Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ocalić od zapomnienia


Rekomendowane odpowiedzi

Ocalić od zapomnienia  Głosów: 0

Jesienią 1944 roku niemieccy okupanci 
do Dobrzeca pod Kaliszem wtargnęli.
Wcześniej te okolice oszczędzali gdyż za swoje 
przedwojenne ziemie uważali .

Lecz mieszkańcom pamiętali jak ich z tych terenów                                           
w czasie pierwszej wojny przegonili .
Później na dobrzeckich polach dwóch krwawych 
okupantów granicę utworzyli a w pobliskim 
Szczypiornie żołnierzy polskich w obozie jenieckim zgromadzili.
Ludność dobrzecką pod rządami ruskich okupantów pozostawili. 

W latach drugiej wojny w tej miejscowości 
dwóch doświadczonych patriotów 
ulotki drukowało
i nie patrząc na swe małe dzieci
narażali się i po Kaliszu rozrzucali . 
Mieszkańcy dzielnie 1 sierpnia
budzącą się Warszawę czynnie lub przez modlitwę wspomagali
i po upływie 63 dni gorzko nad spopieloną stolicą płakali.

Jesienią 1944 roku okupanci zbrojnie do osady wjechali.
Wszystkie budynki przeglądali , 
drukarni szukali .
U jednego mieszkańca ją znaleźli
ale nie dowierzali że jedna osoba ulotki drukuje. 
Wszystkich mieszkańców na placu kościelnym zgromadzili
i w rozstrzeliwanie się zabawili. 
Dwie rodziny z dziećmi zgładzili nim zrozumieli 
że tylko dwóch poważanych mężczyzn okupantom
na nosie grało i w świeże - aktualne wiadomości 
miasto powiadamiano.

Krwawo swą zuchwałość opłacili , 
drukarzy z księżmi do obozu zagłady zabrali
a całą wieś na przymusowe roboty zesłali.
Mieszkańców przez pola na dworzec popędzono . 
Tak jak bydło na platformach zgromadzono
po drodze kolbami okładano. 

Gdy się z mieszkańcami rozprawili 
w magazyn kościół przerobili i tylko parę rodzin 
na dużej wsi pozostawiono
by przybyłym rodzinom niemieckim
zajmującym ich gospodarstwa 
na miejscu służyli.

Okupanci nie domyślali się że
partyzantkę blisko mają która
działa i pociągi wysadza .
W nocy z kościelnej wieży 
samoloty Alianckie
z bronią na lasy Kościelnej Wsi młodzież naprowadza .
Partyzanci z Armią Krajową
i wojskiem ruskim Kalisz oswobodzili .
Po zakończeniu wojny
nie wszyscy mieszkańcy Dobrzeca
do domów powrócili 
a przybyli z niewoli za pilną odbudowę
swych gospodarstw się zabrali
i kraj odbudowywali . 

Osada Dobrzec od 12 -13 wieku istniała . 
Książę Przemysław Drugi
ludnością się zaopiekował 
i osadę,,Wolnych kmieci ''założył . 
Którzy od wieków w walkach udział brali
i dla dobra Polski krew przelewali.
 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 
 
 
 
znaczek info

Aby dodać komentarz musisz się zalogować.

 
 
 
 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • –– Przyznam Barmanko, że i jadło smakowite upichcić potrafisz, oprócz innych zalet, jakimi cię los obdarzył. Jam Dodup, z zacnego rodu Dodupów i w sprawach kiszek żołądkowych, rozeznanie posiadam, od dziada prababki. Dobrą przekąskę uszykowałaś. A i piwo me lico pianką spienia, lecz jam nie wściekły, więc płochą być nie musisz. Rad jestem wielce z tej pożywki, lecz wyznać muszę, że raz po raz różowinka gorzka jak diabli była. Z której to dostawy, że zapytam?   –– Ze słusznej. A co? Coś nie pasi? –– Ze słusznej powiadasz. Wiesz zapewne, iż to mój ulubiony specjał, przeto z kostnej miseczki, wyjadać lubię wielce. Rzekłem ci wtedy przecież. A zatem po próżnicy gadałem? –– Gadałeś, srałeś… jedz co gęby kładziesz i nie stękaj. Jam tylko z tego co było, posiłek dla wszystkich przygotowała. ––Ano. Skoro tak prawisz. A wiesz co… może dostawcy wyjedli?   –– Ha ha ha. Akurat. Gdyby wyjedli, to by mądrzejsi byli. –– Zależy co by wyjedli. Znaczy czy z mądrego czy z głupiego, odcięte łby pochodzą. Tak sobie myślę. –– Myślisz? Sądzę, że to nie oni. Jeden wrzasnął, że mu falującymi cyckami gałki oczne seksualizuje. A on w pracy i nie może. –– Seksu… co? U nas za dnia, tak nie powiadają. My kulturalnością obyczajną spowici. Nie ważne… pokaż który. Podejdę i w mordę przywalę.   –– Nie musisz. Już odcięłam. –– Odcięłaś? To o czym w myśleniu błądzę? –– To. –– Wierzę. Właśnie zauważyć mi przyszło. Mokro tu jakoś i harmider biologiczny, czerwienią zdobiony. Pozwól, że precz pójdę. –– A ja przyrządzę obiad na jutro. Czcigodny Okazały z Okazałym Mieczem przybędzie. –– Naprawdę? To tym bardziej oddalę członki swoje.   ***   Strugi krwawej weny, smagają nielitościwie dach jedynej karczmy na rubieżach czegokolwiek. Wściekłe, skrzepłe w locie krople, stukają zajadle przepowiednią o dachówkowe nosy. Czyżby ktoś szykował niespodziankę?   A w środku harmider jak diabli. Bywalcy nieświadomi tego, co ich czeka, mieszają swoje członki, na różne możliwe sposoby, ku uciesze kamerzystów z przychylnej telewizji→Płynnym Obrazem Po Oczach.   Na stole stoi władczy, Don Seppuku herbu Włochaty Miecz. A zatem mieczem wywija, zaganiając do zabawy, bacząc by głowy nie ściąć i w kłaki swojej spoconej postury nie zaplatać, gdyż podłoga świeżo umyta.   Aż tu nagle słychać grzmot rozległy, aż świece przygasają, zatem pająki pajęczyny pełne much, gubią gdzie popadnie, a kamerzyści uciekają ze sprzętem, nie bacząc na to, że zostaną wywaleni poza film.   Wtem okiennice samoczynnie otwierają szklane podwoje, przeto przeciąg jak jasna cholera, zacnym zgromadzeniem pomiata.   Nagle cisza jak śpiącym makiem zasiał. To ze zgrozy. Drzwi zostają zamaszyście otwarte, by białą postać, słusznej postury, ze srogim błyskiem w słusznym oku, zgromadzonym objawić. Popatruje zjawa jeno na prawo. W żadnym wypadku na lewo. W trwożnej ciszy słychać słowa:   –– Jam Prabida, Prawa Biała Dama. Przybywam, by was postraszyć lub nawet w lewe część dupy przywalić i we wszystkie niewłaściwe części szubrawe, nie pasujące do całości. Za dobry moment, odpowiecie za wasze złe uczynki, lecz najprzód srać w gacie z trwogi, będziecie.   –– Ej Przybladła. Przestań nam banialuki ze skruszałych szczęk, poprzez niewygolone zęby, wypuszczać. Za dobry moment, prawisz? A do tego czasu, to co mamy robić? Nudę niańczyć na braku zajęcia? – pyta odważnie Don Seppuku, herbu Włochaty Miecz.   Nagle cały bar zaczyna drgać w posadach. Wszyscy na podłogę padają jak jeden mąż lub więcej. To zjawie nie bardzo pasuje, gdyż zamiast ją błagać o litość, to pokotem leżą trwogą przyduszeni, a niektórzy nawet dechy wstrzymują. Już chce dalej kontynuować karne straszenie, lecz nagle cała gawiedź spoziera zniesmaczona w kierunku sufitu.   A to Dodup zrozumiał przeciwnie imię swoje. Szybuje pod sklepieniem, niczym dupolot nad wychodkiem. Lecz widocznie zestrachany najbardziej, bo przez porcięta przepuszcza, cosik luźnego, aż głowy w dole przemoczone, skunksem zalatują.   –– Ten popierdoleniec gorszy od zjawy –– wyjawia ktoś opinię swoją. –– Ale chyba nie gorszy nas? – pyta ktoś z matką głupich.   Prabida z radością przytakuje i ucieka w diabły, a reszta za nią, do innych czortow. Karczma pustoszeje, a Dodup spada na struchlałą dupę obolałą. Na dodatek drzazga mu wchodzi, a gryzoń mysiozombia, między zwieńczenie nóg.   Lecz po jakimś czasie goście wracają, a Dodup pełznie, stękając. W pewnym oddaleniu od karczmy, bierze gałązkę i zaczyna nerwowo wyrywać listka. Przebaczą, nie przebaczą, przebaczą, nie przebaczą…   Nagle słyszy głos z wysoka, w jakimś dziwnym stylu: "Ty lepiej w swojej chałupie, spójrz na przestrzeń między tobą a sufitem i jakby co, to wyrównaj."
    • @befana_di_campi   I jeszcze jedno, proszę łaskawej pani, głosowałem przeciwko wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, więc: mam czyste sumienie i nie muszę brać odpowiedzialności za wybory innych osób, więcej informacji pani znajdzie w moim wierszu pod tytułem: "Duch" - nie lubię praktyki błędnego koła, inaczej: śmiertelnej - rutyny, czy naprawdę jest sens to samo w koło wiercić, przecież to nie jest idea twórcza, tylko: wtórność...   Łukasz Jasiński 
    • bułka masło ser w środku i plasterek cienki szynki sos czosnkowy tak po trochu i cebulki odrobinki   teraz wszystko razem podgrzać by przytopić ciutek serek wiersz przepyszny uczta godna choć podtekstów jest niewiele  :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...