Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Korony drzew w barwach jesieni,

u stóp dywany opadłych liści

ścielą się gęsto, skrywając błota.

 

Lato minęło. Niebiańskie wrota

przymknęły słońcu promienie żaru,

skracając znacznie czas ich jasności.

 

Coraz to szybciej wieczór już gości,

a z nim chłód pcha nas w przytulne progi,

z zapachem kawy, grzanego wina ..

 

Będziemy tutaj mile wspominać

sen wakacyjny, co nam się ziścił

- obrazki z plaży, tańczących cienie ..

 

.. ja pośród cieni. Rzewne wspomnienie ..

.

Edytowane przez bronmus45
dodano ostatni wers (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Hmmm..  trochę to  zależy, ile kto ma do powiedzenia.

Ale co racja, to racja.

Ciekawe ułożenie rytmów

Ciekawe rymy

Dobrze się czyta

Brak udziwnień, do których sam mam skłonność

Do działu wiersze gotowe,  nie trzeba będzie dużo pisać w komentarzach

A tak swoja drogą , fajnie , że jest .org, Mateuszu

Edytowane przez Jemall
edycja (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Spokojnie, wręcz "szeptem" napisany wiersz, słowem, rytmem, rymem i formą bardzo zgrywający się z treścią. Wchłonęłam go i poczułam błogość :) Zauważam też, że jest w nim nie tylko nawiązanie do piękna minionego lata, lecz również wyrażony swoisty urok jesieni, co mnie cieszy, bo kocham tę porę roku. Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

- lecz mnie owe "tańczące cienie" przypominają dancingi i ...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

- cienie tańczących par w świetle przyciemnionych lamp sufitowych  - czy mówi Ci to coś?!!!

Opublikowano

jasne że mi to coś mówi, to zostaw jak jest, ale jak rozwinąłeś to się zrobiło atmosferycznie bardziej, sugerowałam jedynie jakoś inaczej ująć to a może i nawet poszerzyć wiersz czemu nie...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Opublikowano

Pięknie, bo rymów nie widać, a jednak czyta się tak rytmicznie...

Tak łatwo, że nawet nie chciałam ich szukać :)

 

Bardzo też pozytywnie i na czasie. Jedyne czego mi brakuje (może po prostu z ciekawości) to paru wersów od siebie, np. czy łatwo pożegnać wspomnienie lata?

  • 11 miesięcy temu...
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj!! a gdzie żeś Ty znalazła ten mój tekst sprzed roku?!!! Oczywiście, że pod adresem forum - to tak przypadkiem, czy ..?

Dziękuję za miłe słowa i .. dodałem do tekstu przed chwilą jeszcze jeden, ostatni wers.

Pozdrawiam.

.

.

Edytowane przez bronmus45 (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 jesteś tą poetką na portalu, która każdym utworem mnie zachwyca i sprawia błogi uśmiech na mojej twarzy. Przy twoich tekstach odpoczywam i wprowadzają mnie pozytywnie w nowy dzień. 
    • @Gosława Gosławo. Tym wierszem Jakbyś otworzyła drzwi w ścianie pamięci -- tam, gdzie żywica pachnie stratą, a cień ma ludzkie imię. Wiersz czuły jak palce po brodzie, a jednak ostry jak jeżynowy cień. Porusza – bo boli miękko.
    • Dla Krzysia -- przyjaciela, brata krwi. Szliśmy razem przez łąki, bieszczadzkich pustkowi, przez trawy do pasa. Sierpniowe słońce paliło nam karki, a my śmialiśmy się jak dzieci, które zapomniały, co to czas. Krzysztof zerwał dmuchawca. Zdmuchnął go jednym tchem. -- To moje myśli. Teraz latają. Był filozofem. Skończył Uniwersytet Jagielloński z nagrodami.. Czytał Hegla i Nietzschego jak inni czytają poranną gazetę. Myślenie miał w oczach. Szukał sensu wszędzie. Świat czytał jak książkę -- bez tłumaca, bez przypisów. Był moim bratem krwi. Kochaliśmy się jak bracia -- jeden dla drugiego zrobiłby wszystko. A potem przyszło to, co przyszło. Szpital psychiatryczny. Białe ściany, białe piguły, biali ludzie bez twarzy. Dom bez klamek. Korytarze długie jak modlitwy bez odpowiedzi. -- Bóg to schizofrenik z demencją, a rzeczywistość to Jego wyobraźnia -- powiedział Krzysztof. Już wtedy wiedziałem, że w tym zdaniu jest więcej prawdy niż w całym psychiatryku. Spał w świetle jarzeniówek, w oddechu innych -- ciężkim jak metal. Zajmowali się nim ludzie, którym przepisy zastąpiły serce. Bez oczu. Bez imion. Cierpiał nie jak chory, ale jak więzień idei. Jak żywy wyrzut sumienia. Widzieliśmy się coraz rzadziej. Odwiedzałem go. Witał mnie radością w oczach. A ja, wychodząc, płakałem jak dziecko. Raz przyszedł nago na moje osiedle. Do mojego domu. Późną  śnieżną jesienią.  Na boso. -- Nie jestem chory. Ja jestem wolny. Potem znów zniknął. Gdy go znaleźli, leżał w altance jak pies, który zdechł przy drodze. Zwinęli go jak brudny dywan. Widzieliśmy się ostatni raz w prosektorium. Wsunęli mu kartkę na sznurku  do ręki: „Zgon naturalny.” Cokolwiek to znaczy. Nic nie jest naturalne w umieraniu z mózgiem przeżartym chemikaliami i duszą, która biegła do mnie nago po zaśnieżonym osiedlu. Wyszeptał wtedy martwymi oczami: -- Wiesz… te myśli w dmuchawcu? One wróciły. -- Ale nie moje. A ja, wychodząc, nie mogłem powstrzymać łez. Bo widziałem go, ale nie mogłem odzyskać tego, co w nim kochałem -- błysku w oku, ostrości i przenikliwości umysłu. Zostawiałem tam resztki mojego przyjaciela. Brata krwi.    
    • pokazywałeś mi dziś dom który oddycha szczelinami wyszczerbionych sęków piękny oparty na kamiennych fundamentach pachnący żywicznym ulepkiem w oddali szumiał las niezmiennie brzozowym listowiem zachęcając zielonością by wejść głębiej w poszycie jeżynowych kolców pokazałeś mi dziś Annę zagubioną w bezradnej niemocy która jak oćma na trwałe zakryła kawałek świata wodząc po omacku palcami po brodzie tam gdzie zaczyna się ciemność budzą się żądze mówisz zamykam oczy jest mnie coraz trudniej wypędzić z głowy zespolona z nią jak mgła wpełzam w zakamarki wspomnień   ten wiersz już tu był ale go bardzo lubię  Niech zostanie na dłużej 
    • @Maksymilian Bron Myślę,  że boski alfabet rozsypał się w dusze... Pozdrawiam 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...