (kochane zdrówko), ale na jedno jasne dałbym radę w wydaniu klasycznym.

Gdybyś kiedyś zawędrował w okolice miasta Biedronia, to możemy zorganizować "wieczór poetycki znudzonych emerytów".

Mam pomysł na temat przewodni tego wieczoru ( dziś ktoś na forum czytał wiersz z 2004 roku, którego tytuł wydaje mi się byłby ciekawym tematem przewodnim). O tym jeśli Ty będziesz zainteresowany :-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja nawet niedaleko mieszkam - w Szczecinku - lecz nie jestem zainteresowany spotkaniami w tak zacnym gronie "poetycko znudzonych emerytów". Jestem z natury samotnikiem i ... tyle.

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pagody :) Nie za dużo tych zdjęć? Matka Natura lub natura, tak chyba. Dwie godziny to bardzo mało. pzdr :) Bardzo ładne drzewo na placyku. Można by samym nim zająć ten czas :)
    • Wiem, że następne zdanie jest/będzie truizmem. Żeby poznać dany kraj, trzeba w nim zamieszkać. Bywać między miejscowymi. Im dłuższe owo zamieszkiwanie i im więcej owych bywań, tym poznanie osiąga wyższy poziom.     W okolicy Hua-Hin warte zobaczenia są Khao Luang Cave - Jaskiniowa Świątynia Buddy I Phra Nakhon Khiri National Museum.      Od placu ze fontanną i wzniesionym tuż za nią czymś w rodzaju pawilonu należy udać się w lewo opadającym łagodnie chodnikiem. Potem następuje zejście - już o wiele bardziej strome - do naturalnej jaskini, a właściwie do kilku, pomysłowo wykorzystanych w świątynnym - duchowym i energetycznym - celu. Wiadomo, że także kulturalnym.     Schodzi się więc I wędruje. Ogląda mniejsze i większe przedstawienia Buddy w różnych pozach, podziwiając zarazem skalne formy, które stworzyła Natura. Najpewniej, będąca przecież świadomym energetycznym bytem, inspirowana przez Myśliciela, stanowiącego zarazem jej część i jednocześnie wykraczającego poza nią. Czy bowiem tak piękne formy mogą stanowić dzieło przypadku? Oceńcie sami. Naturalne świetliki, również zaplanowane, wykonane i utrzymywanie przez Naturę, też zwracają odpowiednio wiele uwagi. O należytości oddania przy okazji pobytu tam duchowego holdu Osobie, która tak samo jak Jezus osiągnęła zjednoczenie z Bogiem/Absolutem albo stan Nirwany wspominam dla porządku. O możliwości  nabycia pamiątek - mimochodem.     Do muzeum narodowego Phra Nakhon Khiri wjeżdża się czymś w rodzaju wagonika, wciąganego i opuszczanego po szynie stalową liną przez elektryczny napęd. Zadaszone wagoniki są dwa, mieszczące najwyżej dwadzieścia osób każdy; z mijanką w środkowej części trasy. Wjechawszy, zwiedza się dawną rezydencję królewską, z której korzystał jeszcze poprzedni władca Tajlandii. Przedmiotów przezeń używanych - w szczególności mebli - fotografować nie wolno, a przed wejściem do wnętrza należy zdjąć obuwie. Zwyczaj ten obowiązuje zresztą także przed wejściem do salonów, w których wykonuje się zabiegi masażu, manicure i pedicure oraz do salonów fryzjerskich. To uwaga na zupełnym marginesie.    Całe zwiedzanie rozległego płaskowyżu, przemyślnie miejscami stworzonego - co można stwierdzić po przyjrzeniu się - pod królewską siedzibę zajmuje około dwóch godzin. Ale pomimo zmęczenia tyleż czasu trwającym zdecydowanie warto. Warto zajrzeć wszędzie, w tym do tak zwanej Czerwonej - napisałem tak zwanej, ponieważ jest ona w gruncie rzeczy brunatna - Pagody.     Przedstawiwszy opis, zapraszam do obejrzenia zdjęć. 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • …słownym golem ?, tutaj jeśli już to zdecydowanie obok bramki ;), bo produkcja ciężkawa jak ołów a i wnioski cóż, nielotne, toporne. Nietzsche twierdził, że każdy kto pracuje tyle, że ponad 2/3 czasu do niego nie należy, jest … niewolnikiem,( ale uczyć się warto, oj, warto, to na pewno warto! )…
    • @piąteprzezdziesiąte wiesz co.. też coś ostatnio zauważyłem; chyba będę musiał zmienić czcionkę - czarna mnie pogrubia ps. najlepsze jest to, że akurat wierszyk, o którym mowa jest w miarę prosty; gdy czasem coś napiszę to zastanawiam się sam, dla którego pokolenia (po naszym) ja właściwie tworzę; u Was na portalu ja tylko 'pomocniczo' publikuję i nie każdy nowy wiersz - wszystkie po kolei od nr. 470 (tamten portal uległ likwidacji) mam teraz na "Twoje Wiersze" - może kiedyś przejdę na stałe do Was, tymczasem to jestem tu tylko sporadycznie i wcale nie angażuję się w czytanie i komentarze u współ'użytkowników.. nawet u nas nie nadążam - trzeba się skupić na jednym pzdr. serd. i dziękuję mimo wszystko

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Chciałby być bohaterem Dzielnym młodym rycerzem W zbroi srebrno błyszczącej Z pozłacanym – szkaplerzem   Marzy o koniu karym (Siwy również być może) O pięknej narzeczonej W bielonym świeżo – dworze   O przysięgach podniosłych I o pieśniach pobożnych O tarczach wielobarwnych O życzliwości możnych   O turniejach prześwietnych O wrogach pokonanych O damy pocałunku Który ukoi rany   Nienawiścią do zbrodni Do kłamstwa – często dyszy Lecz szepnę wam na ucho Bardzo boi się – myszy…  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...